… ten nie uwzględnia na przykład Zabrza.
Powietrze w Polsce jest fatalne, ale mimo to rzadko zdarza się, by polskie miasto znalazło się na czele przygotowywanego przez Air Visual rankingu najbardziej zanieczyszczonych metropolii świata. Konkurencja jest wszak godna – Delhi, Pekin, Szanghaj, Dhaka…
Dziś jednak tak właśnie się stało.
Na pierwszym miejscu – ex aequo z mającą 17 milionów mieszkańców stolicą Bangladeszu Dhaką i punkcik przed Kalkutą – znalazł się Kraków. A tylko niewiele lepiej prezentują się inne ujęte w rankingu polskie miasta (jest ich tam zaledwie kilka): Poznań jest na 6. miejscu, a Wrocław na 11.
Jednak Kraków jest na pierwszym miejscu tylko dlatego, że w rankingu nie ma mniejszych miast. Otóż w najgorszych miejscach stolicy Małopolski powietrze oscyluje dzisiaj wokół 150 ug pyłu PM10 na metr sześcienny powietrza i dobrze ponad 100 ug bardziej szkodliwego pyłu PM 2,5 na m3 powietrza.
Co oznacza, powietrze – oficjalnie – jest tam dzisiaj dostateczne [jak nie wiecie, co to znaczy – zobaczcie KONIECZNIE].
A w takim na przykład Wodzisławiu Śląskim dokonany o 11 pomiar pokazał 291 ug PM10/m3. Co oznacza poziom niemal cztery razy wyższy od tego, który jest wymagany, by we Francji ogłosić alarm smogowy.
W Zabrzu byłlo z kolei: 230 ug PM10/m3. Tej drobniejszej i bardziej szkodliwej frakcji pyłu, czyli PM2,5 się w obu tych miastach nie mierzy. Choć może to i lepiej, że ludzie nie wiedzą, przez co chorują.
A jednocześnie jak bardzo dobrze widać na mapie Airly, Kraków to dzisiaj uzdrowisko w porównaniu z przynajmniej częścią sąsiednich miejscowości. Co jest powodem, dla którego Polski Alarm Smogowy zbiera podpisy pod petycją domagającą się podjęcia pilnych działań antysmogowych w tych gminach.
Przypominamy też, że ranking Air Visual ma liczne ograniczenia metodologiczne i jest zabawą pouczającą, ale jednak zabawą i do wyników należy podchodzić z pewnym dystansem.
Fot. Airly.