Najnowszy raport na temat strategii klimatycznych największych firm nie pozostawia suchej nitki na większości z nich. Duża część została uznana za „zupełnie niewystarczające” i „pełne niejasności”. Wśród problemów wskazuje się m.in. nieuwzględnianie w strategiach znaczącej części emisji wynikających z działalności firmy, co określono mianem wprowadzania konsumentów i inwestorów w błąd. Według raportu firmy m.in. zbyt mocno polegają na tzw. kompensacji. Nie jest możliwe, by wszystkie firmy bilansowały swoje emisje poprzez sadzenie drzew i współpracę z rolnictwem.
Właśnie ukazała się druga edycja raportu Corporate Climate Responsibility Monitor. Podobnie jak przed rokiem, bliżej przyjrzano się strategiom klimatycznym największych spośród firm, które publicznie odwołują się do kwestii klimatu.
Konkretnie raport objął 24 duże koncerny, a wśród nich m.in. Apple, ArcelorMittal, Google, H&M Group, Microsoft czy Nestlé. Najlepiej spośród nich wypadł duński Maersk, w przypadku którego poziom integralności strategii uznano za rozsądny. W przypadku 15 spośród analizowanych firm, a więc blisko dwóch trzecich, poziom ten uznano za niski lub bardzo niski.
Z całością raportu przygotowanego przez organizacje NewClimate Institute and Carbon Market Watch zapoznać można się TUTAJ.
Niepełne kalkulacje i niejasne deklaracje
Choć raport dotyczy jedynie 24 firm, to całkowity ślad węglowy ich działalności bez przesady można określić jako olbrzymi. Jak wynika z ich własnych deklaracji, cytowanych przez autorów raportu, w 2019 roku emisje te wyniosły łącznie 2,2 GtCO2e (gigaton ekwiwalentu CO2). To ok. 4 proc. globalnych emisji w tym czasie.
Wspólnie, gdyby były oddzielnym państwem, znalazłyby się najpewniej w pierwszej piątce emitentów.
Czytaj także: Dyrektorzy Shella pozwani ws. zmian klimatycznych. Dołączyli właściciele 12 mln akcji
Okazuje się jednak, że w strategiach ograniczenia emisji CO2 emisje przedstawiane są inaczej. Często w sposób, który może pozytywnie wpływać na wykonalność obietnic związanych z dekarbonizacją.
Analitycy NewClimate Institute i Carbon Market Watch wskazują, że w przypadku wielu firm cele obejmują tylko część całkowitych emisji gazów cieplarnianych. Na przykład dotyczą one jedynie bezpośrednich emisji, albo tylko tych związanych z zużyciem energii. Niekiedy pośrednie emisje związane z działalnością są uwzględniane, ale jedynie częściowo.
Problematyczne długoterminowe cele klimatyczne
Ten ostatni element jest szczególnie ważny. W przypadku większości ocenianych firm to właśnie emisje pośrednie stanowiły ponad 90 proc. ich całkowitych emisji.
Rodzi to problemy chociażby w odniesieniu do celu zeroemisyjności netto (lub neutralności klimatycznej) do 2050 roku. Autorzy raportu zwracają uwagę, że aby udało się go osiągnąć na poziomie globalnym, dzisiejsze emisje musiałyby w wielu sektorach zostać zredukowane o 90 lub nawet 95 procent. Tymczasem zobowiązania firm objętych raportem obejmują łącznie zaledwie 36 proc. ich całkowitego śladu węglowego.
Zbyt duży nacisk na kompensację, czyli m.in. sadzenie lasów
W raporcie wskazano przy tym na inny, ważny problem dotyczący strategii dekarbonizacyjnych, podejmowanych samodzielnie przez duże firmy. Co najmniej trzy czwarte analizowanych korporacji zamierza w przyszłości polegać w tym zakresie w dużej mierze na mechanizmach kompensacji poprzez projekty związane z leśnictwem i użytkowaniem gruntów. Mówiąc najprościej, chodzi o sadzenie roślin w ilości pozwalającej na pochłanianie przez nie określonej ilości dwutlenku węgla z atmosfery.
Czytaj także: Fatalna cena prądu z węgla. Wyliczenia dla trzech scenariuszy
Wskazano przy tym na dwa problemy. Po pierwsze, taki sposób składowania węgla nie jest uważany za skuteczny, jeśli chodzi o trwałe powstrzymywanie emisji gazów cieplarnianych. Po drugie, problematyczna wydaje się wykonalność takiej strategii na masową skalę. Według autorów raportu, jeśli wszystkie firmy świata poszłyby tą drogą, wymagałoby to zasobów od 2 do nawet 4 naszych planet.
Emisje polskich firm. „Spółki dopiero przebudzają się z długiego snu”
Na liście 24 analizowanych koncernów nie znalazł się żaden, który pochodziłby z naszego kraju. Warto jednak zapytać, jak do raportowania emisyjności podchodzi się wśród największych firm nad Wisłą.
„Największe polskie spółki dopiero przebudzają się z długiego snu i zaczynają wprowadzać konkretne strategie klimatyczne” – ocenia w komentarzu Stanisław Stefaniak z Fundacji Instrat. „Widać to po monitoringu spółek notowanych na warszawskiej GPW. Pomimo, że liczba spółek z celami redukcji emisji od 2021 się podwoiła, wciąż jest to tylko 26 spośród 140 największych firm na giełdzie. Pod tym względem biznes w Polsce wypada o wiele gorzej niż na zachodnich rynkach” – zwraca uwagę Stefaniak.
_
Z całością przytaczanego raportu można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: YAKOBCHUK VIACHESLAV / Shutterstock.com