Mobilne „płuca” trafiły tym razem do miejscowości Pabianice. Akcja w ramach inicjatywy „Zobacz czym oddychasz” trwała od 24 lutego do 11 marca. W pierwszej kolejności „płuca” stanęły na pabianickim osiedlu na Zatorzu, przy lokalnym kościele. – Mieszkańcy podchodzili, patrzyli, wyświetlały się wyniki. To bardzo ważne bo mieliśmy podgląd na aktualny stan powietrza. Na co dzień nie mamy tu czujnika – mówi nam Aneta Banasiak reprezentująca Alarm Smogowy Pabianice.
To kolejny etap ogólnopolskiej podróży tej działającej na wyobraźnię instalacji. Po Czernichowie, Nowym Targu, Piwnicznej Zdroju czy Wieliczce „płuca” trafiły do województwa łódzkiego. Lokalna społeczność Pabianic przyjęła instalację z zaciekawieniem i entuzjazmem.
– Płuca są czarne, pokazały mieszkańcom czym oddychamy – mówi w rozmowie ze SmogLabem Aneta Banasiak z Alarmu Smogowego Pabianice. – W natłoku obecnych tragicznych wydarzeń jesteśmy skupieni na ważniejszych sprawach, natomiast zanim ta sytuacja się pojawiła mieliśmy duże poruszenie w związku z „płucami” – podkreśla działaczka.
Kolejna edycja akcji „Zobacz czym oddychasz” Polskiego Alarmu Smogowego powoli dobiega końca. Reakcje płynące z odwiedzanych miejscowości są niemal jednoznacznie pozytywne. Sporadycznie lokalni politycy nie są zadowoleni z uświadamiania mieszkańców w kwestii jakości powietrza, jakim oddychają. Jednak w Pabianicach wszyscy zaangażowali się w sprawę.
Czytaj także: Pszczyna: Czarno na białym widać, jak fatalne jest powietrze [ROZMOWA]
Pabianice: smog to nie temat „widmo”
Jak przekonuje nas lokalna działaczka koalicja na rzecz czystego powietrza jest w Pabianicach szeroka.
– Cieszy mnie, że w sprawie uaktywniło się miasto Pabianice, nawiązaliśmy pozytywny kontakt z prezydentem i urzędnikami, strażą miejską, komendantem i lokalnymi mediami – wskazuje Aneta Banasiak z Pabianic. Według działaczki smog czasem wydaje się tematem „widmo” ale płuca przez swoją konstrukcję wzbudzają zainteresowanie – mówi nam aktywistka. – Mieszkańcom podobał się pomysł na tyle, że chcieli zaciągnąć instalację w swoje regiony, aby pokazać problem sąsiadom. Zresztą wspólnie dobraliśmy tegoroczną lokalizację – podkreśla.
Nie tylko wizualna prezentacja jakości powietrza na czerniejącej instalacji pokazywała problem. Dokładne dane wskazywały czujniki. – Widzieliśmy jak te zapisy się zmieniały, szczególnie po 17, gdy ludzie zaczynali palić, wskaźniki szły do góry, a opadały dopiero między 9 a 10 rano – mówi Banasiak.
W drugim tygodniu instalacja stanęła w centrum Pabianic, przy lokalnej galerii handlowej, gdzie płuca zrobiły się jeszcze ciemniejsze.
Kolejnym etapem podróży mobilnej instalacji są Mysłowice.