Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprezentowało rewolucyjne propozycje. Chodzi o wprowadzenie systemu kaucyjnego na większość opakowań wykorzystywanych przy produkcji napojów. Teraz projektem uchwały musi zająć się Sejm. To, że system kaucyjny działa, udowodniły badania w jednym z europejskich krajów.
– To jest potężna zmiana. Jeżeli uda się utrzymać te propozycje w Sejmie to wreszcie będziemy mieli normalny i nowoczesny system kaucyjny, który pomoże zmienić nam ukrócić zaśmiecanie Polski – mówi nam Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero-Waste.
Pomysł został zaprezentowany przez wiceministra klimatu i środowiska Jacka Ozdobę na konferencji prasowej. Nowy system ma być maksymalnie prosty dzięki czemu konsumenci szybko się do niego dostosują. Kaucją zostaną objęte wszystkie puszki aluminiowe (do obj. 1l), wszystkie butelki szklane (do obj. 1,5l) oraz wszelkie inne butelki z tworzywa sztucznego (do obj. 3l). Dzięki uniwersalnemu systemowi, który obejmie zdecydowaną większość opakowań, rządzący chcą zapewnić maksymalną przejrzystość funkcjonowania kaucji.
Co ważne kaucja będzie oddawana w momencie zwrotu w sklepu. Opakowania oddamy bez konieczności okazania paragonu. Obowiązek wprowadzenia punktu zwrotu butelek obejmie wszystkie duże sklepy o powierzchni powyżej 100 m2. Pozostałe, mniejsze przedsiębiorstwa dostaną taką możliwość lecz na zasadzie dobrowolności.
System kaucyjny – ile za butelkę?
– Dla zwykłego Kowalskiego nowy system będzie oznaczał, że właściwie każde opakowanie po napoju będzie mógł odnieść do sklepu. Za to uzyska zwrot kaucji, która najpierw będzie doliczana podczas zakupu. Gdy rozmawialiśmy z Ministerstwem była mowa o 50 groszach od opakowania. Jednak biorąc pod uwagę inflację, wzrost zarobków, a także termin wejścia w życie przepisów, przypuszczamy, że może być to około 70-80 groszy. W większości krajów Europy Środkowej kaucja jest na poziome 10 eurocentów – wylicza przedstawiciel Polskiego Stowarzyszenia Zero-Waste.
Czytaj także: Farmaceuta codziennie sprząta z synem las w Gdyni [FILM]
Z kolei wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba zapowiadał, że szczegóły poznamy dopiero w kolejnym etapie. „Ustawa określi maksymalną stawkę kaucji, natomiast stawki dla poszczególnych rodzajów opakowań objętych systemem kaucyjnym będą określone w rozporządzeniu” – mówił Ozdoba podczas konferencji prasowej.
Według strony rządowej za system kaucyjny mają odpowiadać wprowadzający napoje w opakowaniach. „Projektowane przepisy pozostawiają jednak dużą swobodę przedsiębiorcom w tym zakresie, określając jednak warunki, które taki system powinien spełniać” – zapewnia strona rządowa.
Lobbing nie odpuści, ale badania pokazują, że warto
– Wiemy, że ten system ma wielu przeciwników. Z jednej strony chodzi o tzw. „RIPOK-i” (Regionalna instalacja przetwarzania odpadów komunalnych – red.). Ich właściciele argumentują, że stracą znaczną zawartość żółtego worka, czyli metali i tworzyw sztucznych. Jednak o tym wiadomo już od 2018 roku na podstawie unijnych dyrektyw. Po drugie pozostaje cała reszta opakowań, które nie będą objęte systemem kaucyjnym, ale za to będą wprowadzane na rynek w ramach ROP (rozszerzonej odpowiedzialności producenta – red.) i one będą musiały osiągnąć wysoki poziom odzysku, a za ich zebranie i przetworzenie zapłacą przedsiębiorcy wprowadzający je na rynek – podkreśla Piotrowski..
Przykład Estonii jest dowodem na to, że system kaucyjny działa. – Zbadano skład odpadów zbieranych przy drogach. Wśród nich, przed wprowadzeniem systemu kaucyjnego opakowania po napojach stanowiły około 82 proc. przydrożnych śmieci. Po wprowadzeniu tego systemu ten wskaźnik spadł poniżej 10 proc. Ten system ma szansę zlikwidować opakowania, którymi zaśmiecane są ulice, lasy, łąki, brzegi rzek czy jeziora – mówi działacz z Polskiego Stowarzyszenia Zero-Waste.
Koniec z „małpkami” na ulicach?
Nasz rozmówca wskazuje, że wielkim plusem ministerialnego projektu jest brak minimalnej objętości opakowań, które obejmie kaucja. – To oznacza, że jeżeli zostaną wprowadzone odpowiednie stawki na szkło, to znikną nam z przestrzeni publicznej tzw. „małpki”. To będzie ogromna zmiana, bo małe buteleczki po mocnych alkoholach to prawdziwa plaga w przestrzeni publicznej i środowisku. Dziennie w Polsce sprzedaje się ich między 2 a 3 miliony sztuk i zazwyczaj są konsumowane poza domem, na zewnątrz. Te opakowania często trafiają do środowiska, a jeżeli będzie na nie kaucja to one siłą rzeczą znikną z naszego otoczenia – przekonuje.
W podobnym tonie wypowiadał się wiceminister środowiska. Według przedstawiciela rządu włączenie do systemu opakowań o pojemności do 1,5l zlikwiduje problem z „małpkami”. – W przypadku nieobjęcia ich systemem kaucyjnym istniałoby też ryzyko przechodzenia producentów z butelek wielokrotnego użytku na jednorazowe, czego chcemy uniknąć – mówił na konferencji. Według wiceministra zwiększy się także poziom zbierania puszek aluminiowych. Mowa o 10%, czyli ok. 400 mln sztuk.
Sejm ma zająć się ustawą jeszcze w czerwcu 2022 r. Nowe przepisy mogą wejść życie za ok. 2,5 roku.
Czytaj także: W Nowej Hucie pojawiły się mapy zero-waste. Pokazują, jak łatwo kupować i naprawiać lokalnie
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/DidiPho