Paryż od pewnego czasu wprowadza kolejne rozwiązania, które mają ograniczyć ruch samochodowy i poprawić jakość powietrza. „Długo jednak mierzył się z główną barierą”, pisze Feargus O’Sullivan ze świetnego portalu CityLab, „regionem wokół niego”. W tym opór przeciwko wprowadzaniu nowych rozwiązań był bowiem znacznie większy – region pozwał nawet Paryż do sądu. Jednak jak donosi CityLab to właśnie się zmienia i obwarzanek idzie w ślady stolicy Francji. Pierwszym krokiem – zakaz jazdy dieslem.
W ubiegły poniedziałek spora część paryskich przedmieść zdecydowała się bowiem na wprowadzenie pierwszego zakazu dla diesli w Paryżu. Już od lipca przyszłego roku samochody wyposażone w silniki tego rodzaju i wyprodukowane przez 2000 rokiem, nie będą mogły poruszać się wewnątrz obszaru wyznaczonego przez drogę A86. Pięć lat później zakaz obejmie także wszystkie „diesle” wyprodukowane przed 2010 i benzyniaki sprzed 2006 roku. Mowa tu o wszystkich pojazdach, które nie spełniają normy EURO 4.
Zakaz wjazdu diesli do Paryża obejmuje szacunkowo usunięcie 131 tys. samochodów
Nowe przepisy są wzorowane na paryskich. Inne są jednak daty, ponieważ w samej stolicy już w 2016 roku zakazano poruszania się autami wyprodukowanymi przed 1997 rokiem. Założono jednocześnie, że co roku będzie coraz ostrzejszy. Już w 2020 roku wjazd dieslem do Paryża samochodem wyprodukowanym przed 2010 rokiem nie będzie możliwy. Nie jest to jednak jedyna różnica.
Autor CityLab podkreśla, że prawdziwym przełomem jest to, jak duży obszar obejmie zakaz jazdy dieslem. Ma on działać w większości paryskich przedmieść – wewnątrz A86 znajduje się 79 ze 131 gmin Grand Paris. Szacunki mówią o tym, że wymusi usunięcie z dróg aż 131 tysięcy samochodów. A wszystko w obszarze, którego mieszkańcy – jest to w końcu rzecz charakterystyczna dla przedmieść – są bardzo uzależnieni od samochodów, więc decyzja jest politycznie ryzykowna. Mimo to zdecydowano się na nią, a umożliwiła to współpraca w powstałym dwa lat temu związku gmin aglomeracji paryskiej.
?La Métropole du #GrandParis s’engage pour la qualité de l’air ! Pour en savoir plus ? https://t.co/o1GSRS0QsM pic.twitter.com/P7I8HDqOn8
— Métropole du Grand Paris (@GrandParisMGP) November 13, 2018
Métropole de Grand Paris obejmuje obszar zamieszkany przez 9 mln osób. Do niedawna były tam jednak duże problemy z rozwiązywaniem wspólnych problemów i koordynacją działań. Teraz okazało się, że powołanie organizacji, która mimo niewielkiego budżetu, umożliwia uzgadnianie polityki, wystarczyło, by udało się podjąć tak ryzykowną politycznie decyzję. Nadzieje, że nie będzie to ostatnia taka sprawa, są więc duże. Jednocześnie – zwraca uwagę Feargus O’Sullivan z CityLab – Valerie Pécresse, szefowa regionu Île-de-France, zapowiada, że będzie chciała dalej rozszerzać zakaz.
Samochody będą identyfikowane z pomocą systemu winietek Crit’Air. Podtrzymano także – jak donosi Reuters – zapowiedzi dotyczące tego, że od 2030 roku po ulicach Paryża będzie można jeździć tylko samochodami z napędem elektrycznym i wodorowym.
Dopłata do zmiany samochodu
Równocześnie z ogłoszeniem zakazu, zapowiedziano także system wsparcia. Biedniejsi mieszkańcy metropolii, którzy będą musieli zmienić auto, będą mogli liczyć na dotację w wysokości od 3 do 5 tysięcy euro. Trwa też rozbudowa paryskiego metra w taki sposób, by objęło większy obszar poza miastem – zapowiedziano aż 65 nowych stacji. W ślady stolicy poszło też ostatnio 15 innych miast, które zapowiedziały, że od 2020 roku wprowadzą strefy czystego transportu.
Determinację we wprowadzaniu rozwiązań tego rodzaju zwiększa we Francji to, że Renault-Nissan Alliance jest obecnie największym na świecie producentem samochodów elektrycznych. Korzyści są więc tutaj nie tylko zdrowotne, ale także gospodarcze.
Obostrzeń związanych z dieslami nie brakuje również w Polsce. Zobacz, jakie ograniczenia dla posiadaczy tego typu aut występują w Krakowie. https://smoglab.pl/strefa-bez-diesli-prawie-w-calym-krakowie-zakaz-wjazdu-nawet-dla-aut-z-2014-roku/
Fot. Flickr/Chris Chabot.