Nowa Zelandia planuje rozszerzyć ograniczenia związane z używaniem jednorazowego plastiku. Do obostrzeń dotyczących tzw. foliówek dojdą wkrótce nowe, obejmujące plastikowe naklejki (tzw. stickery) umieszczane na jabłkach, a także innych owocach. Zapowiedź nowych działań to echo publikacji raportu „Rethinking Plastics in Aotearoa New Zealand„, którego autorzy diagnozują problem odpadów plastikowych w kraju oraz poszukują jego rozwiązań.
Jak donoszą nowozelandzkie media, zapowiadane rozszerzenie działań wymierzonych w jednorazowy plastik objąć ma także plastikowe pojemniki na jedzenie (używane w przypadku wzięcia go „na wynos”), a także plastikowe tace na mięso. Naklejane na jabłka i inne owoce plastikowe sticker-y zwracają jednak uwagę ze względu na swój niewielki rozmiar – mimo tego nowozelandzki rząd postanowił pochylić się nad obecnością jednorazowego plastiku także i tam. Podkreśla się przy tym, że istnieją mniej popularne, biodegradowalne stickery, a także inne sposoby oznaczania owoców.
Strona rządowa zapowiedziała oficjalnie, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy ogłosi pakiet rozwiązań, które docelowo mają maksymalnie ograniczyć używanie w kraju jakichkolwiek form jednorazowego plastiku. Wydaje się to odpowiadać szerszym, proekologicznym i proklimatycznym żądaniom ze strony nowozelandzkiego społeczeństwa. Kilka miesięcy temu w protestach skoncetrowanych na problematyce zmian klimatu udział wzięła istotna część obywateli, szacowana na nawet 3,5 proc. populacji kraju. [Szczegółowo o tej kwestii informowaliśmy tutaj.]
Przemyśleć kwestię plastiku
Punktem wyjścia dla najnowszych deklaracji rządu była publikacja raportu „Rethinking Plastics in Aotearoa New Zealand„. Przygotowany przez nowozelandzkich naukowców dokument stanowi szeroką diagnozę dotyczącą produkcji i składowania odpadów z tworzyw sztucznych, a także szereg rekomendacji, których wprowadzenie miałoby ograniczyć skalę problemu.
W raporcie napisano między innymi, że od lat 50-tych XX wieku na świecie wyprodukowano 8,3 miliarda ton plastiku, z których aż 79 proc. trafiło na wysypiska śmieci lub zanieczyściło środowisko. Zwrócono przy tym uwagę na wciąż rosnącą ilość produkowanego przez ludzkość jednorazowego plastiku, co wiąże się z emisjami gazów cieplarnianych, zarówno samo w sobie, jak i w przypadku – ewentualnego – późniejszego recyklingu. Tym samym niekorzystnie oddziałuje na klimat.
Sama Nowa Zelandia, na podstawie danych Banku Światowego, została oceniona jako zużywająca więcej jednorazowego plastiku, niż wynosi średnia krajów OECD.
Czytaj także: 119 do 1. Parlament Nowej Zelandia zgodnie za neutralnością klimatyczną do 2050 roku
Wśród zaleceń autorów raportu znalazły się między innymi: stworzenie krajowego planu redukcji wykorzystywania plastiku (główne zalecenie); większy monitoring, jeśli chodzi o produkcję i zużywanie plastiku, co ma wspomóc podejmowanie odpowiednich decyzji; więcej badań naukowych nad wpływem plastiku na środowisko oraz innowacjami związanymi z jego zastępowaniem; podniesienie świadomości społecznej odnośnie problemu.
Podczas oficjalnej prezentacji wspomnianego raportu tak o problemie plastiku mówiła premier Nowej Zelandii, Jacinda Andern: „Wielu Nowozelandczyków, w tym liczne dzieci, pisze do mnie na temat plastiku – niepokoi ich jego rozprzestrzenianie się w ostatniej dekadzie i rosnąca ilość odpadów, która ląduje w naszych oceanach. Podzielam tę troskę o nasze środowisko naturalne – które podtrzymuje naszą turystykę, handel i naszą tożsamość narodową”.
Zdjęcie: Shutterstock/1000 Words Photos