Z powodu koronawirusa wiele osób zrezygnowało z zaplanowanych podróży lub ich loty zostały odwołane. Okazuje się jednak, że w Europie wiele maszyn i tak wzbija się w powietrze, mimo braku pasażerów na pokładzie. Wszystko po to, by firmy nie straciły posiadanych pozwoleń na kursy. „Złe wieści dla środowiska” – pisze brytyjski minister transportu, który alarmuje o sprawie, chcąc wymóc na europejskich organach zmianę przepisów.
Brytyjski minister transportu, Grant Shapps, alarmuje w sprawie zobowiązań, jakie na linie lotnicze w Unii Europejskiej nakładają obowiązujące przepisy. Chodzi o zasadę „wykorzystaj lub strać”. Według niej linie lotnicze w UE muszą zrealizować 80 proc. przelotów, na które posiadają pozwolenia. Jeśli tego nie zrobią, grozi im utrata połączeń na rzecz konkurentów.
Członek gabinetu Borisa Johnsona uważa, że teraz – gdy trwa epidemia koronowirusa i klienci rezygnują z lotów – reguły te prowadzą do absurdalnej sytuacji: pustych lotów, wykonywanych tylko po to, by nie stracić miejsca na rynku. Cierpi na tym środowisko, a pośrednio my wszyscy.
Czytaj także: 10 największych emitentów CO2 w Europie to elektrownie węglowe i Ryanair
Dlatego kilka dni temu Shapps otwarcie napisał o swoich wątpliwościach do międzynarodowej organizacji Airport Coordination Limited, odpowiadającej za udzielanie wspomnianych „slotów”.
„Latanie pustymi samolotami i powodowanie [tym samym] całkowicie niepotrzebnych emisji związanych z ogrzewaniem planety jest czymś absurdalnym” – powiedział w rozmowie z CNBC Doug Parr z brytyjskiego Greenpeace.
Głosy wsparcia zostały również udzielone przez członków unijnych instytucji, m.in. Karimę Delli, przewodniczącą unijnej komisji ds. transportu i turystyki. Wiele wskazuje również, że za deklaracjami pójdą także decyzje polityczne, choć ich głównym motorem nie musi być troska o klimat i środowisko.
Czytaj także: Emisje CO2 w Chinach spadły o 100 milionów ton. Przez koronawirusa
Jak donosi portal EURACTIV, we wtorek (10.03) w Komisji Europejskiej zapadła zgoda co do konieczności tymczasowego zawieszenie przepisów w trosce o ekologiczne, ale i ekonomiczne konsekwencje epidemii koronawirusa.
W ostatnich dniach o powstrzymanie się od stosowania przepisów apelował m.in. minister finansów Francji, Bruno Le Maire. Odpowiednie zmiany w prawie mają zostać ogłoszone wkrótce.
Przed kilkoma dniami Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) alarmowało, że z powodu epidemii koronawirusa branża stracić może nawet 100 mld dolarów. Ze względu na straty finansowe, ideę zawieszenia przepisów wsparły m.in. linie British Airways.
Czytaj także: Złe wieści dla lotnictwa? Rośnie opór wobec rozbudowy portów
To na Wyspach Brytyjskich upadły przed kilkoma dniami linie Flybe, za co – jak podaje CNN – obwiniany jest m.in. spadek popytu na podróże lotnicze, spowodowany obawami przed koronawirusem. Tamtejszej branży lotniczej nie pomagają także zawirowania związane z opuszczeniem przez kraj Unii Europejskiej.
_
Zdjęcie: Shutterstock/My Good Images