Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał wypłacenie nagrody Fundacji Centralnej. Choć prawidłowo wskazała, kto odpowiada za katastrofę na Odrze, obiecanych przez premiera Morawieckiego pieniędzy nie otrzymała.
– Chcieliśmy udowodnić, że słowa i obietnice składane w mediach i przestrzeni publicznej przez reprezentantów władzy państwowej mają znaczenie. Bo słowa mają znaczenie. Politycy muszą brać odpowiedzialność za to, co mówią i co obiecują. A my, obywatele, powinniśmy móc ufać ich słowom – mówi SmogLabowi Maksymilian Nowak z Fundacji Centralna.
To właśnie ta organizacja postanowiła walczyć w sądzie o obiecane przez rząd Mateusza Morawieckiego pieniądze.

Odra, katastrofa i nagroda
Po katastrofie ekologicznej na Odrze w 2022 r. ówczesny rząd obiecywał znalezienie i pociągniecie do odpowiedzialności winnych.
Za zapewnieniami Morawieckiego poszły też konkretne obietnice. Jarosław Szymczyk, ówczesny Komendant Główny Policji, obiecał 1 mln zł nagrody za „wskazanie osoby odpowiedzialnej za zanieczyszczenie rzeki Odra lub posiadającej istotne informacje mogące doprowadzić do ustalenia sprawców”.
Fundacja Centralna przeprowadziła niezależne śledztwo. W jego rezultacie jako odpowiedzialnych wskazała m.in. kopalnie odprowadzające zasoloną wodę do rzeki, Wody Polskie, Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska, wojewodów, a także minister środowiska Annę Moskwę i premiera Mateusza Morawieckiego. Wyniki ustaleń zostały przekazane policji.
Mimo licznych prób kontaktu i formalnych pism, państwo odmówiło wypłaty. Argumentowano, że te informacje nie przydadzą się w prowadzonym śledztwie.
Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się z takim wyjaśnieniem. W marcowym postanowieniu orzekł, że Skarb Państwa i Komenda Główna Policji muszą wypłacić Fundacji Centralnej milion złotych nagrody.
„Trzeba brać odpowiedzialność za słowo. To dobrze, że Fundacja potraktowała tę sprawę poważnie. Tego samego zabrakło po drugiej stronie” – stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia Artur Grajewski.
Odpowiedzialni za katastrofę
Fundacja Centralna zaznacza, że celem nie było udowodnienie winy, a odpowiedzialności. – Wina to pojęcie prawa karnego. Odpowiedzialność ma szersze znaczenie. Może odnosić się także do odpowiedzialności na zasadach prawa karnego, ale nie ogranicza się do niego – wyjaśnia dla SmogLabu Hanna Stacewicz, przedstawicielka organizacji.
I dodaje, że choć ustalenia fundacji obecnie „wydają się oczywiste”, to jednak dojście do nich i ich odpowiednie sformułowanie wymagało sporo wysiłku.
– Raport Greenpeace wskazywał, że bezpośrednio za zanieczyszczenie odpowiedzialne są kopalnie. Za to, że wlewają ścieki do rzeki. I to jest jedna strona tej odpowiedzialności. Drugą jest brak kontroli stanu rzeki. Kopalnie też zresztą nie mogłyby zanieczyszczać, gdyby były odpowiednio kontrolowane przez organy państwowe. Badając kompetencje kolejnych organów państwowych, docieraliśmy do coraz to nowych zaniechań, niedopatrzeń, a nawet działań, które ułatwiają kopalniom zatruwanie wód – wspomina Stacewicz.
To doprowadziło pracowników fundacji do zadania sobie ważnego pytanie: kto powinien nadzorować te wszystkie organy?
– I ta odpowiedź z punktu widzenia prawa jest rzeczywiście oczywista – to premier. Dlatego także on znalazł się na naszej liście odpowiedzialnych za zanieczyszczenie Odry – dodaje Stacewicz.

Co z nagrodą?
Wnosząc sprawę do sądu, przedstawiciele organizacji ryzykowali, że narażą się na spore nieprzyjemności. Z biegiem czasu okazało się jednak, że negatywnego odzewu nie odczuli. Otrzymali za to dużo wsparcia od najróżniejszych osób ze środowisk prawniczych, ekologicznych, dziennikarskich.
– Szczególne wsparcie otrzymaliśmy od Kancelarii Dubois&Wspólnicy, która zgodziła się nas reprezentować przed sądem, oraz od Greenpeace. Również osoby spoza tych kręgów wyrażały wsparcie dla sprawy, uważając, że jest to istotne, społeczne przedsięwzięcie – mówi Filip Płuciennik z Fundacji Centralna. – To wsparcie było bardzo ważne. Czuliśmy dzięki temu, że nie tylko my uważamy, że walka o praworządność ma sens. Ostatecznie, choć nie wszyscy w to wierzyli, udało się wygrać.

Decyzja sądu może zostać zaskarżona. W przypadku wygranej w drugiej instancji, Fundacja Centralna wykorzysta pieniądze na odtwarzanie zniszczonych ekosystemów Odry oraz rozwój kolejnych projektów artystycznych i prawnych.
Już 6 kwietnia o godz. 17:00 premierę będzie miał spektakl Smutna Rzeka, w którym udokumentowano śledztwo. Po spektaklu w szczecińskim Teatrze KANA odbędzie się dyskusja z twórcami.
- Czytaj także: Olga Tokarczuk: uznaję Odrę za osobę
–
Zdjęcie tytułowe: Fundacja EkoRozwoju