Najnowsze dane na temat górnictwa węgla kamiennego w Polsce wskazują na spadek wydobycia, przy równoczesnym wzroście zapasów węgla. Równocześnie, by zaspokoić m.in. potrzeby odbiorców indywidualnych, do kraju sprowadzone zostały rekordowe ilości surowca z nowych kierunków. Sprzyja to gromadzeniu się zwałów węgla: aby otrzymać jedną tonę dla gospodarstwa domowego, odsiać trzeba przynajmniej 3 razy więcej. Przez specyfikę polskich złóż nie jest możliwe samodzielne zaspokojenie potrzeb osób ogrzewających się węglem.
Na stronach Fundacji Instrat opublikowane zostało najnowsze wydanie „Przeglądu Węglowego”. Comiesięczne zestawienie zawiera najistotniejsze dane na temat polskiego górnictwa węgla kamiennego. Najnowsze, opisujące stan na koniec grudnia 2022 roku, pokazują spadek wydobycia, przy równoczesnym wzroście zapasów węgla.
Według ostatniego zestawienia w Polsce zgromadzonych było 7,94 mln ton węgla kamiennego. Największą część zapasów stanowią te znajdujące się przy elektrowniach (5,5 mln ton). Reszta to zapasy przy kopalniach (2,2 mln ton), a także surowiec przy kopalniach, który należy do elektrowni (0,2 mln ton).
Wzrost jest widoczny także w dłuższej perspektywie. Na koniec grudnia 2021 roku zapasy wynosiły 7,45 mln ton. Wzrost rok do roku wyniósł więc blisko 0,5 mln ton (6,6 proc.).
Ta ostatnia wartość wydaje się szczególnie ciekawa w kontekście zmian na rynku węgla w Polsce, jakie obserwowaliśmy w zeszłym roku. W związku z wojną w Ukrainie i wynikającymi z niej ograniczeniami, szczególnie problematyczny okazał się popyt na węgiel spalany w celu ogrzania domostw. Przez ostatnie lata to bowiem Rosja była głównym kierunkiem, skąd go importowaliśmy.
O szczegółach, dotyczących specyfiki węgla wykorzystywanego w Polsce, mówi nam Rafał Zasuń, redaktor naczelny portalu Wysokie Napięcie.
Polskie kopalnie nie są w stanie wydobyć wystarczająco węgla dla gospodarstw domowych
“Węgiel kamienny dzieli się na miały energetyczne, spalane w elektrowniach, oraz na sorty średnie i grube, wykorzystywane w sektorze komunalno-bytowym. Te ostatnie spala się między innymi w kotłowniach oraz szklarniach. Polskie kopalnie nie są w stanie wydobyć sortów średnich i grubych więcej niż 5 milionów ton rocznie. Wynika to ze specyfiki złóż oraz ich eksploatacji” – komentuje dla SmogLabu Zasuń.
W związku z utratą największego kierunku importu węgla, jakim przez lata była putinowska Rosja, zdecydowano o sprowadzaniu go z innych kierunków. Takich jak m.in. Kolumbia czy Australia. Jak podała kilka dni temu „Rzeczpospolita”, import węgla kamiennego do Polski w 2022 roku był rekordowy. Z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska wynika, że w całym ubiegłym roku sprowadzono ok. 19,4 mln ton tego surowca.
Czytaj także: Za ceny prądu odpowiada wojna, ale i brak reform. Bez blokowania OZE energia byłaby tańsza
Problematyczny import ze świata. „Aby otrzymać węgiel dla gospodarstw domowych, trzeba przesiać go około 3 razy więcej”
“Spółki Skarbu Państwa, Węglokoks i PGE Paliwa, sprowadziły duże ilości węgla z zagranicy, żeby go przesiać i sprzedać odbiorcom indywidualnym. Mowa o około 14 milionach ton sprowadzonego surowca. Ilość ta wynika stąd, że, aby otrzymać 5 brakujących milionów ton węgla dla gospodarstw domowych, trzeba przesiać go około 3 razy więcej” – zwraca uwagę Zasuń. Po przesianiu pozostają jednak miały, które spalić można jedynie w energetyce.
“Na to nałożyła się dosyć ciepła zima, w związku z czym zapasy rosną. Teraz sytuacja wygląda tak: albo uda się je spalić, na przykład w przypadku surowszej zimy, albo zwały będą się mnożyć. Obstawiam, że w połowie roku może to być nawet kilka milionów zalegających ton węgla” – podsumowuje Zasuń. Dziennikarz zwraca uwagę, że na dalszą sytuację wpływać będzie to, jak dużo węgla będziemy importować, by zaspokoić potrzeby gospodarstw domowych, oraz jakiej jakości będzie to surowiec.
2022 rok w perspektywie „Przeglądu Węglowego”
Najnowsze wydanie „Przeglądu Węglowego”, opierające się na danych z grudnia, zawiera także podsumowanie minionego roku. Na specjalnym zestawieniu wykresów możemy prześledzić główne tendencje obserwowane w górnictwie węgla kamiennego. Porównane zostały statystyki z grudnia 2021 i grudnia 2022 roku.
Oprócz wspomnianego już wzrostu zapasów węgla na koniec roku, zauważyć można m.in. wahania w cenach węgla dla energetyki i ciepłownictwa, które były jednym z głównych tematów w 2022 roku. Chociażby z powodu inflacji, na którą ceny te mają i będą miały wpływ.
Czytaj także: Wydobycie węgla w Polsce na jednym z najniższych poziomów. “Nie ma tam czego ożywiać”
Rok zamknęliśmy ponadto z widocznym spadkiem zatrudnienia w górnictwie. Z pracą w tym sektorze pożegnało się nieco ponad 2 tys. osób. Choć w ciągu roku zdarzały się niewielkie wzrosty liczby zatrudnionych, ostatecznie rok zamknięty został na minusie.
Wpisuje się to w długoletnią perspektywę, obserwowaną w sektorze. Jak wynika z danych Agencji Rozwoju Przemysłu, jeszcze w 2007 roku zatrudnienie w górnictwie wynosiło ok. 120 tysięcy. Do 2015 roku spadło ono do okolic 95 tysięcy. Rządy PiS nie odwróciły trendu spadkowego, co oznaczało spadek zatrudnienia o kolejne 20 tysięcy.
_
Z najnowszym „Przeglądem Węglowym” Fundacji Instrat zapoznać można się tutaj.
Zdjęcie: SaskiaAcht/Shutterstock.com