Po polskich drogach jeździ już blisko 27 tys. samochodów osobowych z napędem elektrycznym – wynika z danych „Licznika elektromobilności”, zestawienia PSPA i PZPM. Co ciekawe, niemal jedna trzecia z nich została zarejestrowana w I. połowie tego roku.
„Licznik elektromobilności” to zestawienie regularnie przygotowywane przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Z najnowszego wydania dowiadujemy się m.in. że na koniec czerwca 2021 roku w Polsce zarejestrowanych było 26 985 samochodów osobowych z napędem elektrycznym.
49 proc. z nich to pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles). 51 proc. stanowią z kolei hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles).
Czytaj także: Samochody elektryczne górą w Norwegii. To już ponad połowa rynku nowych aut
Trwa boom na elektryki
8 249 sztuk, czyli 30,6% ze wszystkich osobowych „elektryków” w Polsce, zostało zarejestrowanych w pierwszej połowie 2021 roku. Dane wskazują więc, że w dalszym ciągu trwa dynamiczny wzrost liczby aut na prąd na polskich drogach.
Przybyło także elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych, których nad Wisłą jest już 1001 sztuk. Do 532 wzrosła liczba elektrycznych autobusów w naszym kraju.
Czytaj także: Co piąta firma w Polsce chce inwestować w auta elektryczne
Auta na prąd będą coraz tańsze
Choć dziś entuzjaści jazdy na prąd muszą liczyć się z wyższymi kosztami kupna pojazdu, prognozy wskazują, że wkrótce się to zmieni.
Według najnowszych szacunków Bloomberg New Energy Finance (BNEF), wykonanych na zlecenie organizacji Transport&Environment, najpóźniej do 2027 roku w całej Europie „elektryki” będą tańsze w produkcji niż pojazdy napędzane paliwami kopalnymi. Dotyczy to wszystkich segmentów aut osobowych oraz lekkich samochodów dostawczych.
BNEF szacuje, że w przypadku elektrycznych sedanów (segmenty C i D) i SUV-ów, koszty produkcji spadną wystarczająco do 2026 roku. W przypadku aut mniejszych (segment B) stanie się to najpóźniej w roku 2027. Za sprawą coraz niższych kosztów baterii oraz linii produkcyjnych zakup „elektryków” będzie wówczas przeciętnie tańszy, niż w przypadku samochodów na paliwa kopalne, i to bez potrzeby dotacji.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Nick Starichenko