Udostępnij

Grenlandia nie jest stracona. Nowe badania dają nam trochę optymizmu

25.10.2023

Choć Grenlandia ma za sobą przeciętny sezon roztopów, wciąż wisi nad nią widmo zagłady. Trwałe ocieplenie klimatu będzie skutkowało jeszcze większymi roztopami niż dziś, co ostatecznie doprowadzi nawet do całkowitego zaniku lodu na tej największej wyspie na Ziemi. Ostatnio naukowcy uspokajają, że sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, na jaką wygląda. Wszystko zależy od tego, jakie działania podejmiemy w najbliższych latach.

W tym roku topnienie na Grenlandii nie było imponujące jak na warunki postępującego globalnego ocieplenia. Podczas gdy na kontynentach padały rekordy ciepła, Grenlandia raczej doświadczała chłodu. Szczególnie w czerwcu, który był tam zimny i pochmurny, często padał śnieg. Roztopy rozpoczęły się tak naprawdę dopiero pod koniec czerwca. Zwykle zaczynają się miesiąc wcześniej. Nie oznacza to jednak, że zmian nie ma. Są, tyle tylko, że mniejsze, bo jak podają wyliczenia duńskiego Portalu Polarnego, wyspa straciła 196 mld ton lodu. To mniej niż średnia z ostatnich kilkunastu lat. Niemniej wyspa każdego roku traci taką czy inną ilość lodu. Ostatni rok, kiedy Grenlandia zyskała lód, to był 1996.

Nowe badania dają sporo optymizmu

Od lat naukowcy snują coraz bardziej ponure perspektywy dla grenlandzkiego lądolodu. Pojawiały się tezy, że duża część lądolodu może się roztopić, nawet jeśli uda nam się zatrzymać globalne ocieplenie. Jednak nowe badania opublikowane w czasopiśmie Nature pokazują, że tak nie musi być. Badacze stwierdzili, że drugi co do wielkości lądolód na świecie jest bardziej odporny na ocieplający się klimat, niż wcześniej sądzono. Nawet jeśli do końca tego wieku świat ociepli się o 2 stopnie, ale tymczasowo, to nadal będzie można zapobiec „przechylaniu się” pokrywy lodowej Grenlandii. Tym samym unikniemy drastycznego wzrostu poziomu mórz na świecie. Z drugiej strony naukowcy mówią, że długoterminowe przekroczenie temperatury o 1,7 st. C względem ery preindustrialnej sprawi, że wkroczymy w niebezpieczne czasy.

„Nasze wyniki pokazują, że nawet jeśli w nadchodzących dziesięcioleciach nie uda nam się utrzymać globalnego ocieplenia poniżej 1,5–2 stopni i tymczasowo przekroczymy krytyczny próg temperatury pokrywy lodowej Grenlandii, wciąż mamy szansę na działanie” – stwierdził Nils Bochow z Norweskiego Uniwersytetu Arktycznego. Bochow, główny autor badania podkreśla, że ​​powolna reakcja pokrywy lodowej nie jest powodem do samozadowolenia w walce ze zmianami klimatycznymi. Jeśli spadek temperatur będzie zbyt wolny, to rozpad lądolodu i wzrost poziomu mórz będą wtedy nieuniknione.

O tym, jak to jest z podnoszeniem się poziomu mórz i oceanów, można posłuchać w naszym podcaście „Odwołać katastrofę„:

Lód nie zniknie z dnia na dzień

Naukowcy badali, jak pokrywa lodowa może na przestrzeni wieków i tysiącleci reagować na „drastyczne i szybkie, choć jak dotąd porównywalne, krótkotrwałe ocieplenie naszych czasów” – wyjaśnia Bochow. Korzystając z modeli komputerowych, badacze odkryli, że grenlandzki lądolód reaguje powoli na spowodowane przez człowieka ocieplenie klimatu. Oznacza to, że ​​ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w ciągu najbliższych dziesięcioleci może zapobiec jego nieodwracalnemu przejściu w etap przyspieszonego topnienia.

Benjamin Keisling z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Teksańskiego powiedział, że te wyniki badań dają nam szansę na zmianę kursu. Stwierdził, że ludzkość będzie miała 100, a nawet więcej lat na uniknięcie upadku lądolodu. „Te systemy są naprawdę złożone, a ponieważ pokrywy lodowe takie jak Grenlandia są tak duże, to w pewnym sensie wolno reagują na zmiany” – powiedział. „To nie jest coś, co można stopić w ciągu roku, dekady czy stulecia. To naprawdę daje ci trochę czasu”.

Musi zostać ustabilizowana temperatura na Ziemi

Przy obecnym poziomie ocieplenia wynoszącym 1,2°C pokrywa lodowa Grenlandii już się topi. W tym roku nie było to mocne topnienie, ale co innego w poprzednich latach. To 27 rok z rzędu, kiedy wyspa traci lód, który trafia do wód głównie Oceanu Atlantyckiego. Różnica jak w przypadku tego roku jest taka, że nie każdy sezon topnienia jest silny. To samo tyczy się czapy polarnej na Oceanie Arktycznym. Oprócz ocieplenia klimatu czynnikiem, który decyduje o skali topnienia, jest pogoda. Nie da się jednak w nieskończoność liczyć na to, że lato będzie chłodne. Tegoroczny sezon był łagodny, ale i tak wyspa straciła lód.

 class=
Ilustracja. Mapy pokazujące szacowane efekty zaniku lądolodu na Grenlandii na skutek długotrwałego (100 tys. lat) wzrostu temperatury o poszczególne wartości. Są one wyrażone w Kelwinach, wartość Kelwina jest taka sama jak w przypadku Celsjusza. Nature, CC4.0

Badacze na podstawie symulacji stwierdzili, że jeśli do 2200 roku temperatura globalna ustabilizuje się na poziomie poniżej 1,5 st. C, to lądolód będzie mniejszy niż dziś, ale pozostanie już stabilny. Symulacje te są jednak też ostrzeżeniem, co pokazuje powyższe zestawienie map – efektu tychże symulacji. Trwałe przekroczenie progu 2 st. będzie oznaczać koniec. Przy ociepleniu planety o 3-4 st. C, a do takiego jak widać teraz zmierzamy, po tysiącach lat zniknie praktycznie wszystko. To będzie oznaczało wzrost poziomu mórz o 7 metrów.

Na razie niestety zmierzamy w złą stronę

Światowi przywódcy podejmują w ostatnich latach działania, by gospodarki ich państw uniezależnić od paliw kopalnych. Jednak, jak pokazują raporty, nie nadążają za realizacją celów polegających na ograniczeniu ocieplenia do poziomów uznawanych za bezpieczniejsze i bardziej tolerowane podczas międzynarodowych negocjacji klimatycznych. Z raportu ONZ z 2022 roku wynika, że ​​do końca tego wieku planeta będzie na dobrej drodze do ocieplenia się o około 2,8 st. C w porównaniu z czasami przedindustrialnymi.

Spóźniliśmy się z redukcjami i działaniami prowadzących do transformacji energetycznej. Zgodnie z najbardziej ambitnymi celami światowych przywódców świat wyemituje wystarczającą ilość gazów cieplarnianych, aby podnieść temperaturę o ponad 1,5 st. C względem ery przedindustrialnej. Potem powinno dojść do spadku temperatur. To, jak będzie szybki ten spadek, będzie zależało tempa dochodzenia do neutralności klimatycznej.

W przypadku pokrywy lodowej Grenlandii w przedstawionym przez Nature badaniu opisano, co zdaniem badaczy mogłoby się wydarzyć w przypadku scenariusza „przekroczenia” emisji. A dokładnie mówiąc, sytuacji, w której ludzkość przekracza tak zwany punkt krytyczny, ale ostatecznie powstrzymuje emisję gazów cieplarnianych i chłodzi planetę. Twila Moon, zastępczyni głównego badacza w Narodowym Centrum Danych Lodu i Śniegu w Kolorado, stwierdziła, że ​​odkrycia nie są zaskakujące i odzwierciedlają wzorce zaobserwowane przez innych badaczy, którzy modelowali zachowanie pokrywy lodowej Grenlandii.

Każda dziesiętna stopnia ma znaczenie. Doświadczy tego nie tylko Grenlandia

Moon, która nie była zaangażowana w badanie, stwierdziła, że autorzy badania wykonali dobrą robotę. Jak uważa, pokazali oni, że „nawet jeśli nastąpi gwałtowny wzrost temperatury, szybko możemy wrócić”. Zwróciła też uwagę, że działania na rzecz klimatu pozostaną znaczące, nawet jeśli światowi przywódcy nie osiągną swoich celów – los, który wydaje się coraz bardziej realistyczny. „To przejście, którego jako ludzkość musimy dokonać. I nawet jeśli nie osiągniemy naszego najbardziej ambitnego celu, każda dziesiętna stopnia będzie naprawdę miała znaczenie” – powiedziała o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych. Dodała też, że trzeba cały czas myśleć i brać pod uwagę scenariusze przekroczenia progów globalnego ocieplenia.

 class=
Wkład, jaki czyni Grenlandia we wzrost poziomu morza, będzie wzrastał jedynie w miarę wzrostu średnich temperatur na świecie, uważają naukowcy.

Jak wynika z badania Nature, ponad 20 proc. wzrostu poziomu mórz udokumentowanego przez naukowców od 2002 roku jest spowodowane topnieniem pokrywy lodowej na Grenlandii. Moon powiedziała, że wkład, jaki czyni Grenlandia we wzrost poziomu morza, będzie wzrastał jedynie w miarę wzrostu średnich temperatur na świecie. Na razie to wzrost temperatur oceanów ma znaczący wpływ na wzrost ich poziomu. Chodzi tu o rozszerzalność cieplną. Podnoszenie się poziomu mórz będzie prowadzić do erozji wybrzeży, powodzi czy zanieczyszczania źródeł wody pitnej przez słoną wodę morską

Podjęcie działań już teraz zmniejszy wpływ podnoszenia się poziomu mórz na przyszłe pokolenia. „Biorąc pod uwagę nasze wcześniejsze emisje, wzrost poziomu morza w ciągu najbliższych kilku dekad jest dość mocno wpisany w system. Wpływ naszych dzisiejszych działań zobaczymy w latach 60., 70. XXI wieku i później” – powiedziała Moon. A już teraz świat odczuwa skutki rosnącego poziomu mórz.

Zdjęcie: Muratart/Shutterstock

Autor

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracujący od lat z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.