Udostępnij

Mój syn chodzi do przedszkola przy ruchliwej ulicy. Czy to szkodzi? [list i odpowiedź]

20.04.2017

Parę dni temu dostaliśmy na adres Krakowskiego Alarmu Smogowego taki oto mail:

(Ze względu na ochronę danych piszącej do nas Osoby, ukryłem Jej imię i nazwisko. Jednak podajemy, za zgodą autorki listu, nazwy konkretnych miejsc. Rzecz ma miejsce w Krakowie, ale identyczna historia mogłaby się zresztą równie dobrze wydarzyć w każdym innym polskim mieście.)

„Dzień dobry,

Piszę do Państwa po poradę, gdyż ze względu na zanieczyszczenie powietrza mam dylemat. Mój syn chodzi do przedszkola zaraz przy rondzie Grzegórzeckim. Codzienne chodzenie z nim między spalinami aut mnie przeraża. Przedszkole jest bardzo dobre, a syn jest w nim szczęśliwy.

Mam możliwość przepisania syna do przedszkola na Dąbiu przy bulwarach wiślanych z daleka od zatłoczonej ulicy. Nie ma tam takiego smrodu.
Czy faktycznie spaliny mogą nam w dużym stopniu szkodzić? Czy mam zabrać syna z przedszkola na Grzegórzkach?

Do tej pory chodził w maseczce, ale lekarka powiedziała, że małe dzieci nie powinny chodzić w maseczkach. Czy oczyszczacze powietrza w przedszkolu by coś zmieniły? Na razie rodzice i dyrekcja nie widzi problemu.

Proszę o szybką odpowiedz.
Z poważaniem,
(imię i nazwisko znane Redakcji)”

Odpisałem co następuje:

Szanowna Pani ……,
Poniżej spróbuję odpowiedzieć na Pani pytania. Pisze Pani:
„Przedszkole jest bardzo dobre, a syn jest w nim szczęśliwy.”

Czy jest to to przedszkole? (tu zmieściłem link do mapy) Jeśli tak, to faktycznie znajduje się ono tuż przy ulicy, i narażenie na spaliny może być bardzo znaczne zarówno w samym budynku, jak i w jego pobliżu.

„Czy faktycznie spaliny mogą nam w dużym stopniu szkodzić?”

W wystarczająco dużym, by się tym przejąć. Jest wiele prac naukowych, w których pokazano negatywny wpływ spalin generowanych przez motoryzację na rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego i układu oddechowego u dzieci, w tym prawdopodobny wpływ na rozwój astmy.

Więcej informacji znajdzie Pani np. tu: http://www.krakowskialarmsmogowy.pl/files/images/ck/14882713101616070935.pdf

W odpowiedzi nie napisałem, na czym dokładnie polega ów „negatywny wpływ na rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego”. Warto jednak pamiętać, że dzieci narażone na wyższe stężenia zanieczyszczeń powietrza osiągają gorsze wyniki w nauce i testach psychometrycznych niż ich rówieśnicy z czystszych rejonów. Co gorsza, w mózgach dzieci (a także zwierząt laboratoryjnych) narażonych na drobne frakcje pyłu zawieszonego i inne zanieczyszczenia powietrza obserwuje się niekorzystne zmiany anatomiczne. W przypadku dzieci, zmiany takie obserwowano dzięki zastosowaniu obrazowania metodą rezonansu magnetycznego, w przypadku zwierząt dodatkowo także za pomocą badań histopatologicznych.

„Do tej pory chodził w maseczce, ale lekarka powiedziała, że małe dzieci nie powinny chodzić w maseczkach.”


To prawda, małe dzieci – powiedzmy do dziesiątego roku życia – nie powinny chodzić w maskach.

„Czy oczyszczacze powietrza w przedszkolu by coś zmieniły? Na razie rodzice i dyrekcja nie widzi problemu.”

Z pewnością by pomogły, ale nie w pełni. Standardowy oczyszczacz nie wyeliminuje wszystkich substancji szkodliwych obecnych w powietrzu, np. bardzo drobnych pyłów (o średnicy ok 100 nm i mniejszych) czy też całości zanieczyszczeń gazowych. (Ta sama uwaga dotyczy także masek) .
Dzieci będą zresztą narażone, bawiąc się na zewnątrz.

Pyta Pani: „Czy mam zabrać syna z przedszkola na Grzegórzkach?”

Nie podejmuję się odpowiedzieć na to pytanie. Jest dość prawdopodobne, że pozytywny wpływ dobrej, stymulującej atmosfery przedszkola, i jego wysokiego poziomu na rozwój Pani dziecka (tak fizyczny, jak i intelektualny), przeważa nad negatywnym wpływem czynników środowiskowych (zanieczyszczeń powietrza). Nie mogę tu wyrokować, nie mam rzecz jasna wystarczającej wiedzy i rozeznania na temat tego konkretnego przypadku. Jak często w życiu, stajemy przed wyborem typu coś za coś, niestety.
Osobiście, przyznaję, że gdybym miał dziecko, to chyba nie posłałbym go do przedszkola tak położonego, jak to do którego uczęszcza Pani syn.
z poważaniem i wyrazami szacunku,
Kuba Jędrak
Polski Alarm Smogowy

Tyle jeśli chodzi o wymianę maili. Winien jestem jednak Państwu uzupełnienie: Negatywny wpływ zanieczyszczeń powietrza na układ nerwowy nie ogranicza się oczywiście tylko do dzieci.


W przypadku osób dorosłych, ekspozycję na zanieczyszczenia powietrza łączy się z przyspieszonym starzeniem się układu nerwowego i wyższym ryzykiem występowania chorób neurodegeneracyjnych, takich ja choroba Alzheimera (patrz TUTAJ oraz  TUTAJ)

Informacje na temat wpływu zanieczyszczeń na rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego (tak u dzieci, jak i u osób dorosłych) znajdzie też Czytelnik m. in. w cytowanej wyżej publikacji Polskiego Alarmu Smogowego, a także w artykule przeglądowym: http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0013935116300172

Oczywiście, zanieczyszczenie powietrza oddziałuje negatywnie nie tylko na układ nerwowy (znów odsyłam Czytelnika do naszej publikacji: http://www.krakowskialarmsmogowy.pl/files/images/ck/14882713101616070935.pdf)

Nie mogę także powstrzymać od komentarza do tej całej historii.
Choć prawdą jest, że najwyższe stężenia szkodliwych substancji (takich jak np. pył zawieszony) w powietrzu występują w sezonie grzewczym, to jednak zanieczyszczenia generowane przez motoryzację mają bardzo istotny wpływ na nasze zdrowie – w dodatku przez cały rok. Szczególnie narażone są osoby które mieszkają, uczą się lub pracują w pobliżu ruchliwych ulic, i przez wiele godzin dziennie narażone są na wysokie stężenia spalin samochodowych. Tak jak przedszkolaki z opisanej powyżej placówki.


W Polsce zanieczyszczenia powietrza wytwarzane przez silniki spalinowe są bardzo poważnym problemem. Ma to kilka przyczyn. W polskich miastach na 1000 mieszkańców przypada często więcej samochodów, niż w krajach zachodniej Europy.

W dodatku bardzo wiele z jeżdżących po naszych drogach pojazdów nie powinno być nigdy dopuszczonych do użytku z powodu nadmiernej emisji szkodliwych substancji (patrz tu TUTAJ i TUTAJ). A z ilu nowych pojazdów z silnikiem Diesla wycięto filtry DPF, bo właściciel chciał pozbyć się kłopotu i dodatkowych wydatków?

Podczas gdy np. Oslo (TUTAJ) i inne miasta zamykają swoje centrum dla aut osobowych, albo przynajmniej dla pojazdów z silnikiem Diesla (TUTAJ), w Polsce jakiekolwiek próby zmiany obecnego, de facto patologicznego stanu rzeczy spotykają się z gwałtowną, bardzo negatywną reakcją dużej części użytkowników samochodów osobowych. Padają zarzuty o „dyskryminację kierowców”. Taką „dyskryminacją” może być np. próba odzyskania jednego z dwóch lub nawet z trzech pasów jezdni na buspas, uspokajanie ruchu czy poszerzenie strefy płatnego (a i tak zbyt taniego) parkowania. Tego typu pomysły traktowane są jak świętokradztwo, zamach na niezbywalne prawa i wolności kierowców.


Warto popatrzyć na tę sytuację poprzez pewne analogie. Czy „dyskryminujemy” palaczy tytoniu, nie pozwalając im palić w miejscach publicznych, w szczególności przy dzieciach lub przy ciężarnych matkach? Czy dyskryminacją jest zakaz poruszania się w terenie zabudowanym powyżej 50 km/h? Chyba wszyscy zgodzimy się, że w obu tych przypadkach chodzi o ochronę życia i zdrowia ludzkiego. Ochronę przed działaniami osób, którym cudzego (a często i własnego) życia i zdrowia po prostu nie szanują.

Niestety, wielu kierowców nie ma zamiaru rezygnować z „wygody i wolności” jaką daje jazda po mieście własnym samochodem. Wygody i wolności, polegającej na staniu w korku? Czy też może na uciążliwym szukaniu miejsca do parkowania?

Oczywiście, każdy ma prawo organizować sobie życie jak lubi (np. stać codziennie w korku) byle jednak nie szkodził innym. Wciąż jednak niestety trzeba powtarzać słynny, setki już razy w różnych okolicznościach przytaczany cytat, którego autorem jest Alexis de Tocqueville: „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.”
Wolność jeżdżenia gdzie chcę (np. tuż koło przedszkola, o którym pisze do nas w liście Mama przedszkolaka), kiedy chcę i czym chcę (np. samochodem nie spełniającym nawet najłagodniejszych norm emisyjnych) bardzo przypomina sarmacką „złotą wolność szlachecką” z czasów Pierwszej Rzeczypospolitej.

Jest to w istocie szkodliwa dla społeczeństwa anarchia, podobnie jak nieskrępowana „wolność” palenia czym dusza zapragnie (np. śmieciami, mułem węglowym) i w jakim się chce piecu czy kotle. W jednym i drugim przypadku za prawo do tak rozumianej wolności wszyscy płacimy wysoką cenę. W szczególności, słono płacą za to nasze dzieci: zdrowiem, słabszym rozwojem fizycznym i umysłowym, jak i późniejszymi osiągnięciami w szkole, na studiach i w pracy zawodowej.
Fot. Fotolia.

Autor

Jakub Jędrak

Fizyk, publicysta, działacz społeczny.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.