Nieznany dotąd ląd zauważyli naukowcy badający topniejące lodowce Thwaites i Pine Island. Wyspa Sif, nazwana tak na cześć nordyckiej bogini, nadal w większości pokryta jest lodem, spod którego widać jednak warstwę brązowej skały.
Wieści dotyczące rekordowego tempa topnienia lodowców Thwaites i Pine Island obiegły media w zeszłym roku. W lutym 2019 uczeni uczeni zauważyli w rejonie Półwyspu Antarktycznego wyrwę wielkości nowojorskiego Manhattanu. Dziś potwierdzają, że lód nadal znika, odkrywając nieznane dotąd lądy.
Wysepkę o szerokości 170 metrów i długości 370 metrów zauważyli badacze z ekspedycji Thwaites Glacier Offshore Research. Jak stwierdzili, składa się ona w większości z granitowej skały, której kolor mocno kontrastuje z otaczającymi ją górami lodowymi. To jedyny ląd z widoczną powierzchnią skalną w promieniu 65 kilometrów.
Wyspa nadal byłaby niewydoczna, gdyby nie kryzys klimatyczny wpływający na topnienie antarktycznych lodowców. Skalę zjawiska pokazał jeden z członków ekspedycji, amerykański glacjolog Peter Neff. Na twitterze zamieścił wideo pokazujące cofanie się powierzchni lodowej Półwyspu. Widać na nim, jak drastycznie zmienił się ten rejon w ciągu 10 lat.
Looks like ice retreated from the new "Sif Island" near #ThwaitesGlacier, #Antarctica since the early 2010s, based on a quick look at @googleearth timelapse.@ThwaitesGlacier @GlacierThwaites @rdlarter https://t.co/mt1E0QBEkk pic.twitter.com/UQr1hppukL
— Peter Neff (@peter_neff) February 24, 2020
Tak szybkie cofanie się powierzchni lodowej może mieć różne skutki. Według cytowanej przez Nature.com geolożki Lauren Simkins prawdopodobnie wpłynie na dalsze rozpadanie się powierzchni lodowca. Paradoksalnie topnienie niektórych obszarów Półwyspu Antarktycznego może jednak dać zupełnie inny efekt, i zwiększyć stabilność reszty pokrywy lodowej. Jak zaznacza naukowczyni z University of Virginia, przypadek wyspy Sif będzie dobrym punktem wyjścia do dalszych badań nad topnieniem kontynentu.
Źródło zdjęcia: materiały prasowe Uniwersytetu w Houston