Koniec importu paliw z Rosji. Eksperci wskazują konieczne zmiany

Podziel się:

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej ogłosił decyzję o zaprzestaniu do końca roku korzystania z rosyjskiej ropy, gazu i węgla. Chociaż te słowa nie mają odbicia w twardych zapisach to są wyraźną deklaracją, szczególnie wobec pozostałych państw Unii Europejskiej. Część z nich pozostaje ostrożna w wygłaszaniu podobnych zapowiedzi, a Rosja wciąż odpowiada za import dużej ilości surowców energetycznych do Europy. Zdaniem ekspertów akcent powinien zostać położony na rozwój odnawialnych źródeł energii i wsparcie obecnie działających programów rządowych, jak „Czyste Powietrze” czy „Mój Prąd”. Swoje zastrzeżenia do rządowego planu zgłasza opozycja. Zebraliśmy pierwsze komentarze w tej sprawie.

„Będziemy robili wszystko, aby do końca tego roku odejść od rosyjskiej ropy” – powiedział szef rządu na dzisiejszym wystąpieniu. To kolejna deklaracja w sprawie importu ze wschodu. „Mam nadzieję, że kwiecień, najpóźniej maj – będzie to całkowite odejście od węgla rosyjskiego” – zadeklarował premier Morawiecki. Po tych słowach wezwał do podobnych działań „Niemców i inne państwa Europy zachodniej”.

Jeżeli umowy zostaną dotrzymane i nie wydarzy się nic niespodziewanego to z końcem roku skończą się dostawy gazociągiem jamalskim. To wynik wygasającego kontraktu na import rosyjskiego surowca. Putin rozpoczął jednak swoją grę żądając zapłaty za swoje surowce w rublach, co ma wzmocnić rosyjską walutę. Europejscy przywódcy odmawiają jednak takich transakcji powołując się na zapisy w umowach.

Czytaj także: Międzynarodowa Agencja Energetyczna ma plan jak ograniczyć import gazu z Rosji [10 kroków]

Import surowców z Rosji w liczbach

Polska jest jednym z największych europejskich importerów rosyjskich paliw. Pod względem wartości importu znajdujemy się tuż poza podium. Wyprzedzają nas kolejno Niemcy, Holandia i Włochy, a na piątym miejscu za Polską znajduje się Francja.

Przez ostatnie dwie dekady import z Rosji stale rósł. W 2020 roku najwięcej sprowadzaliśmy ropy – to aż 25,4 milionów ton. Zastąpienie tego surowca to najbardziej skomplikowana operacja. Jeżeli chodzi o gaz to dane za 2020 rok wskazują import na poziomie 17,6 mld m3. Z kolei węgiel to „jedynie” 12,9 mln ton. Dla porównania krajowe zużycie tego surowca wyniosło w tym samym roku ponad 62 milionów ton i przynajmniej teoretycznie powinno się zmniejszać z każdym kolejnym rokiem.

Minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa, stwierdziła, że w 2021 roku import rosyjskiego węgla zmalał do 8 mln ton. Według przedstawicielki rządu taki wolumen można zastąpić węglem krajowym i dostawami z innych kierunków.

Polska czwartym importerem w Europie

– Głównymi odbiorcami importowanego węgla z Rosji są małe ciepłownie, zlokalizowane przede wszystkim na wschodzie kraju oraz klienci indywidualni – informowała minister Moskwa. W razie problemów z zaopatrzeniem pomóc ma import węgla z USA, Kolumbii, Australii i RPA.

Embargo na rosyjskie dostawy tego surowca ma być nałożone najpóźniej w maju 2022 roku. Jednocześnie przedstawiciele rządu zaapelowali, aby na rosyjskie surowce nałożyć podatek w ramach Unii Europejskiej. Szczegółów nie poznaliśmy, jednak założenie jest takie, aby uniknąć wykorzystywania wewnętrznego handlu w ramach UE do obrotu rosyjskimi produktami energetycznymi.

Zarówno premier, jak i minister Moskwa wskazywali na rolę OZE w całym procesie. Do 2030 roku 50 GW ma pochodzić właśnie z odnawialnych źródeł.

Rozwiązanie problemu importu surowców z Rosji leży gdzie indziej

Eksperci zwracają uwagę, że rząd przedstawiając założenia skupił się na dywersyfikacji źródeł paliw. Tymczasem akcent powinien zostać położony na rozwój odnawialnych źródeł energii.

Rząd powinien skupić się na tym, jak chronić portfele Polaków. Alternatywą na teraz, na kolejny sezon zimowy, kolejne miesiące i kwartały, a nie na za 5-10 lat jest dynamiczny rozwój OZE poprzez odblokowanie zasady 10H i inwestycje w elektromobilność czy efektywność energetyczną – uważa Michał Hetmański, prezes zarządu Fundacji Instrat. Dodaje też, że rząd powinien się skupić na przyśpieszeniu programów, które już działają. Są to „Czyste Powietrze”, „Mój Prąd” czy „STOP Smog”. Z ich pomocą można dążyć do rezygnacji z paliw kopalnych i podniesienia efektywności energetycznej.

Czytaj również: Zmiany w programie „Czyste Powietrze”. Maksymalne wsparcie to 69 tys. zł.

Hetmański zwraca też uwagę na nieaktualność „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku”, która zakłada oparcie energetyki na importowanych kopalinach. – Zapowiedziany wczoraj i powtórzony dziś na konferencji nowy cel OZE na 2040 rok podniesiony z 40 proc. na 50 proc. to o wiele za mało. Nawet Polskie Sieci Elektroenergetyczne w swojej ostatniej prognozie przewidują, że możliwe jest osiągnięcie blisko 50 proc. udziału OZE w produkcji energii elektrycznej w 2030 r. czyli 10 lat wcześniej niż przewiduje to nadzorujący je minister klimatu.

Potencjał związany z rozwojem odnawialnych źródeł energii dostrzega Aleksander Śniegocki, szef Instytutu Reform. – Kluczowe dla realizacji ogłoszonych dziś planów będą konkretne zmiany regulacji odblokowujące potencjał OZE, których powinniśmy się spodziewać w najbliższym czasie, jeżeli rząd faktycznie chce przyspieszyć odejście od paliw kopalnych. Na razie ten nowy start nie jest możliwy ze względu na brak odpowiednich przepisów – podkreśla ekspert.

Opozycja z zastrzeżeniami

Komentarze do dzisiejszej konferencji prasowej płyną ze strony pozostałych ugrupowań w polskim parlamencie.

– To co przedstawił dziś premier Morawiecki to jest zwykła hipokryzja, ponieważ rząd cały czas stoi tylko na jednej nodze, to jest krucha noga węglowa. Brakuje nam drugiej stabilnej nogi z odnawialnych źródeł energii. Jeżeli nie otworzymy się na odnawialne źródła energii, to Polska nigdy nie będzie bezpieczna energetycznie, a także nie osiągniemy niskich cen energii – komentowała Aneta Sowińska z Lewicy.

Stefan Krajewski z PSL w telewizyjnym wystąpieniu również wskazywał na alternatywne źródła energii: – Gdyby przez siedem ostatnich lat postawiono w Polsce na OZE, to sytuacja nie byłaby taka trudna. Niemcy maja ponad 7000 biogazowni, a w Polsce jest ich 129. Błędem było też zablokowanie rozwoju energetyki wiatrowej – mówił polityk.

Z kolei przewodniczący PO, Donald Tusk na briefingu prasowym pytał, dlaczego ta sprawa tak długo trwa. Jednocześnie sygnalizował poparcie dla tego kierunku. – Jeśli naprawdę intencją rządu jest zablokowanie biznesów rosyjsko-węglowych, na pewno dostaniecie od nas pełne poparcie. Tylko tak, jak mówiłem: szybciej, mądrzej i lepiej – mówił były premier.

Lider Polski 2050, Szymon Hołownia dzisiejsze wystąpienia rządu komentował na Twitterze. – Polski wiatr i słońce zamiast rosyjskiego węgla? Tak, ale dziś potrzebujemy zmian prawnych, nie zapowiedzi. Zmian korzystnych dla prosumentów i energetyki wiatrowej. Zmian, które sprawią, że na transformacji skorzystają wszyscy Polacy, nie tylko spółki skarbu państwa – podkreślał Hołownia.

Czytaj również: Tak prezentuje się import paliw kopalnych z Rosji od 2000 roku.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Alexandros Michailidis

Podziel się: