Badania przeprowadzone przez naukowców z Brown University ujawniły, że 1/4 postów na temat klimatu na Twitterze – opublikowanych przy okazji ogłoszenia decyzji Trumpa o wyjściu z Porozumienia Paryskiego – została wygenerowana… przez boty. Głównym zadaniem programów było negowanie powagi sytuacji oraz odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatu. Nieopublikowane jeszcze wyniki badań naukowców ujawnił brytyjski „Guardian”.
Naukowcy z Brown University przeanalizowali 6,5 miliona tweetów, opublikowanych w maju i czerwcu 2017 roku, bezpośrednio przed i po ogłoszeniu decyzji Trumpa o wystąpieniu USA z Porozumienia Paryskiego. Największe zdziwienie wywołał fakt, że aż jedna czwarta tweetów o klimacie, opublikowanych w tym okresie, wskazana została jako pochodząca najprawdopodobniej od botów, czyli programów udających ludzi.
Wykorzystane zostało w tym celu narzędzie zwane „botometrem”, wypożyczone od badaczy z University of Indiana i potrafiące rozpoznawać z wysokim prawdopodobieństwem, że dany komunikat jest dziełem programu. Wyniki – nieopublikowane jeszcze oficjalnie w czasopiśmie naukowym – ujawnione zostały na łamach brytyjskiego „Guardiana„.
Kontrowersje wokół porozumienia z Paryża
Gdy w 2017 roku Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone wystąpią z Porozumienia Paryskiego, na Twitterze pełno było głosów zadowolenia z decyzji amerykańskiego prezydenta. Porozumienie Paryskie – o którym pisaliśmy szerzej m.in. tutaj – nakłada na państwa-sygnatariuszy konieczność zdecydowanych działań zmierzających do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Z kolei Stany Zjednoczone to drugi co do wielkości emitent CO2, zaraz po Chinach.
Dlatego naukowcy z Brown University postanowili więc przyjrzeć się tweetom towarzyszącym ogłoszeniu decyzji Trumpa, aby sprawdzić, czy nie towarzyszyła jej zaplanowana kampania dezinformacyjna. „Pomyślcie o bocie jako o megafonie” – powiedział prof. Emilio Ferrara z University of Southern California, cytowany przez BBC. „Boty sprawiają wrażenie, że za [określoną] decyzją lub ideą kryje się >>organiczne wsparcie<<„.
„Organiczne” – jak mówią specjaliści od marketingu w sieci – czyli takie, które wynika z naturalnych reakcji osób obserwujących dane treści w Internecie. Wsparcie to służyć może budowaniu wrażenia, że dana reakcja jest powszechna wśród odbiorców, a także skłaniać myślących podobnie, by również dali wyraz swoich odczuć w sieci. Boty mogą więc stanowić skuteczne narzędzie do mobilizacji opinii publicznej po określonej stronie.
Czytaj także: Firmy naftowe wydają miliony na social media, by nic się nie zmieniło
Boty na usługach denializmu… choć nie tylko
Choć celem naukowców nie było sprawdzenie, kto stoi za konkretnymi kampaniami botów na Twitterze, wiele na ten temat mówi to, po której stronie się „opowiedziały”.
Okazuje się bowiem, że zdecydowana większość botów namierzonych przez badaczy rozpowszechniała treści negujące powagę zmian klimatycznych oraz odpowiedzialność człowieka za problem.
Według naukowców, spośród postów, które nazywały wówczas ustalenia klimatologów „fałszywą nauką” aż 38 proc. było dziełem botów. Aktywnie działały one również w temacie kontrowersji wokół działalności firmy naftowej Exxon, gdzie 28 proc. tweetów było napisanych przez programy. Jeśli natomiast chodzi o posty wspierające w tamtym okresie konsensus naukowy co do przyczyn zmian klimatycznych, jedynie 5 proc. było dziełem botów.
_
Źródła: Guardian, BBC, SmogLab
Zdjęcie: Shutterstock/Henryk Ditze