Zakończone właśnie Euro 2020 rozpalało emocje milionów kibiców. I nie tylko ich. W debacie publicznej, oprócz wyników sportowych, coraz częściej pojawia się kwestia kosztów organizacji wielkich piłkarskich imprez. Nie chodzi jedynie o koszty finansowe, ale także o te środowiskowe. Z krytyką spotkał się fakt, że oficjalnym partnerem rozgrywek został koncern motoryzacyjny, a UEFA szacuje, że organizacja imprezy oznacza emisję 425 tysięcy ton CO2.*
Nowa formuła
Podkreślając jubileusz 60-lecia rozgrywek postanowiono zastosować nową formułę i rozgrywać spotkania w 11 państwach jednocześnie. UEFA jako organizator natychmiast spotkała się z falą krytyki, której ciężko się dziwić. Oprócz drużyn podróżują także kibice, sponsorzy i oficjalne delegacje. W dobie zmian klimatu, coraz twardszego kursu ku zielonej transformacji, planom osiągnięcia kolejnych celów neutralności klimatycznej taka impreza o znaczeniu globalnym, a już z pewnością zajmująca w tym samym czasie tak wielu Europejczyków i Europejek, mogła być szansą na potwierdzenie klimatycznych aspiracji Starego Kontynentu.
Polski zespół rekordzistą
Kulejąca logistyka turnieju nie tylko utrudniała pracę piłkarskich zespołów, ale także przyczyniła się do produkcji gigantycznego śladu węglowego. Polacy podczas EURO 2020 latali najwięcej ze wszystkich drużyn (niektórzy dopatrują się w tym słabego wyniku reprezentacji). Pierwsze spotkanie rozgrywano w rosyjskim Sankt-Petersburgu, a drugie w hiszpańskiej Sewilli. Ostatni, jak mówią fani piłkarscy „mecz o honor”, znów odbył się w Rosji. Wobec takiego terminarza bazą Polaków został Sopot, jako miasto położone w połowie drogi do obu lokalizacji, oraz z dostępem do lotniska. W sumie nasza reprezentacja pokonała niemal 9 tysięcy kilometrów.
3,5 % globalnych emisji
Globalne emisje CO2 pochodzące z lotnictwa oscylują wokół 3,5% i ciągle rosną. Pandemia chwilowo zatrzymała ten trend, ale wszystko wskazuje na to, że wracamy na dawne transportowe tory. Bynajmniej nie kolejowe. UEFA organizując EURO 2020 generujące tysiące podróży lotniczych. Tym samym, zamiast z pokorą podchodzić do wyzwań klimatycznych utrwala stare nawyki i przekonania, że w zasadzie problemu nie ma.
2 miliony pasażerów
Co więcej, jeszcze w 2019 roku władze UEFA przekonywały, że organizacja imprezy w nowej formule wygeneruje 2 miliony dodatkowych pasażerów lotniczych. Zostało to przedstawione jako gigantyczny sukces. Andrew Simms ze środowiskowego think-tanku New Weather Institute pisze wprost:
„Mistrzostwa EURO 2020 wyglądają niemal jak zaprojektowane, aby maksymalizować zanieczyszczenia niszczące klimat” i dodaje, że wybór koncernu motoryzacyjnego VW tylko dolał oliwy do ognia.
Gorący finał na Wembley
Decydujący mecz odbył się na londyńskim Wembley, gdzie gospodarze podejmowali reprezentację Włochów. Tymczasem, narodowy serwis meteorologiczny Wielkiej Brytanii zajmujący się także zmianami klimatu – Met Office przygotował grafikę obrazującą średnie roczne temperatury na angielskim stadionie mierzone od 1966 r.
Jak podaje portal EURACTIVE „duży stadion zużywa rocznie około 10 000 megawatogodzin (MWh) energii elektrycznej i do 25 000 kWh podczas 90-minutowego meczu. Energia zużyta podczas jednego meczu mogłaby zasilić kilkanaście domów przez cały rok”.
425 tysięcy ton CO2
Jak UEFA broni swoich decyzji? Według obliczeń organizacji emisje związane z organizacją turnieju oscylują wokół 425 tysięcy ton CO2. Tak gigantyczne zanieczyszczenie środowiska władze UEFA usprawiedliwiają wzmacnianiem dotąd pomijanych społeczności europejskich. Ma się to dokonać poprzez organizację rozgrywek w mniej popularnych lokalizacjach. Do tego dochodzi brak konieczności budowy wielu nowych stadionów oraz połączeń transportowych. Według organizatorów na EURO 2020 „od zera” powstał jedynie stadion w Budapeszcie (67 tyś. krzesełek, koszt budowy 190,5 mld HUF czyli ok. 2.5 mld złotych).
Czytaj również: Jak smog wpływa na uprawianie sportu?
Pół miliona drzew
Dodatkowo organizatorzy chcą zasadzić 50 tysięcy drzew w każdym z miast-organizatorów. Środowiska naukowe krytykują taki model kompensacji wcześniej wyrządzonych strat jako nieposiadający potwierdzeń w badaniach. Często pojawiają się zarzuty uprawiania „greenwashingu” (pol. pozorowane działania pro-środowiskowe).
„Każdy, kto najpierw zwiększa emisje, a potem je kompensuje, nie rozumiał kwestii ochrony klimatu i zrównoważonego rozwoju. Jeśli chodzi o ochronę klimatu, musimy zrobić coś więcej niż tylko kompensować. Silni finansowo gracze, tacy jak UEFA, muszą aktywnie przyczyniać się do redukcji szkodliwych dla klimatu emisji!” – napisał w czerwcu Kai Zimmermann, Ambasador Europejskiego Paktu Klimatycznego z ramienia Unii Europejskiej.
Paralotniarz na stadionie
Środowiskowi aktywiści zwykle pojawiają się podczas największych imprez. Tak też było podczas grupowego meczu Euro 2020 Niemcy-Francja, gdzie na murawie wylądował paralotniarz. Na spadochronie znalazł się ogromny napis: „kick out oil” co w wolnym tłumaczeniu oznacza: skończmy z ropą naftową. Akcja zorganizowana przez Greenpeace nawiązywała do afery z silnikami diesla koncernu VW, który jest sponsorem imprezy.
Wielkie pieniądze, wielcy sponsorzy
Szacowane zyski UEFA „na czysto” to ponad miliard euro. Sponsorami, oprócz koncernu motoryzacyjnego, są m.in. światowy gigant lotniczy Qatar Airways oraz Gazprom – rosyjski koncern paliwowy. Ten, według rankingu Guardiana jest trzecim największym emitentem na świecie odpowiadającym za emisję 43,23 mld ton ekwiwalentu CO2 od 1965 r.
*425 tysięcy ton CO2 to wartości prawdopodobnie zaniżone. Według portalu Euractive, Mistrzostwa Świata w Rosji 2018 wyprodukowały ekwiwalent 2,2 miliona ton CO2.
Źródło zdjęcia tytułowego: Travers Lewis/Shutterstock