Mieszkańcy angielskiego Brighton protestują przeciwko praktykom lokalnego klubu piłkarskiego. Przeciwko oświetlaniu i ogrzewaniu stadionu przez całą noc wystosowano petycję, która ma już blisko 11 tys. podpisów. Szczególną uwagę zwrócono w niej na problem nocnego zanieczyszczenia światłem, które szkodzić ma nie tylko człowiekowi.
W Brighton, 150-tysięcznym angielskim mieście, znajduje się stadion klubu piłkarskiego Brighton & Hove Albion, grającego aktualnie w Premier League. Nie wszystkim mieszkańcom podoba się jednak to, w jakim sposób dba się tam o jakość murawy.
Jak przekonują oburzeni, troska o trawę wiąże się z całonocnym ogrzewaniem i oświetlaniem, czego ślad – w postaci intensywnej łuny światła – ma oddziaływać na otoczenie w promieniu kilku kilometrów od stadionu. Jak podaje BBC, rzecznik pierwszoligowego klubu podkreśla, że oświetlania obiektu jest niezbędne dla wzrostu trawy, która wymaga doświetlenia w miesiącach zimowych.
„Światła i grzejniki są używane przez całą noc, aby pomóc trawie rosnąć. Są jednak zaprojektowane tak źle, że czyni to emisję światła najgorszą rzeczą na [najbliższych] stu milach kwadratowych” – napisano w uzasadnieniu do internetowej petycji, pod którą podpisało się już blisko 11 tys. osób. „[Światło – przyp. red.] ma niszczycielski wpływ na przyrodę, w szczególności owady, dewastując przy tym nocne niebo setkom tysięcy ludzi – wpływa na samopoczucie oraz uniemożliwia obserwacje astronomiczne i fotografię nocną” – alarmuje inicjator internetowej akcji, fotograf Steve Geliot.
Według relacji brytyjskiego „Guardiana” sygnatariusze petycji z Brighton martwią się ponadto o ptaki, których zegar biologiczny ma być zaburzony ze względu na światło (według jednej z mieszkanek niektóre z nich śpiewają o godz. 21), a nawet sami miewają problemy ze snem.
Tak prezentuje się emitowane przez stadion światło, uwiecznione na fotografiach inicjatora petycji, Steve’a Geliota:
Inną sprawą pozostają środowiskowe koszty związane z całonocnym zużyciem energii, co również wywołuje sprzeciw części mieszkańców. „Muszą istnieć bardziej przyjazne dla środowiska sposoby na wzrost trawy niż nieprzerwane oświetlanie i ogrzewanie” – napisała na Twitterze prof. Claire Smith z tamtejszej Brighton & Sussex Medical School. Naukowczyni sama włączyła się w promocję zbiórki podpisów.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Ververidis Vasilis