Międzynarodowy zespół badaczy odkrył, że przez zakwaszenie oceanów cierpią mieszkające w nim kraby, uznawane za wskaźnik kondycji wód. To może wskazywać, że ze względu na zmiany w oceanach cierpią także inne gatunki. Amerykańska agencja NOAA, która sfinansowała badanie, jako winnego wskazuje wzrastające emisje CO2.
Niepokojące wnioski płyną z najnowszych badań, opublikowanych w czasopiśmie naukowym „Science of the Total Environment„. Międzynarodowy zespół badaczy, na zlecenie amerykańskiej agencji National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) wykazał, że wzrost zakwaszenia w północno-zachodniej części Oceanu Spokojnego wpływa na żyjące w nim kraby Dungeness, a konkretnie najmłodsze osobniki.
Zakwaszone wody rozpuszczają bowiem komórki tworzące pancerz młodych krabików, utrudniając im zbudowanie wystarczającej ochrony przed drapieżnikami. Woda o większej kwasowości uszkadza ponadto włosowate receptory, pomagające krabom w poruszaniu się i polowaniu. Zdaniem autorów badania, jeśli proces zakwaszania Pacyfiku będzie nadal postępować, zwiększy to ryzyko deformacji pancerza wśród krabów, prawdopodobnie przekładając się na spadek populacji tego skorupiaka.
Badacze podkreślają również, że zmiany te mogą odcisnąć ślad na szerszym fragmencie tamtejszego łańcucha pokarmowego.
Według amerykańskiej agencji rządowej NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), główną przyczyną zakwaszania jest wzrost ilości emitowanego do atmosfery dwutlenku węgla.
Czytaj także: Rekordowy średni poziom CO2 w atmosferze. „Nie ma oznak spowolnienia, nie mówiąc już o spadku”
Naturalnie gaz ten jest pochłaniany – w określonym stopniu – przez ziemskie oceany, co przekłada się na poziom pH składających się na nie wód. Ze względu na wzrost obecności tego gazu w atmosferze, podnosi się poziom kwasowości w oceanach. [Bardziej szczegółowo o zakwaszeniu oceanów i jego związkach z emisjami CO2, przeczytać można na portalu Nauka o klimacie.]
_
Z pełnymi wynikami badań, opublikowanymi w „Science of the Total Environment” można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/Jennifer Nicole Buchanan