Czy Warszawa „uznała” czy „ogłosiła” stan kryzysu klimatycznego? Przez ponad tydzień próbowaliśmy dowiedzieć się tego od przedstawicielki stołecznego ratusza, która zdawała się zaprzeczać oficjalnemu komunikatowi organizacji, do której należy jej miasto.
Przypomnijmy – w zeszłą środę napisaliśmy o klimatycznym stanie wyjątkowym, który miała ogłosić Warszawa. Tak wynikało z komunikatu, który dostaliśmy – a który był tłumaczeniem informacji ze strony C40, organizacji zrzeszającej miasta troszczące się o klimat, do której Warszawa należy. Przedstawicielka warszawskiego ratusza Justyna Glusman zadzwoniła do nas jednak z uwagą, że nasz artykuł nie jest zgodny z rzeczywistością. I rzeczywiście, w oryginale, po angielsku, zamiast „announce” (ogłosić) odnaleźliśmy słowo „recognize” (rozpoznać, uznać). W związku z tym zmieniliśmy tytuł i treść tekstu, opierając się na informacji z oficjalnego źródła.
Jednocześnie wysłaliśmy do pani Justyny Glusman pytania – o to, co rzeczywiście stało się podczas szczytu C40 w Kopenhadze, gdzie 94 miasta członkowskie miały „uznać” stan kryzysu klimatycznego. Przynajmniej tak wynika z oficjalnego komunikatu, dostępnego na stronie internetowej organizacji, której członkiem jest Warszawa. Poprosiłem urzędniczkę o szybką reakcję, w końcu chodzi o poprawki poważnych według niej błędów.
Okazało się, że sprawa widocznie nie jest aż tak ważna. Maila wysłałem w czwartek 10 października. W piątek dostałem informację, że odpowiedź przyjdzie „do końca dnia”. Niestety potem nastąpiła cisza. Kolejnego maila od przedstawicielki UM Warszawa dostałem we wtorek. Zapewniła w nim, że niebawem odpiszę – znowu „do końca dnia” . Zostałem za to pouczony, że pisząc o Warszawie powinienem zwracać się do rzetelnych źródeł – czyli bezpośrednio do stołecznego ratusza, bo tak wygląda „rzetelne dziennikarstwo”. Pani Glusman stwierdziła, że pozostaje do dyspozycji, jeśli chciałbym porozmawiać o polityce klimatycznej i środowiskowej jej miasta. W wiadomości były też dwa linki – jeden do opisanego przeze mnie w pierwotnej treści tekstu profilu Warszawy na portalu C40, drugi zawierający zobowiązanie polskiej stolicy do walki ze smogiem. Jaki ma to związek z klimatem? Ja też nie wiem. Do tego prośba o zmianę tytułu artykułu. Teraz brzmi on „Warszawa uznała stan kryzysu klimatycznego”. Na jaki? Tego również się nie dowiedziałem, bo w czwartek nadal czekam na maila warszawskiej urzędniczki – mimo kolejnej prośby o odpowiedź, którą wysłałem w środę.
Sytuacja wyjaśniła się kolejnego dnia. Justyna Glusman odpowiedziała mi na moje pytania stwierdzając, że miasto „uznaje” stan kryzysu klimatycznego, ale nie ogłasza tego kryzysu w sensie prawnym.
„Warszawa wraz z innymi burmistrzami (przywódcami) miast zrzeszonych w C40, recognise (uznaje), że zachodzące na świecie zmiany klimatu mają charakter krytyczny (global climate emergency). (…) W Polskich warunkach ogłoszenie stanu kryzysu klimatycznego ma ściśle sformalizowany charakter w postaci np. stanowiska rady miasta. Dlatego z komunikatu C40, że przywódcy Miast zrzeszonych w ramach C40, uznają, że zachodzące na świecie zmiany klimatu mają krytyczny charakter, nie można wnioskować, że m.st. Warszawa lub Prezydent m.st. Warszawy ogłosił stan kryzysu klimatycznego.” – wyjaśniła Glusman.
Jednocześnie urzędniczka podkreśliła, że do 2030 roku Warszawa zobowiązała się ograniczyć swoje emisje o 40 procent. I to już coś, chociaż życzymy włodarzom miasta większej odwagi. W końcu we Wrocławiu mówi się już o neutralności klimatycznej.
Źródło: Shutterstock/itsjustme