W piątek Sejm poparł możliwość zawieszenia norm jakości sprzedawanego w Polsce węgla na okres dwóch lat. Teraz ustawa, w której znajduje się ten zapis trafi do Senatu. W ocenie aktywistów antysmogowych jest to krok wstecz, jeśli chodzi o działania zmierzające do poprawy jakości powietrza. Na rynek trafić mogłoby paliwo gorszej jakości, którego spalanie wiąże się z emisją większej ilości zanieczyszczeń.
Zawieszenie obowiązujących norm dla paliw stałych sprzedawanych w Polsce zostało wprowadzone pod koniec czerwca tego roku, na okres dwóch miesięcy. Pojawiały się jednak sygnały, że może ono zostać przedłużone, co aktualnie się dzieje za sprawą procedowanej ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw.
O co dokładnie chodzi? Jedna z nowelizacji zawarta w ustawie pozwala szefowi resortu klimatu i środowiska na zawieszenie wspomnianych norm na okres do 24 miesięcy, w przypadku m.in. nadzwyczajnych zdarzeń związanych z zaopatrzeniem. Posłowie opozycji podczas prac na poprawkami postulowali usunięcie całego zapisu. W głosowaniu odrzucono jednak poprawkę i zapis zawieszający normy jakości węgla trafił, wraz z całą ustawą, do Senatu.
Krytycznie na temat propozycji wypowiadają się aktywiści antysmogowi. Gorszej jakości węgiel spalany w domowych kotłach oznacza bowiem wzrost emisji zanieczyszczeń powietrza.
„Normy jakości węgla to jeden z filarów poprawy jakości powietrza”
“Nasza ocena działań parlamentu i tej regulacji jest oczywiście negatywna. Jest to powrót do sytuacji sprzed roku 2018. Wówczas normy jakości węgla w ogóle nie obowiązywały i mieliśmy znacznie gorsze powietrze niż obecnie. Normy jakości węgla to jeden z filarów poprawy jakości powietrza w Polsce, obok m.in. uchwał antysmogowych czy zakazu sprzedaży kopciuchów” – mówi SmogLabowi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. “To oznacza, że kopalnie i sprzedawcy w tej chwili zaczną oferować paliwa niespełniające norm. W związku z tym ich jakość będzie prawdopodobnie dużo gorsza. Na dodatek nikt jej nie będzie kontrolował, dlatego nabywca będzie kupował przysłowiowego kota w worku” – podkreśla rzecznik PAS.
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, w sklepie Polskiej Grupy Górniczej już pojawił się miał. Póki co niedostępny dla kupujących, jednak ma się to zmienić w przypadku dalszego zawieszenia norm dla paliw stałych. „Efektem tego będzie pogorszenie jakości powietrza w nadchodzącym sezonie grzewczym. Jeśli miał będzie w sprzedaży, to z pewnością znajdą się chętni na zakup” – powiedział nam Emil Nagalewski, który koordynuje śląski oddział Polskiego Alarmu Smogowego.
Zrzucenie odpowiedzialności na samorząd
Gdy zawieszenie norm było wprowadzane po raz pierwszy, przed dwoma miesiącami, resort klimatu i środowiska podkreślał, że rozporządzenie dotyczy jedynie sprzedaży węgla. Samorządy województw nadal mogą jednak podtrzymywać i wprowadzać ograniczenia, jeśli chodzi o spalanie paliw stałych. Czy w praktyce zakazy te nie będą fikcją?
“Strażnik miejski, który będzie kontrolować, czym ktoś pali, nie posiada narzędzi, by sprawdzić, jaki jest skład najdrobniejszych frakcji pyłowych w tym węglu. Po prostu zobaczy fakturę czy rachunek ze składu i na tym skończy się kontrola. To absurdalne, że ministerstwo twierdzi, że ono pozwala jedynie na sprzedaż określonych paliw. A już kontrola tego, co jest spalane, leży po stronie samorządu. To zrzucanie odpowiedzialności. Lokalne zakazy spalania gorszej jakości paliw mogą stać się fikcją” – mówi SmogLabowi Siergiej.
_
Zdjęcie: Stefan Rotter/ Shutterstock.com