W piątek (25 września) ulicami polskich miast przeszły marsze organizowane przez aktywistów Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. W Warszawie młodzież, wraz ze wspierającymi ich postulaty dorosłymi, przemaszerowała m.in. obok Sejmu. Protestujący chcą zmian, a w tym m.in. rzetelnej edukacji o problemie zmian klimatu. Myśl przewodnia tego strajku to sprawiedliwość klimatyczna.
Na ulicach około 30 polskich miast odbyły się w piątek prosty młodzieży, domagającej się od władz bardziej stanowczych działań na rzecz ochrony klimatu. Młodzież protestowała m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Toruniu, ale i mniejszych miejscowościach, jak Bielsko-Biała, Cieszyn, Kętrzyn czy Świdnica. Wspólnie strajkowano na rzecz realizacji głównych postulatów ruchu, zwracając tym razem szczególną uwagę na problem sprawiedliwości klimatycznej.
Najwięcej osób manifestowało w Warszawie. Tam protest zawędrował m.in. pod Sejm, gdzie podejmowane są kluczowe decyzje dotyczące polskiej polityki energetyczno-klimatycznej. Wspólnie z młodzieżą protestowali także dorośli, którzy chcą od rządu ambitniejszych działań na rzecz klimatu.
O sprawiedliwość klimatyczną
„Dążenie do sprawiedliwości klimatycznej to działanie na rzecz redukowania nierówności tworzonych lub pogłębianych przez kryzys klimatyczny. Społeczności niemające wpływu na procesy decyzyjne wpływające na sytuację klimatyczną będą najmocniej poszkodowane, a osoby mające moc decyzyjną czerpią ze spalania paliw kopalnych bezpośrednie (choć krótkotrwałe) korzyści” – możemy przeczytać w apelu, którym młodzież zachęcała do strajku.
„Wzywamy polski rząd – w tym szczególnie Premiera, Ministra Aktywów Państwowych, Ministra Rozwoju, Ministra Klimatu – aby włączył w proces decyzyjny obywateli i obywatelki, oraz uznał za priorytet osiągnięcie przez Polskę neutralności klimatycznej do 2040 roku. Jest to bowiem jedyna ścieżka, która może zagwarantować nam wszystkim bezpieczeństwo klimatyczne. Droga do tego, by niesprawiedliwość klimatyczna stała się przeszłością, a sprawiedliwość i bezpieczeństwo – przyszłością” – podkreślają przedstawiciele MSK.
„Najbardziej cierpią i będą cierpieć osoby najbiedniejsze”
„Tym razem skupiamy się na sprawiedliwości klimatycznej. Wiemy i chcemy uświadamiać, że kryzys klimatyczny dotyka nas wszystkich, jednak nie jest on sprawiedliwy. Zdecydowanie najbardziej cierpią i będą cierpieć z jego powodu osoby najbiedniejsze oraz najmniej uprzywilejowane. Fale upałów, susze, ulewy, pożary, czy nawałnice to tylko część ze skutków działania systemu, w którym żyjemy, opartego na energii z paliw kopalnych i obsesyjnym staraniom o wzrost gospodarczy. Uważamy, że PKB nie jest jedynym istotnym wskaźnikiem, ważne jest dla nas zdrowie, dobrobyt, szczęście oraz poczucie bezpieczeństwa Polek i Polaków. Chcemy podkreślać, jak istotne jest dążenie do przede wszystkim sprawiedliwej transformacji energetycznej” – mówi uczestniczka protestu, Katarzyna Niemier, studentka II roku gospodarki przestrzennej i I roku geografii na UAM w Poznaniu.
„Skutki kryzysu klimatycznego są widoczne nie tylko na drugim końcu świata – w krajach globalnego południa, czy płonącej Kalifornii – ale też tutaj, w Polsce. Boimy się nie tylko o naszą przyszłość, ale o to, czego doświadczamy już teraz, obserwując chociażby następstwa wysychania jezior na Pojezierzu Gnieźnieńskim (np. Wilczyńskiego, Osowej Góry, czy Ostrowskiego), co jest szczególnie krzywdzące dla tamtejszych mieszkańców. Nie rozumiemy, dlaczego gdy na poziomie unijnym zwiększa się ambicje co do redukcji gazów cieplarnianych, w Polsce nie podejmujemy kroków, by stanowczo ograniczać niszczycielski wpływ przestarzałych elektrowni. Tu chodzi o ludzkie życia – nie wystarczą mało ambitne deklaracje” – podkreśla Maciej Matuszczak, uczeń I klasy w II LO w Poznaniu.
_
Zdjęcie: MSK Poznań