Brytyjscy naukowcy zbadali martwe ssaki, wyrzucone przez fale na wybrzeżu Szkocji. Każde z nich miało w sobie cząstki mikroplastiku, który na jakimś etapie wszedł do ich łańcucha pokarmowego – informuje The Guardian.
Badania obejmowały 50 stworzeń znalezionych na szkockich plażach. Wśród nich były morświny, delfiny, foki szare i kaszaloty małe. W układzie pokarmowym każdego ze ssaków znaleziono mikroplastik – średnio 5,5 cząstki.
„To szokujące, ale nie zaskakujące, że każde zwierzę spożyło mikrodrobiny” – powiedziała Guardianowi dr Sarah Nelms z University of Exeter, współautorka badania.
Analiza znalezionych cząstek wykazała, że 60% z nich stanowił nylon. Mógł on pochodzić z wyrzuconych do morza siatek i lin, mikrowłókien odzieży lub włosia ze szczoteczek do zębów. Pozostałe drobiny to głównie politereftalan etylenu (PET) oraz różnego rodzaju poliestry. Co warte podkreślenia, zdaniem naukowców trafiły one do żołądków ssaków nie tylko bezpośrednio, ale także wraz ze skażonym pożywieniem, np. rybami.
„To niepokojące, że plastik jest wszędzie – wszystkie zwierzęta są narażone” – powiedziała dr Penelope Lindeque, członkini zespołu badawczego. „Musimy więc zmniejszyć ilość tworzyw sztucznych, jakie dostają się do naszych mórz”.
Mikrotrucizna
Badacze wyrazili obawę związaną z tym, że mimo powszechności mikroplastiku w oceanach, wciąż nie wiemy do końca, jaki może on wpływ na morskie stworzenia. „Istnieje ryzyko, że chemikalia w plastiku oraz chemikalia, które przyklejają się na zewnątrz mikrodrobin, takie jak PCB (polichlorowane bifenyle), mogą wpływać na te zwierzęta. Coraz bardziej obawiamy się, że mikrodrobiny mogą być również wektorami dla wirusów i bakterii” – podkreśliła dr Lindeque.
Niepokojem może napawać również fakt, że w nieodległej przyszłości plastiku w oceanach będzie więcej niż ryb. Każdego roku do mórz i oceanów trafia ok. 10 mln ton tworzyw sztucznych. W formie mikroplastiku wnikają one do łańcucha pokarmowego morskich zwierząt, a także na nasze talerze. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Niedawno wojnę z mikroplastikiem używanym w Europie zaproponowała unijna agencja ECHA, która poprzez sugerowane rozwiązania prawne chce zmniejszyć jego ilość o 90%.
Źródło: The Guardian