Holenderska radna zaproponowała pierwszy w historii zakaz reklam mięsa. Pomysł, choć nie został jeszcze wdrożony, spotkał się z dużym zainteresowaniem w kraju i na świecie. Powody są dwa.
Inicjatywna radnej ma pokazać, że promowanie przemysłu mięsnego, tak niehumanitarnego wobec zwierząt, to droga donikąd. W dobie kryzysu klimatycznego i gospodarczego, postuluje o przyjrzenie się swojemu talerzowi i zastanowienie, co działo się z kawałkiem mięsa, który zamierzamy spożyć, zanim trafił do sklepu.
Zakaz reklam mięsa wzbudził zainteresowanie
Ziggy Klazes, radna z niderlandzkiego Haarlem, należy do partii GroenLinks. Jest jedną z autorek idei zakazu reklam mięsa. Wychodzi naprzeciw wyzwaniom klimatycznym i nie boi się rzucić rękawicy mięsnym koncernom. Sprzeciwia się ubojowi zwierząt oraz promowaniu ich spożywania.
Pomysł zakazu reklam mięsa może rozprzestrzenić się również wśród innych gmin i miast. Z czasem inne kraje mogą wziąć z niego przykład. Potrzebne są jednak kompleksowe zmiany prawne oraz rewolucja świadomości społecznej. Spożywanie mięsa jest bowiem zakorzenione w naszej kulturze. Choć dziś coraz więcej, szczególnie młodych, osób decyduje się ograniczyć spożycie mięsa lub całkowicie z niego zrezygnować, wciąż jest w tej kwestii sporo do zrobienia. Wielu konsumentów nadal nie łączy wylesiania z wypasem bydła, które ma trafić do rzeźni, a docelowo na nasz stół. Zdecydowany ruch w Holandii mógłby zapoczątkować lawinę zmian.
– Dział prawny w ratuszu nadal pracuje nad wszystkimi kwestiami legislacyjnymi. Jednak ta propozycja zainteresowała prawników i prawniczki w całym kraju, bo jest bezprecedensowa. Musimy jednak poczekać na zakończenie już nawiązanych z branżą reklamową umów – mówi Klazes.
Czytaj także: „Pij mleko! Będziesz wielki!” i uśmiechnięta świnka. Tak koncerny trafiają do dzieci
Zakaz reklam mięsa jest ważny z dwóch powodów
Dlaczego zakaz reklam mięsa jest tak istotny? Na to pytanie odpowiedziała SmogLabowi Lena Anna Kuklińska, koordynatorka ds. mediów Green REV Institute i European Vegan Summit.
– Znaczenie zakazu reklam mięsa czy innych produktów odzwierzęcych jest ogromne. Po pierwsze, do ograniczenia popytu na produkty zwierzęce — nabiał, mięso, jaja. Nawet Komisja Europejska w rozporządzeniu dotyczącym wylesiania zauważyła, że powoduje je popyt na mięso. Unia Europejska jest odpowiedzialna za aż 10 proc. światowego wylesienia.
Regulacja popytu to jedna kwestia. Drugą, którą wskazuje think-tank, jest poprawa świadomości konsumenckiej. Zdaniem naszej rozmówczyni, przykład powinien być odgórny i wywodzić się również z decyzji Komisji Europejskiej, która to – jak mówi Kuklińska – przeznacza dziesiątki milionów euro rocznie na kampanie promujące mięso i nabiał. Wszystko w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
– Oznacza to, że spadek bioróżnorodności, zmiany klimatyczne, cierpienie i śmierć ludności rdzennej związane z zanieczyszczeniem wody, powietrza, chorobami cywilizacyjnymi, antybiotykoodpornością, pandemiami są wynikiem tego, że popyt na produkty odzwierzęce nie jest w żadnej sposób ograniczany, chociażby przez edukację, przez zakazy reklam. Takie zakazy i regulacje miałyby ogromne znaczenie również dlatego, że konsumentki i konsumenci muszą być informowani o tym, jak produkowana jest ich żywność – dodaje Kuklińska.
Czytaj także: Skalę wycinki drzew można zmniejszyć o połowę. Wystarczy co piąty dzień nie jeść mięsa
Promowanie weganizmu w polskich realiach
Zapytaliśmy również, czy wprowadzenie takiego zakazu jest możliwe w Polskich realiach. Green REV Institute nie widzi innej możliwości i uznaje taki zakaz za konieczność.
– Dzisiaj nie powinnyśmy i nie powinniśmy się pytać, czy jest możliwy — on jest konieczny. Na poziomie europejskim, jak i wszystkich państw członkowskich. Jak powiedział Dr Peter Carter, ekspert IPCC, weganizacja, czyli transformacja naszych talerzy na żywność roślinną, jest imperatywem trwania kryzysu klimatycznego. Dzisiaj musimy sobie zadać pytanie, która partia polityczna byłaby w stanie poprzeć lub zaproponować taki zakaz – odpowiedziała SmogLabowi koordynatorka ds. mediów.
Warto dodać, że w ubiegłym roku europosłanka dr Sylwia Spurek wraz z Green REV Institute zaproponowali „5 dla branży roślinnej”. Obejmowała ona:
– zakaz reklam mięsa, mleka i jaj,
– likwidację funduszy promocji tych produktów,
– powołanie funduszu promocji weganizmu,
– zajęcia „klimat i prawa zwierząt” od poziomu przedszkolnego,
– zerowy VAT na zamienniki mięsa, mleka i jaj.
W tamtym czasie opinia publiczna na to nie zareagowała lub wręcz zakpiła z tego pomysłu. Zdaniem Green REV Institute świadczy to o braku odwagi mówienia o tym problemie. A klimatyczny zegar tyka.
– Do wegańskiej rewolucji zmusi nas potrzeba przetrwania. W interesie, także moralnym, nas wszystkich jest przeprowadzenie jej dzisiaj, jutro, nie za 10 lat – dodaje Kulkińska.
Wegański szczyt klimatyczny poruszy temat zakazu reklam mięsa
Klazes, jako współautorka pomysłu zakazu reklam mięsa, gości na European Vegan Summit, pierwszym europejskim szczycie wegańskim. Organizatorem szczytu jest wegański think-tank Green REV Institute, operator koalicji Future Food 4 Climate. Sam szczyt ma na celu dyskusje nad możliwymi narzędziami służącymi zielonym zmianom. Zmianom istniejących systemów prawnych, administracyjnych i społecznych. Działania mają na celu przerwanie panującej „ery wyzysku zwierząt i ludzi, a także niszczenia naszej planety”. Wydarzenie jest organizowane online w dniach 15-18. września.
Polityczka wyjaśni kwestię zakazu reklam mięsa podczas panelu „Plant Based Treaty as New Deal”. Czym jest Traktat Roślinny? Jak tłumaczy Green REV Institute, inicjatywa Traktatu Roślinnego to globalna kampania. Ma ona na celu pokazać, jak odejść od produkcji zwierzęcej na rzecz roślinnej. Wszystko po to, żeby odejść od hodowli przemysłowej, tak niekorzystnie wpływającej na ekosystemy i ogólny stan środowiska. Kolejną ze składowych jest też promowanie zdrowszej i zrównoważonej diety roślinnej.
Czytaj także: Pokolenie vege. Młodzi coraz częściej rezygnują z mięsa
–
Zdjęcie tytułowe: Anton_Ivanov/Shutterstock