Chiny ze względu na pandemię koronawirusa zawiesiły tzw. mokre targi i zakazały handlu dziczyzną. Tymczasem w Republice Południowej Afryki planuje się rozszerzenie listy dzikich zwierząt, które będzie można hodować i zjadać.
Rząd RPA pod koniec lutego ogłosił listę proponowanych dzikich zwierząt, które mogłyby być hodowane na szerszą skalę, a później sprzedawane na targach. Znalazły się na niej 104 gatunki, w tym m.in. zebry, białe i czarne nosorożce, impale, hipopotamy, żyrafy, słonie i krokodyle. Autorzy projektu zaznaczają, że niektóre z tych gatunków są uznawane za zagrożone, więc ubój musi „być zgodny ze ścisłymi przepisami dotyczącymi ich ochrony”.
Czytaj także: Wirus w Chinach: Naukowcy apelują, by zakazać handlu dzikimi gatunkami na stałe
Propozycja rozszerzenia listy dopuszczonej do sprzedaży dziczyzny byłaby uzupełnieniem Meat Safety Act, czyli przepisów ustanowionych w 2000 roku i regulujących produkcję mięsa w kraju.
Aktywiści prozwierzęcy zauważają, że nie jest pierwszy taki przepis, jaki może zostać wprowadzony w RPA. W maju ubiegłego roku ówczesny minister rolnictwa zatwierdził wpisanie 33 dzikich gatunków na listę gatunków hodowlanych. Odbyło się to bez konsultacji społecznych, a wynikiem nowego prawa jest to, że m.in. lwy, zebry i gepardy mogą być oddawane na ubój, a także bezkarnie krzyżowane między sobą. Takie „krzyżówki” cieszą się powodzeniem wśród myśliwych, którzy płacą za możliwość polowania na nie.
21 marca przedstawiciele ponad 60 organizacji i instytucji protestowali w Kapsztadzie, apelując do ministra środowiska o zakazanie sprzedaży i spożywania dziczyzny.
„To nie są przepisy, dzięki którym rolnicy nakarmią biednych mieszkańców Południowej Afryki. Będą eksportować mięso, skóry i kości, bo to jest bardziej opłacalne” – komentowała Stefania Falcon z Fundacji EMS w rozmowie z włoską „La Stampą„. Aktywiści podkreślają, że jedzenie dzikich zwierząt może być przyczyną rozprzestrzenienia się wirusa SARS-CoV-2. Działacze African Conservation Foundation napisali na swojej stronie internetowej: „Chiny decydują o zawieszeniu handlu dziczyzną, a RPA zdaje się podążać zupełnie przeciwną drogą – nie tylko wbrew ostrożności i bezpieczeństwu, ale także wbrew międzynarodowym obawom. Nikt nie wie, ile zwierząt na chińskich targach pochodziło z Południowej Afryki.”
Zdjęcie: Volodymyr Burdiak/Shutterstock