Władze Rzymu planują od 2024 roku zakazać wjazdu samochodom z napędem diesla do centrum miasta. Taką informację przekazała burmistrz włoskiej stolicy, Virginia Raggi, podczas szczytu C40 Women 4 Climate w Meksyku. „Jeśli chcemy poważnie zainterweniować, musimy mieć odwagę przyjąć zdecydowane środki” – napisała później na swojej facebookowej stronie.
Diesle są dla Rzymu sporym problemem – nie tylko dlatego, że zanieczyszczają powietrze, ale także dlatego, że przez spaliny niszczą się zabytki (według badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez ministerstwo kultury, 3600 kamiennych pomników i 60 rzeźb z brązu może ulec zniszczeniu z powodu zanieczyszczenia powietrza). A auta mogą wjeżdżać niemal wszędzie, bo główne drogi w centrum znajdują się w pobliżu atrakcji turystycznych włoskiej stolicy. Co więcej, natężenie ruchu samochodowego w Rzymie jest jednym z największych w Europie.
W okolicy nie ma także dużych zakładów produkcyjnych, a więc smog jest spowodowany w znaczącej części spalinami.
Lokalne władze już próbowały w mniej zdecydowany sposób polepszyć sytuację. W dni, kiedy stężenia smogu były spore, zakazywano wjazdu starym samochodom do centrum. Próbowano też unormować ruch, wpuszczając do miasta jednego dnia samochody z nieparzystą końcówką rejestracji, drugiego z parzystą. Jednak Włosi, by ominąć zakaz, kupowali używane samochody i dzięki temu mieli jedno auto na dzień parzysty i drugie na nieparzysty.
Dlatego władze miasta postanowiły podjąć zdecydowane kroki. – Poprosiliśmy o wyraźny sygnał, datę wygaśnięcia najbardziej zanieczyszczającej środowisko i szkodliwej dla środowiska technologii silników – komentowała dla „Corriere Della Sera” Andrea Boraschi z Geenpeace Italia.- Sygnał ten nadszedł i mamy nadzieję odwieść obywateli rzymskich od zakupu samochodów z silnikami wysokoprężnymi; jak mamy nadzieję, podobne środki zostaną wkrótce przyjęte przez wszystkie inne włoskie miasta – dodała.
Warto podkreślić, że zakaz będzie obejmował jedynie samochody osobowe. Aż 1500 z 2 tysięcy autobusów miejskich ma silnik diesla.
Wiadomość o nadchodzącym za sześć lat zakazie wzbudziła we Włoszech wiele kontrowersji. Połowa sprzedanych tam w zeszłym roku samochodów miała napęd diesla. To odwrotny trend niż w pozostałych krajach – sprzedaż takich aut spadła w Europie o ponad 8 procent w zeszłym roku.
Fiat Chrysler, jako jedyna marka, zanotował na naszym kontynencie wzrost sprzedaży pojazdów z silnikiem wysokoprężnym – a to właśnie dzięki popularności na rodzimym, włoskim rynku.
Ta sytuacja również może się zmienić w ciągu następnych czterech lat. Jak dowiedział się „Financial Times”, Fiat planuje do 2022 roku wycofać się z produkowania aut z dieslowskim silnikiem. Powodami takiej decyzji mają być rosnące koszty modernizacji i projektowania takich jednostek. Jeśli to się potwierdzi, miłośnicy takich marek jak Fiat, Chrysler, Alfa Romeo, Maserati i Jeep będą musieli zapomnieć o zakupie wersji z silnikiem wysokoprężnym.
Specjaliści komentują, że taki krok nie jest zaskoczeniem: w zeszłym roku podobną deklarację złożyli producenci Volvo i Porche. Powoli wycofuje się także Toyota.
Rzym to kolejne miasto, które planuje wprowadzenie zakazu wjazdu dla diesli. Takie decyzje zapadły, przynajmniej częściowo, m.in. w Paryżu, Meksyku, Londynie, Brukseli, Atenach i Madrycie. Niemiecki Federalny Sąd Administracyjny wydał orzeczenie, w którym pozwala na ustanowienie takich ograniczeń we wszystkich miastach w kraju(pisaliśmy o tym TUTAJ). Nie wiadomo jeszcze, jak wiele lokalnych władz się na taki zakaz zdecyduje.
PARYŻ
Częściowy zakaz obowiązuje już od lipca 2016 – auta z napędem diesla wyprodukowane przed 1997 rokiem nie mogą w ciągu tygodnia wjeżdżać do miasta. Za załamanie tego zakazu grożą wysokie mandaty. Takim pojazdem można poruszać się jedynie w weekendy. W zeszłym roku mer Paryża, Anne Hidalgo, ogłosiła, ze do 2025 roku zakaz obejmie wszystkie samochody z silnikiem wysokoprężnym – niezależnie od jego daty produkcji czy pojemności. Do tej pory ma postać więcej ścieżek rowerowych. Mer zapowiedziała również, że miasto planuje ułatwienia dla posiadaczy samochodów elektrycznych – niektóre drogi będą dostępne tylko dla nich. W 2040 roku we Francji sprzedaż aut z napędem diesla będzie zabroniona.
LONDYN
W październiku zeszłego roku wprowadzono tzw. T-charge, czyli dodatkową opłatę w wysokości 10 funtów za wjazd do miasta dla aut niespełniających normy Euro 4. W 2019 roku władze planują pójście o krok dalej: właściciele diesli zarejestrowanych przed 2015 rokiem, a więc niespełniających norm Euro 6 oraz starszych benzyniaków będą musieli zapłacić dodatkowe 12,5 funta za dzień w stolicy Wielkiej Brytanii. Rozważa się również wyznaczenie ulic, po których będą mogły się poruszać jedynie pojazdy elektryczne i hybrydowe. Od 2040 roku sprzedaż aut z napędem diesla będzie nielegalna.
MEKSYK I ATENY
Te dwa miasta zapowiedziały wprowadzenie zakazu wjazdu dla diesli do 2025, po tym, jak zrobiła to mer Paryża (pisaliśmy o tym TUTAJ). Burmistrz Meksyku, Miguel Ángel Mancera, podkreślał na szczycie C40, że chce rozwijać publiczny transport, żeby zachęcić mieszkańców do przesiadania się z aut do autobusów czy metra. Giorgos Kaminis, burmistrz Aten, przyznał, że jego celem jest całkowite wyłączenie centrum miasta z ruchu samochodowego.
MADRYT
Gran Via, sześciopasmowa ulica w hiszpańskiej stolicy, jest najbardziej zanieczyszczonym miejscem w całym kraju. Dlatego władze miasta zapowiedziały, że będą dążyć do tego, aby poruszały się po niej wyłącznie autobusy i taksówki. Na razie stolica Hiszpanii walczy z zanieczyszczeniem, ustalając, w jakie dni do miasta mogą wjeżdżać auta z parzystą rejestracją, a w jakie z nieparzystą. Wiele mniejszych uliczek zostało przekształconych w deptaki. Burmistrz Madrytu Manuela Carmena również zapowiedziała zakaz wjazdu diesli do centrum od 2025 roku.
BRUKSELA
Stolica Belgii może pochwalić się drugą (po Kopenhadze) największą w Europie strefą bez aut. Większość ulic otaczających rynek i Rue Neuve (główna ulica handlowa) zawsze była przeznaczone wyłącznie dla pieszych. Od 2002, co roku we wrześniu, organizowany jest dzień bez samochodów, kiedy kierowcy mają całkowity zakaz wjazdu do centrum. Od stycznia tego roku po mieście nie mogą poruszać się pojazdy z napędem diesla wyprodukowane przed 1998 rokiem.
KOPENHAGA
To najbardziej przyjazne pieszym i rowerzystom miasto w Europie – a może nawet na świecie. Władze chcą jednak iść dalej. Burmistrz Kopenhagi, Frank Jensen, zapowiedział, że od stycznia 2019 zakaz wjazdu do centrum będą miały… nowe samochody z napędem diesla. Ci mieszkańcy, którzy będą mieli auta zarejestrowane do końca 2018 roku, wciąż będą mogli ich używać. Burmistrz w ten sposób chce zniechęcić Duńczyków do kupowania samochodów z silnikiem wysokoprężnym.
Zdjęcie:Julien/Flickr