W opublikowanej niedawno analizie przyjrzano się skutkom zdrowotnym, które odczuwają jedzący zamienniki mięsa, a także związanym z nimi wyborom konsumenckim. Okazuje się, że to nie wegetarianie i weganie, lecz jedzący mięso najczęściej wybierają tego rodzaju produkty. Sięganie po alternatywy okazuje się często wyborem zdrowszym i bardziej zrównoważonym.
W przeglądzie prac naukowych przeanalizowano 43 badania dotyczące wpływu żywności pochodzenia roślinnego na zdrowie i środowisko, a także postaw konsumenckich. Jak wynika z jednego z nich, blisko 90 proc. konsumentów, którzy jedli roślinne zamienniki mięsa i nabiału, to osoby jedzące mięso. W tym fleksitarianie, którzy sięgają po nie okazjonalnie.
Wyniki przytaczanych analiz zostały niedawno opublikowane w czasopiśmie naukowym „Future Foods”.
W publikacji zwrócono uwagę, że roślinne zamienniki mięsa mogą skuteczniej wesprzeć działania proklimatyczne, niż promocja diet wegetariańskich i wegańskich. Ponieważ produkty te imitują właściwościami prawdziwe mięso, ich promowanie może okazać się skuteczniejsze w ograniczaniu popytu na mięso.
Roślinne zamienniki mięsa. „Smak, cena, wygoda”
„Coraz częściej widzimy, jak produkty pochodzenia roślinnego są w stanie odsunąć popyt od produktów zwierzęcych. Odwołują się one bowiem do trzech podstawowych elementów, których oczekują konsumenci: smaku, ceny i wygody” – powiedział w oświadczeniu dr Chris Bryant z Wydziału Psychologii University of Bath, autor analizy.
Dr Byant podkreśla, że już dziś zamienniki cieszą się popularnością. Wciąż jednak można pracować nad ulepszeniami, które przyciągną do nich większą grupę „mięsożerców”.
Zamienniki roślinne mięsa. Korzyści dla klimatu i zdrowia
„Ten przegląd pokazuje przytłaczające dowody na to, że roślinne alternatywy produktów zwierzęcych – oprócz tego, że są znacznie bardziej zrównoważone w porównaniu z produktami zwierzęcymi pod względem emisji gazów cieplarnianych, zużycia wody i użytkowania gruntów – mają również szeroki zakres korzyści zdrowotnych” – podkreśla dr Bryant.
Co ważne, korzyści dla klimatu możemy dostrzec nawet, jeśli tylko część ludzi ograniczy produkty pochodzenia zwierzęcego w diecie. Przykład? W jednym z analizowanych artykułów stwierdzono, że zastąpienie białkiem z grochu 5 proc. konsumpcji niemieckiej wołowiny może zmniejszyć emisje CO2 nawet o 8 milionów ton rocznie. To mniej więcej tyle, ile rocznie emituje elektrownia w Rybniku.
Częściowe ograniczenie spożycia mięsa – w przypadku dużej części z nas – będzie korzystne dla zdrowia nawet bez specjalnego dbania o dobór niezbędnych składników odżywczych. Według danych GUS przeciętnie w Polsce spożywa się ok. 70 kg mięsa rocznie na osobę. To niemal dwukrotnie więcej niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia. W przypadku osób, które nie nadużywały mięsa, autorzy badania radzą, by przed zmianą diety zapoznać się ze wskazówkami dietetycznymi.
- Czytaj także: Mięso bez mięsa. Z czego robi się wegańskie burgery, które sprzedają się jak ciepłe bułeczki?
_
Z całością przytaczanych analiz zapoznać można się tutaj.
Źródła: University of Bath, „Future Foods”, materiały własne
Zdjęcie: Stepanek Photography / Shutterstock.com