Udostępnij

Wyrok przeciw Bułgarii to ściągawka dla Polski

06.04.2017

W sprawie, którą Bułgaria przegrała przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dzielnie sekundowała jej Polska. Nasze władze zdecydowały się pomóc Bułgarom z oczywistego powodu. My także czekamy na wyrok „za złą jakość powietrza”. Gdyby udało się uratować przed trybunałem racje bałkańskich przyjaciół, my też mielibyśmy szansę. Tak się jednak nie stało.

Za to sędziowie europejskiego Trybunału stworzyli dla polskich władz ściągawkę, jakich tłumaczeń nie będą tolerować. Ta jest ciekawa, ponieważ odnosi się do dwóch z najczęściej podnoszonych u nas argumentów dotyczących walki o poprawę jakości powietrza i tego, że walczyć można powoli.

Jeden to argument z tego, że się staramy, ale niczego nie da się zrobić „od razu”.

Drugi to argument z biedy.

W ogłoszonym wczoraj wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE odniósł się do obu.

Pierwszy przybrał w argumentacji Bułgarów intrygujący charakter. Otóż przedstawiciele sofijskiego rządu podnosili, że działania na rzecz poprawy jakości powietrza w ich kraju podjęto, ponieważ sporządzono plany ochrony powietrza. Te wprawdzie niespecjalnie działają, ale wystarczy, że są. Na papierze więc wszystko się zgadza. Zaskoczyło ich to, że Trybunał orzekł, iż nie chodzi o to, żeby prawo napisać, ale raczej o to, by było to prawo, które działa. Zaskoczyło, bo jest to podejście charakterystyczne raczej dla zachodniej, a nie wschodniej kultury administracyjnej i prawnej.

Co się tyczy przyjętych środków, wszystkie gminy bułgarskie, w których doszło do naruszenia, opracowały i zastosowały plany, których ostatecznym celem jest doprowadzenie do zgodności z przepisami dyrektywy 2008/50 i które przekładają się na poprawę danych dotyczących jakości powietrza. Na szczeblu krajowym ustawodawstwo zostało zmienione w grudniu 2015 r. celem przyspieszenia procesu poprawy jakości powietrza – czytamy o argumentacji sofijskiego rządu w udostępnionym także po polsku dokumencie, który w całości znajdziecie TUTAJ.

Sędziowie uznali jednak, że skoro Bułgaria od ośmiu lat nie wywiązuje się ze swoich unijnych zobowiązań i nie wygląda, żeby miała zacząć to robić, ze wspomnianymi planami coś musi być nie w porządku. Więcej nawet. Taką argumentację uznano nawet za przyznanie się do winy. Skoro bowiem – stwierdzili sędziowie – anty-smogowe prawo uchwalono dopiero w grudniu 2015 roku, to znaczy, że wcześniej nakazów unijnej dyrektywy nie traktowano poważnie i nie podjęto środków koniecznych do tego, by problem zanieczyszczonego powietrza rozwiązać „jak najszybciej”.

Sytuacja taka (uchwalenie przepisów dopiero w 2015 roku – tb) wykazuje sama przez się, bez konieczności badania w sposób szczegółowy treści planów sporządzonych przez Republikę Bułgarii, że w niniejszym wypadku to państwo członkowskie nie wprowadziło w życie odpowiednich i skutecznych środków, tak by okres przekroczenia dopuszczalnych wartości stężeń PM10 był „jak najkrótszy” – czytamy w treści wyroku. Warto wspomnieć, że my nad anty-smogowym pakietem dopiero pracujemy, a lokalne programy ochrony powietrza traktujemy jak kwiatek do kożucha. W zdecydowanej większości przypadków nie są realizowane w ogóle, lub są w niewielkim stopniu.

Tymczasem orzeczono, że samo sporządzenie planu ochrony powietrza nie wystarcza.

Ten trzeba jeszcze realizować. I musi być taki, żeby przyniósł efekty.

Tym więc, że się stara, ale jej nie wychodzi, Bułgaria się nie obroniła.

Nie obroniła się i tym, że jest biedna.

Jej przedstawiciele argumentowali: Republika Bułgarii podnosi ponadto, że jej wysiłki na rzecz obniżenia poziomów PM10 są utrudnione z powodu jej sytuacji społeczno-gospodarczej. Trudno bowiem obniżyć emisje PM10 z powodu źródeł zanieczyszczeń, którymi są ogrzewanie gospodarstw domowych i transport drogowy. I tak węgiel kamienny i drewno są stosowane masowo do ogrzewania w sezonie zimowym z powodu trudności gospodarczych przez dużą część ludności w Bułgarii. W szczególności odsetek ludności, która ma duże trudności z pokryciem podstawowych wydatków miesięcznych w roku 2013 wynosił 32,9% dla Republiki Bułgarii, podczas gdy odsetek ten wynosił 12,2% dla wszystkich 28 państw członkowskich.”

Odpowiedź brzmiała: dura lex sed lex.

Nie ma znaczenia, czy uchybienie wynika z woli państwa członkowskiego, któremu jest przypisywane, z jego zaniedbania czy też z trudności technicznych, z którymi zostało ono skonfrontowane – czytamy w wyroku, bo prawo to prawo. Tak samo wiąże biednych oraz bogatych.

Wyrok jest istotny także dla Polski, która czeka na wyrok.

Niesie bowiem dwie ważne informacje. Pierwsza jest taka, że nie wystarczą działania pozorowane i chcąc uniknąć kar musimy wykazać się poprawą jakości powietrza. Nie wystarczą więc pijarowe zagrywki pod publikę i przepisy wydmuszki, które ładnie wyglądają na konferencji prasowej, ale działać nie będą. W praktyce oznacza to na przykład tyle, że normy jakości dla paliw stałych muszą być napisane tak, by wyeliminowały z rynku zły węgiel, a nie tak, żeby po prostu były. Informacja druga jest taka, że skoro sporo od nas biedniejsza Bułgaria nie mogła obronić się tym, że nie radzi sobie z problemem z biedy, to i my się w ten sposób nie obronimy. A to że pieniędzy mamy zbyt mało znaczy tyle, że lepiej wydać je dziś na poprawę sytuacji, niż jutro na kary i wymuszoną nimi poprawę sytuacji.

Fot. Bułgaria widziana z samolotu, jaime.silva/Flickr.

Autor

Tomasz Borejza

Dziennikarz naukowy. Członek European Federation For Science Journalism. Publikował w Tygodniku Przegląd, Przekroju, Onet.pl, Coolturze, a także w magazynach branżowych. Autor książki „Odwołać katastrofę”.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.