Coraz więcej gmin zgłasza proceder sztucznego mnożenia gospodarstw domowych. Część obywateli chce w ten sposób wykorzystać lukę w przepisach, aby otrzymać więcej niż jeden dodatek węglowy. Takim miastem jest Rybnik w województwie śląskim, gdzie funkcjonuje 7715 palenisk, a złożono 8800 wniosków o dopłaty. Rykoszetem obrywają pracownicy lokalnych MOPS-ów, na których spadła potężna biurokracja związana z obsługą wniosków.
Sytuację nagłego podziału gospodarstw domowych opisywaliśmy na łamach SmogLabu pod koniec sierpnia. Na to, że będzie można składać więcej niż jeden wniosek na dodatek węglowy społecznicy z Polskiego Alarmu Smogowego i Fundacji Frank Bold zwracali uwagę już w lipcu. Wtedy też zaproponowano uszczelnienie ustawy o dopłatach do źródeł ciepła i zwiększenie efektywności całego systemu. Pieniądze miały trafiać do najbardziej potrzebujących, także tych mieszkających np. w blokach. Problem polega także na tym, że pieniądze można wydać na cokolwiek, niekoniecznie na węgiel.
Tymczasem, jak udało nam się ustalić, kolejne gminy notują wspomniany wcześniej proceder. Jak podaje w rozmowie z nami rybnicki ratusz aktualnie złożono 8800 wniosków o dopłatę do węgla. Tymczasem na terenie gminy jest jedynie 7715 palenisk węglowych. To oznacza, że ponad 1000 wniosków jest próbą wyłudzenia dodatku. A to przy założeniu, że wszyscy właściciele palenisk złożyli już wnioski. Mają na to ponad sto dni, a dane dotyczą pierwszych dwóch tygodni.
„Luki w prawie prowadzą do patologii”
Emil Nagalewski, koordynator alarmów smogowych na Śląsku i działacz antysmogowy z Rybnika mówi nam, że sytuacja jest powszechna. – Zgodnie z przewidywaniami Polskiego Alarmu Smogowego, przepisy zostały przyjęte pospiesznie, bez analiz. Nie odniesiono się do propozycji, które formułowaliśmy jako PAS razem z innymi organizacjami pozarządowymi w naszym społecznym projekcie ustawy. Takie są niestety efekty – podkreśla Nagalewski.
Te słowa potwierdza Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). – Potężne luki w ustawie o dodatku węglowym doprowadziły do patologii, jaką jest sztuczne mnożenie gospodarstw domowych. Bez uszczelnienia tego systemu dopłaty do węgla nie będą kosztować podatników 11,5 miliarda złotych, tylko dwa razy tyle. Drugą opcją jest to, że przez nieuczciwych obywateli pozostała część osób zostanie na lodzie – mówi Andrzej Guła, jeden z liderów PAS.
Całkowity budżet na tzw. dopłaty węglowe został oszacowany przez pomnożenie całkowitej liczby palenisk węglowych w Polsce przez sumę 3 tys. zł. Jednak przy sztucznym namnożeniu gospodarstw domowych te szacunki nie są aktualne. Potwierdza to także Guła z PAS – Już w tej chwili wiele gmin zaaplikowało do wojewodów o środki, które znacząco przekraczają zakładane wcześniej kwoty – mówi nam antysmogowy działacz.
Czytaj także: „Dodatek wyłudzeniowy” paraliżuje urzędy. Możliwe kary
Prezydent Rybnika: fatalne i populistyczne ustawy
O komentarz w sprawie poprosiliśmy także prezydenta Rybnika. Piotr Kuczera wskazuje, że „fatalnie i populistycznie napisane ustawy powodują chaos”. – Tego rodzaju ustawy nie dość, że nie rozwiązują problemu braku węgla, to dodatkowo nie wspierają realnie tych najuboższych energetycznie, których należałoby wesprzeć. Jednocześnie ta ustawa niszczy projekty długofalowe, takie jak CEEB i program „Czyste Powietrze”. Uważam, że to destrukcyjne pod wieloma względami rozwiązanie. To będzie klasyczny przykład dla powiedzenia „Mądry Polak po szkodzie” – mówi nam prezydent Kuczera.
Kolejnym aspektem jest dosłowne zasypanie miejskich i gminnych ośrodków pomocy społecznej biurokratyczną pracą. To tam trafiają wnioski o dopłatę węglową, a niedługo mają trafiać także te na inne źródła ciepła. Przez to cierpi jakość niezwykle potrzebnych usług.
– W ramach śląskich alarmów smogowych obdzwoniliśmy kilka Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznych, które zajmują się zbieraniem wniosków o dodatek węglowy. Wiemy, że zdarzały się przypadki składania czterech wniosków na jeden adres. Z relacji MOPS-ów wynika, że takie przypadki są nagminne. Było to spore zaskoczenie dla tych pracowników. Nie wiadomo do końca co z tym zrobić – mówi nam wspomniany Emil Nagalewski.
Jesteś pracownikiem MOPS-u lub innego urzędu? Opowiedz nam o sytuacji przy dopłatach węglowych.
Napisz do autora: maciej.fijak@smoglab.pl
–
Zdjęcie: Shutterstock.com/ Daniel Jedzura