Tesla zawiesza przyjmowanie płatności bitcoinem przy zakupach swoich samochodów elektrycznych. Powodem jest zaniepokojenie wysokim zużyciem paliw kopalnych w związku z funkcjonowaniem kryptowaluty. A to pożera już więcej energii elektrycznej niż… ponad 44-milionowy kraj.
Decyzję na temat zawieszenia płatności bitcoinem podał na swoim Twitterze Elon Musk, współzałożyciel i dyrektor generalny Tesli. W oświadczeniu czytamy, że spółka jest „zaniepokojona wzrastającym zużyciem paliw kopalnych, szczególnie węgla, do wydobywania bitcoina oraz transakcji”.
Podkreślono, że kryptowaluta to pod wieloma względami dobre rozwiązanie, jednak jej funkcjonowanie nie może odbywać się kosztem środowiska.
Tesla & Bitcoin pic.twitter.com/YSswJmVZhP
— Elon Musk (@elonmusk) May 12, 2021
Decyzja firmy motoryzacyjnej wpłynęła na wartość kryptowaluty. Jak podaje portal Bankier.pl, po deklaracji Muska wartość bitcoina spadła tymczasowo do wartości 46,3 tys. dolarów (o 20 proc. względem 24-godzinnego maksimum).
Niemal tydzień później kryptowaluta notuje dalsze spadki, na co wpływ miały m.in. deklaracje chińskich organów sektora bankowego.
Bitcoin pożera więcej energii niż Argentyna
Na czym polega wpływ kryptowaluty na środowisko? Wynika on z energochłonności bitcoina, którego funkcjonowanie opiera się na obliczeniach wykonywanych przez rozproszone sieci komputerów. Wymaga to dużych mocy obliczeniowych.
Czytaj także: Administracja Joe Bidena zatwierdziła pierwszy projekt dużej morskiej farmy wiatrowej
Okazuje się, że w ten sposób pożerana jest niemała ilość energii. Według obliczeń naukowców z Cambridge pozyskiwanie bitcoina (zwane „kopaniem”, od ang. mining) zużywa 133,68 TWh prądu rocznie. To więcej niż w ciągu roku zużywają mieszkańcy ponad 44-milionowej Argentyny. Zbliżoną ilość energii elektrycznej wykorzystuje Szwecja czy Ukraina.
Oczywiście – pomijając pytanie, czy jest to marnotrawstwo, czy nie – energia nie musiałaby pochodzić ze spalania paliw kopalnych. Jednak w dużej części tak właśnie się dzieje. Jak podaje CNBC, za 65 proc. całego „wydobycia” bitcoina ma miejsce w Chinach, których energetyka nadal opiera się głównie na paliwach kopalnych, szczególnie węglu.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Scharfsinn