Minione lato w Stanach Zjednoczonych przyniosło temperaturowy rekord. Ostatnio tak ciepło było w 1936 roku, w trakcie okresu zwanego Dust Bowl. Wówczas w środkowej części kraju miejsce miała katastrofa ekologiczna, do której – oprócz suszy – przyczyniła się eksploatacja gleb przez rolnictwo.
Amerykańska rządowa agencja NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) podsumowała minione lato na terytorium Stanów Zjednoczonych. Według zebranych danych średnia temperatura powietrza wyniosła 74 stopnie Fahrenheita (ok. 23,3 st. Celsjusza), czyli o 2,6 st. więcej niż wynosi wieloletnia średnia. Technicznie rzecz biorąc, pobity został historyczny rekord z 1936 roku, jednak różnica jest niewielka (0,01 st. F).
Jedno z najcieplejszych lat w historii pomiarów wyróżniało się nie tylko pod względem temperatury, ale i wielkości opadów atmosferycznych. Drugi wymiar dotyczył jednak bardziej wschodniej części kraju, dlatego – mimo opadów powyżej średniej – zachodnie stany odnotowują suszę.
Czytaj także: Klimat. Występowanie ekstremalnych ulew, jak niedawno w Niemczech, bardziej prawdopodobne
Rekordy temperatur, ale i opadów
Wyjątkowo lato wyglądało również w odniesieniu do poszczególnych stanów USA. NOAA podaje, że Kalifornia, Idaho, Nevada, Oregon i Utah odnotowały swoje najcieplejsze lato w historii, podczas gdy w przypadku 16 innych stanów był to jeden z pięciu najcieplejszych okresów letnich.
Podczas gdy część kraju doświadczyła wyjątkowo ciepłego lata, gdzieniegdzie było rekordowo mokro. W stanie Mississippi opady atmosferyczne tego lata były rekordowo wysokie. W przypadku Alabamy, Massachusetts, Michigan i Nowego Jorku było to jedno z pięciu najbardziej mokrych okresów letnich.
(5 of 7) #Summer2021 (June thru August) avg U.S. temp was 74.0°F — 2.6°F above avg, putting it neck and neck w/ 1936 for warmest summer on record.
— NOAA (@NOAA) September 9, 2021
Summer precipitation total was 9.48 inches — 1.16 inches above avg: https://t.co/OyVAbp8IQF @NOAANCEIclimate #StateOfClimate pic.twitter.com/AaPnpbLfx9
Ekstremalne zjawiska pogodowe w USA
Ponadto w opublikowanych raporcie NOAA wskazuje na ekstremalne zjawiska, z którymi Stany Zjednoczone zmagały się w okresie letnim. Pod koniec sierpnia od strony Zatoki Meksykańskiej w kierunku kraju przemieścił się huragan Ida. Był to drugi rok z rzędu, kiedy huragan czwartej kategorii uderzył w Luizjanę. USA nawiedziły także gwałtowne śmiertelne powodzie, spowodowane m.in. nadejściem burz tropikalnych Henri i Fred, a także wspomnianego huraganu Ida.
Z drugiej strony Kalifornia zmagała się po raz kolejny z falą pożarów, która spustoszyła dużą część stanu i wpłynęła na jakość powietrza w regionie. Jak podaje NOAA, sierpniowy pożar Dixie był drugim co do wielkości pożarem w historii Kalifornii.
Czytaj także: „Zdrowa planeta, zdrowi ludzie”. Katolicy wzywają do ochrony klimatu i bioróżnorodności
„Dust Bowl”, czyli katastrofalne skutki eksploatacji rolniczej
NOAA poinformowała, że tegoroczne lato „o mały włos” pobiło rekord temperaturowy z 1936 roku. Wówczas, przed 85 laty, środkowa część kraju przez kilka lat doświadczała katastrofy ekologicznej, określanej jako „Dust Bowl”. Ówczesny rekord temperaturowy wiązał się z suszą, która, w połączeniu z rolniczą eksploatacją Wielkich Równin, zaowocowała okresem intensywnych burz piaskowych w 19 stanach USA, w latach 1931-1938.
Jak podaje encyklopedia Britannica, region Wielkich Równin do końca I wojny światowej eksploatowany był głównie w ramach hodowli bydła. Po wojnie miliony akrów ziemi zaorano pod uprawy pszenicy, jednak nie przewidziano, że tak duże przeobrażenie terenu zaowocuje katastrofą w przypadku suszy. Po silnej eksploatacji regionu w latach 20-tych XX wieku, lata 30-te przyniosły nawracające przez wiele lat burze piaskowe, w ówczesnej literaturze i muzyce zwane „czarnymi zamieciami”.
Czytaj także: Alergie, astma, choroby zakaźne. Kryzys klimatyczny coraz mocniej wpływa na zdrowie dzieci
Podczas „Czarnej Niedzieli”, 14 kwietnia 1935 roku, miała miejsce największa tego rodzaju burza. Szacuje się, że w jej wyniku z regionu wypartych zostało 300 milionów ton wierzchniej warstwy gleby. Liczba zabitych jest trudna do oszacowania, jednak zmiany krajobrazu zmusiły setki tysięcy osób do emigracji z regionu. Na poziomie federalnym katastrofa doprowadziła do powołania rządowej agencji Soil Conservation Service (Służba Ochrony Gleby). Budowano m.in. roślinne zapory przeciwko przemieszczającemu się pyłowi. Później agencję SCS przekształcono w Natural Resources Conservation Service (Służba Ochrony Zasobów Naturalnych), która działa do dziś.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Trevor Bexon