Upały będą zbierać żniwo. Raport Lancet Countdown on Health and Climate Change ostrzega, że postępujące ocieplenie klimatu negatywnie wpływa na gospodarki praktycznie wszystkich państw na świecie. Najgorsza sytuacja jest w Afryce. Jak stwierdza raport, wiele wskaźników sugeruje, że świat przyspiesza w złym kierunku. Jednym z przykładów negatywnych trendów są obecne oraz planowane działania koncernów naftowych i gazowych na świecie.
Z ósmej edycji raportu Lancet Countdown on Health and Climate Change wynika, że ludzkość ma coraz większy problem z ekstremalnymi upałami. W latach 2018-2022 przeciętny człowiek doświadczał „zagrażających zdrowiu wysokich temperatur” przez 86 dni w roku.
Ludzkość doświadcza niebezpiecznych temperatur tu i teraz
Autorzy raportu powołując się na wyniki atrybucji zmian klimatycznych (szacowanie prawdopodobieństwa) mówią o istotnym wpływie ocieplenia klimatu na zagrażające ludziom temperatury. Stwierdzają, że prawdopodobieństwo wystąpienia około 60 proc. przypadków oddziaływania niebezpiecznych temperatur było ponad dwukrotnie wyższe z racji panującego globalnego ocieplenia.
– Obecnie wskaźnik globalnego ocieplenia wynosi 1,14 st. C i już widzimy, jak zmiany klimatu pozbawiają życia i źródła utrzymania w każdej części świata – powiedziała Marina Romanello, badaczka z Uniwersytetu College w Londynie i główna autorka raportu. – Skutki mają miejsce tu i teraz. Jednak te skutki, które obserwujemy dzisiaj, mogą być tylko wczesnym symptomem bardzo niebezpiecznej przyszłości. Chyba, że pilnie zajmiemy się zmianami klimatu.
Upały w natarciu. Źle jest w krajach rozwijających się
Globalne ocieplenie to z jednej strony obraz głodnych niedźwiedzi polarnych, czy huraganów, które niszczą dorobek życia wielu ludzi. Z drugiej strony to zjawisko, które realnie wpływa na całe gospodarki wielu państw.
Raport Lancet ostrzega, że ludzie pracujący pod gołym niebem są „najbardziej narażeni na zagrożenia klimatyczne.” Szacunki mówią, że w 2022 r. około 1,6 mld ludzi trudniło się pracą pod gołym niebem. W raporcie posłużono się wskaźnikiem HDI, czyli wskaźnikiem rozwoju społecznego. Im wyższy HDI, tym bardziej rozwinięty społecznie-gospodarczo kraj.
Kraje o bardzo wysokim HDI to np. Norwegia, Szwajcaria czy Nowa Zelandia. Niskim HDI charakteryzują się kraje biedne, takie jak Sudan czy Bangladesz. Wynika z tego, że na całym świecie w latach 1991-2022 doszło do 42-procentowego wydłużenia czasu, w którym człowiek był narażony na stres cieplny w trakcie pracy.
Na wykresach widać, że krajach o bardzo wysokim HDI zmiana była stosunkowo mała, bo od lat wpływ stresu cieplnego jest duży. Największe zmiany zaszły w krajach o średnim HDI, czyli w państwach, które nie są biedne, ale szybko się rozwijają. Z drugiej strony są to na tyle słabe gospodarki, że nie są w stanie zapewnić odpowiednich zabezpieczeń dla pracowników. W krajach o niskim HDI sytuacja zawsze była zła i wzrost wpływu stresu cieplnego jest niewielki. Romanello powiedziała, że to głównie rolnicy są „silnie narażeni na działanie żywiołów” i często mają niewiele środków, aby się chronić.
Widoczne są też zmiany w krajach o wysokim HDI. Takie państwa jak chociażby Polska są stosunkowo rozwinięte, ale wielu ludzi pracuje na świeżym powietrzu. Nie wszędzie jest klimatyzacja, a tempo zmian klimatycznych jest wysokie.
Ekstremalne upały spowalniają wzrost gospodarczy
Wiele badań na przestrzeni ostatnich lat pokazuje, że ekstremalne temperatury zmniejszają między innymi wydajność pracy, zwiększają śmiertelność. Nie mówiąc już o tym, że niszczą plony. Ekstremalne upały znacząco spowalniają wzrost gospodarczy w ciepłych regionach świata, które od wieków znajdowały się blisko śmiertelnych wartości temperatur. Te wysokości oczywiście w czasie holocenu prawie w ogóle nie były przekraczane. Przez prawie cały holocen klimat na Ziemi pozostawał niezmieniony aż do XX w.
Najmniej cierpi Europa, a najgorzej kraje o słabszych gospodarkach, umiarkowanym lub niskim HDI. Najgorzej jest w Afryce, bo tam zmiany klimatyczne mają istotny wpływ na gospodarkę całego kontynentu. Upały mają coraz większy wpływ na wiele afrykańskich państw, których narody marzą o lepszym życiu. Spadek PKB w ubiegłym roku wyniósł tam 4,1 proc. Piętą achillesową Afryki jest rolnictwo, które w wielu krajach tego kontynentu nadal stanowi ważną gałąź gospodarki. Globalne ocieplenie może więc zdestabilizować rynki lokalne.
Najgorzej jest w Afryce, m.in. w Sierra Leone
– W ciągu ostatnich 10 lat nastąpiła radykalna zmiana – powiedziała Eugenia Kargbo, która dwa lata temu została mianowana dyrektorką ds. ciepła we Freetown.
Dyrektor ds. ciepła to miejski urzędnik, który ma za zadanie panować nad rosnącym niebezpieczeństwem związanym z coraz częstszymi falami ekstremalnych upałów.
To pierwsze takie stanowisko w Afryce. A trzecie na świecie, po Atenach i Miami. Kargbo pamięta czasy, kiedy stolica Sierra Leone była przyjemnie chłodnym miastem. „Po południu można było jeździć na rowerze. Pamiętam, że chodziłam ze szkoły do domu na piechotę” – wspominała Kargbo. „Ale to się zmieniło – temperatury wciąż rosną. Bardzo trudno jest chodzić po ulicach Freetown w godzinach popołudniowych, człowiek jest bardzo zestresowany”.
Sierra Leone to zachodnioafrykański kraj nad Oceanem Atlantyckim, który boryka się nie tylko z upałami, ale coraz słabszymi porami deszczowymi. W grę wchodzi także podnoszący się poziom oceanów. Jednak to temperatury stanowią wielkie zagrożenie egzystencjalne dla Freetown. I wielu innych miast Afryki, które chcą się rozwijać.
– Zmiany klimatyczne dla Freetown oznaczają częstsze i niebezpieczne ekstremalnie wysokie temperatury dla mieszkańców, zwłaszcza naszych najbardziej bezbronnych obywateli – powiedział burmistrz Aki-Sawyerr. – Freetown nie jest wyjątkiem. Upały stanowią zagrożenie dla miast w całej Afryce i na świecie. City Champions for Heat Action i nasz nowy dyrektor ds. ciepła pomogą mi przyspieszyć ochronę osób bezbronnych i wdrożyć rozwiązania łagodzące, zapewniające długoterminowe bezpieczeństwo zdrowotne i dobre samopoczucia mieszkańców Freetown, a ostatecznie także innych miast na kontynencie afrykańskim” – dodał.
- Czytaj także: Afryka sadzi Wielki Zielony Mur. 8000 km pasa zieleni
Upały nie biorą jeńców. Nikt nie jest bezpieczny
Takie miasta jak Freetown są zagrożone upałami, których działanie odbije się ostatecznie na całej gospodarce kraju. Ludzie uciekający ze wsi do miast takich jak Freetown nie staną się bezpieczni. Nawet jeśli znajdą pracę.
Będą narażeni właśnie na upały, szczególnie w kontekście efektu miejskiej wyspy ciepła. Aż 70 proc. ludności miejskiej Afryki żyje w slumsach. Nie mają więc klimatyzacji, a jednocześnie muszą pracować. Wielu z nich musi wykonywać swoją pracę pod gołym niebem.
– Ekstremalne upały to cichy zabójca odpowiedzialny za więcej zgonów na całym świecie niż jakiekolwiek inne zagrożenie związane z klimatem – powiedziała Kathy Baughman McLeod, wiceprezeska i dyrektorka Centrum Odporności z Fundacji Rockefellera przy Radzie Atlantyckiej. – Zagrożenia związane z rosnącymi temperaturami w nieproporcjonalny sposób wpływają na marginalizowane społeczności miejskie, ale dzięki właściwym rozwiązaniom i skoordynowanym wysiłkom możemy ograniczyć ich skutki. Z niecierpliwością czekamy na bliską współpracę z burmistrzem Aki-Sawyerrem i panią Kargbo, aby wprowadzić skalowalne polityki i projekty chroniące mieszkańców Freetown.
Niestety, świat nadal idzie w złym kierunku
A perspektywy na przyszłość nie wyglądają dobrze. Badania przeprowadzone przez organizację Christian Aid mówią, że afrykańskie PKB będzie rosnąć w tempie o 64 proc. wolniejszym z powodu postępujących zmian klimatycznych. I to w sytuacji, kiedy uda się utrzymać ocieplenie na poziomie do 1,5 st. C.
Świat wciąż podąża w złym kierunku. Idąc tym kursem, bogata północ szkodzi tym krajom, które w najmniejszym stopniu przyczyniają się do wzrostu temperatur na Ziemi. Choć inwestycje w OZE rosną, to autorzy raportu Lancet Countdown on Health and Climate Change ostrzegają, ze finansowanie sektora paliw kopalnych wciąż rośnie.
Jak wynika z raportu, w latach 2017-2021 banki rocznie udzielały [im] aż 489 mld dolarów. To wzrost o 52 proc. w porównaniu z latami 2010-2016. Globalne inwestycje w paliwa kopalne w 2022 r. wzrosły o 10 proc. Suma tych inwestycji przekroczyła ponad bilion dolarów. Można sobie wyobrazić, jak wiele zmieniłyby te pieniądze, gdyby zainwestować je w adaptację klimatyczną i rozwój państw takich jak Sierra Leone.
Oczywiście bogata północ wspiera Afrykę, także z racji polityki wypracowanej na COP, ale to kropla w morzu potrzeb. Afrykańskie miasta, jakby nie patrzeć, muszą radzić sobie same. Kargbo od dwóch lat pracuje nad strategią ochrony mieszkańców Freetown przed falami ekstremalnych upałów. Jednocześnie stara się zwiększyć świadomość wśród obywateli. Miasto zaczyna tworzyć tereny zielone na dzikich wysypiskach śmieci, które dają ludziom schronienie.
– To otwarte przestrzenie we Freetown, gdzie ludzie nielegalnie wyrzucali odpady – powiedziała. Oczyszczamy wysypisko i przekształcamy te miejsca w tereny zielone.
–
Zdjęcie tytułowe: robertonencini/Shutterstock