Polski Alarm Smogowy oraz Europejskie Centrum Czystego Powietrza i Fundacja Frank Bold oceniły skuteczność działań rządu i samorządów w walce ze smogiem, analizując działania w obszarze niskiej emisji, transportu i przemysłu. O tym, jak sytuacja wygląda w pierwszym z nich, opowiada nam Anna Dworakowska z PAS, współautorka raportu.
W czwartek opublikowano raport “Droga do czystego powietrza”, opracowany przez Polski Alarm Smogowy, Europejskie Centrum Czystego Powietrza i Fundację Frank Bold. Co z niego wynika? Choć powietrze w Polsce jest nieco czystsze, to w większości miejscowości zawdzięczamy to głównie pogodzie. Na dwadzieścia ocenionych obszarów aż w dwunastu postęp jest niedostateczny, w kolejnych dwóch nie rozpoczęto żadnych działań.
W segmencie niskiej emisji wyróżniono osiem obszarów. W trzech wskazano postęp niedostateczny, w trzech umiarkowany, a w dwóch prace zaawansowane. O szczegółach rozmawiamy z Anną Dworakowską z Polskiego Alarmu Smogowego, współautorką raportu.
Samorządy robią zbyt mało
SL: Jakie są najsłabsze elementy polityk antysmogowych w Polsce, jeśli chodzi o niską emisję?
A.D.: Najsłabsze elementy dotyczą nawet nie tego, co robi rząd, ale tego, czego nie robią samorządy. Dosyć źle wygląda wdrażanie uchwał antysmogowych, za co odpowiedzialne są gminy i urzędy marszałkowskie.
Uchwały antysmogowe to akty prawa miejscowego, które mówią o tym, od kiedy nie będzie można używać najbardziej emisyjnych źródeł ciepła. Pierwsze obostrzenia wchodzą w życie w 2023 roku, a ostateczne przepisy w większości województw w 2027 i 2028 roku. To znaczy, że przez następne sześć do siedmiu lat musimy wymienić 2,7 mln przestarzałych urządzeń grzewczych, czyli średnio pół miliona “kopciuchów” rocznie. To się nie dzieje.
Niestety większość samorządów nie angażuje się w ten proces w ogóle. Nie informują o uchwałach antysmogowych. Nie prowadzą kampanii edukacyjnych w sprawie niskiej emisji. A do tego nie pomagają mieszkańcom pozyskać dotacji na wymianę „kopciucha”. Dlatego wygląda to tak, jak wygląda.
Co jeszcze jest nie tak?
Drugi słaby punkt to regionalne programy ochrony powietrza. Mogłyby być one najważniejszymi dokumentami, jeśli chodzi o poprawę jakości powietrza. To za ich sprawą można nakładać na gminy obowiązki, z których muszą się wywiązywać pod groźbą kary ze strony WIOŚ.
Przeanalizowaliśmy 7 takich programów. Za wyjątkiem województwa małopolskiego większość zawiera mało konkretów lub nie zawiera ich wcale i nie nakłada na gminy poważniejszych obowiązków. W przypadku wspomnianego województwa małopolskiego POP zobowiązuje gminy m.in. do informowania o uchwale antysmogowej, pomagania mieszkańcom w zdobywaniu dotacji na wymianę źródeł ciepła, a także do kontroli palenisk. Inne regiony Polski powinny iść podobnym tropem.
Trzeci i ostatni element, któremu przyznaliśmy ocenę niedostateczną, to likwidacja przestarzałych kotłów na paliwa stałe w budynkach wielorodzinnych. W budownictwie jednorodzinnym mamy programy dotacyjne. Ale będąc właścicielem mieszkania w kamienicy, które ogrzewa się np. piecem kaflowym, takiego wsparcia nie ma. To powinno się zmienić.
Reforma „Czystego Powietrza” na plus. Brakuje jednak wsparcia dla najuboższych
Które elementy wypadają nieco lepiej?
Nieco lepiej wypadają trzy obszary, chociaż nie oznacza to, że nie wymagają poprawy. Pierwszy to program “Czyste Powietrze”. W tym miejscu należy mocno pochwalić NFOŚiGW za niedawne wdrożenie reform, o które zresztą apelowaliśmy. Do dystrybucji środków wciągnięto banki, chociaż brakuje kilku największych, takich jak PKO SA i PKO BP. Włączono także gminy, co jest pozytywną zmianą. Dzięki temu tempo składania wniosków przyspieszyło i jest ich około 400 dziennie. To całkiem niezły wynik, choć powinno być ich dwa razy tyle, jeśli chcielibyśmy na czas wymienić wszystkie przestarzałe urządzenia.
Najważniejszą rzeczą, która musi się zmienić, jest uruchomienie wsparcia dla osób ubogich. W tym momencie NFOŚiGW udziela maksymalnie 60% dotacji, przy czym pamiętajmy, że wiele osób nie stać na samodzielne sfinansowanie inwestycji: zarówno jeśli chodzi o 40% wkładu własnego, jak i pozostałe 60%, które trzeba wyłożyć i które dopiero później zostanie zwrócone przez NFOŚiGW. Należy więc uruchomić dodatkowy, trzeci filar programu dla osób najuboższych, wraz z mechanizmem prefinansowania inwestycji. To jest zdecydowanie największe wyzwanie, jeśli chodzi o program “Czyste Powietrze”.
Potrzeba norm i kontroli
Umiarkowany postęp widzimy ponadto w obszarze regulacji jakości paliw stałych. Pozytywne jest to, że wprowadzono normy jakości dla węgla oraz to, że inspekcja Handlowa prowadzi szeroko zakrojone kontrole w składach węgla. Pobierane są próbki, na podstawie których w laboratorium weryfikowane są deklaracje producentów. Okazuje się, że w 20% przypadków parametry na opakowaniu są lepsze niż w rzeczywistości, co wprowadza klientów w błąd. To pokazuje, jak ważny jest system kontroli.
Co wymaga poprawy w tym zakresie?
Normy jakości węgla są zbyt mało wymagające. Sprzedawany jest węgiel ze zbyt dużą zawartością siarki, popiołu i zbyt wysokim poziomem wilgoci. Wiemy, że prowadzony jest przegląd tych norm, w związku z czym mamy nadzieję i apelujemy o zaostrzenie regulacji. Druga sprawa to brak obowiązkowych norm dla pelletu drzewnego. Paliwo to zyskuje na popularności, kotły na pellet są dotowane w ramach programu “Czyste Powietrze”, dlatego nie może być tak, że klientom można sprzedawać cokolwiek. Podobnie jak w przypadku węgla, muszą pojawić się obowiązkowe normy jakości, a także regularne kontrole ze strony Inspekcji Handlowej.
Na poziomie umiarkowanego postępu oceniliśmy ponadto inwentaryzację kotłów, która odbywać się będzie w ramach Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. To powinno zostać zrobione dawno temu. Bez ewidencji nie da się zarządzać procesem wymiany kotłów. Kluczowe jest to, by za rok wypełnić bazę danych, stąd potrzeba szerokiej kampanii informacyjnej. Niemniej docenić należy to, że system zbudowano i niedługo ruszy.
Standardy emisyjne urządzeń grzewczych
Co zasługuje na pochwałę, jeśli chodzi o walkę z niską emisją?
Poza wspomnianymi reformami w Programie Czyste Powietrze, na pochwałę zasługuje ulga termomodernizacyjna, czyli narzędzie popularne, dobrze odbierane i proste w obsłudze. Jedyne co można zrobić w tym zakresie to zadbać o kampanię informacyjną na temat ulgi, by jeszcze więcej osób mogło z niej skorzystać. Warto również zadbać o sprzęgnięcie tego mechanizmu z zapisami uchwał antysmogowych – tak, by była dostępna tylko dla tych gospodarstw domowych, które nie używają przestarzałych urządzeń na węgiel i drewno.
Druga sprawa to standardy emisyjne dla urządzeń na paliwa stałe, moim zdaniem jedna z ważniejszych regulacji antysmogowych. Od dwóch lat nie można sprzedawać w Polsce urządzeń innych niż te, które spełniają wymogi Ekoprojektu i klasy piątej, a więc unijne standardy emisyjne. Inspekcja Handlowa prowadzi w tym zakresie kontrole, wysyłając niektóre urządzenia do laboratoriów, a także monitoruje handel w Internecie. Kiedyś legalnie takich urządzeń sprzedawano 150 tys. rocznie, obecnie są one częścią czarnego rynku. Na pewno lepiej powinien zostać uregulowany handel używanymi urządzeniami na węgiel i drewno. Zdarza się niestety tak, że brane są dotacje na nowe urządzenie, a “kopciuch” zostaje nielegalnie sprzedany komuś innemu.
_
Raport w wersji pełnej i skróconej oraz materiały dodatkowe są dostępne na stronach Polskiego Alarmu Smogowego:
Cały raport
Skrót raportu
Tabela z ocenami działań
Najważniejsze rekomendacje raportu
_
Zdjęcie: Shutterstock/Krzysztof Winnik