Brisbane, Australia. Olbrzymie, osiemnasto-dołkowe pole golfowe decyzją miejskiej rady będzie przekształcone w park. – To oznacza więcej możliwości, aby cieszyć się pięknym klimatem Brisbane i spędzać czas z rodziną, przyjaciółmi – przekonują urzędnicy.
Krótko przystrzyżona trawa przecięta alejkami, które przemierzają elektryczne wózki golfowe. Kilka budynków klubowych, parking na ponad sto samochodów. Wszystko na 45 hektarach w gęsto zaludnionym mieście. W 2019 r. miasto ogłosiło, że wkrótce ma się to skończyć. W zamian powstanie park. Największy, jaki stworzono w mieście na przestrzeni ostatnich 50 lat.
I choć trwało to dwa lata, to rzeczywiście – ostatni raz piłeczkę do dołka wbito 30 czerwca 2021 r. Brisbane to trzecie co do wielkości miasto w Australii z ponad 2 milionami obywateli. Rada Miasta stwierdziła, że zamiast golfa dużo pilniejszą potrzebą jest ogólnodostępny park.
Zaangażowali mieszkańców na każdym etapie
Na każdym etapie, już od ogłoszenia pomysłu, miasto angażowało swoich mieszkańców. Ci byli zachęcani, aby wyrazić swoją opinię nt. przyszłego wyglądu i funkcjonalności Victioria Park – bo tak nazwano tą inwestycję. Najpierw opublikowano roboczą wersję pomysłów na zagospodarowanie terenu. Następnie konsultacje trwały aż 6 miesięcy. – Po półrocznym procesie konsultacyjnym, jestem zaszczycony mogąc zaprezentować wizję Parku Victoria. Obrazuje ona transformację tego obszaru w 64-hektarową przestrzeń zieloną, która podkreśla nasze kulturalne dziedzictwo i aktywny styl życia. Chcemy mieć pewność, że ta wizja przynosi coś dla każdego, a Wasze zdanie było w tym procesie najważniejsze – przekonywał burmistrz Brisbane, Adrian Schrinner.
Na tym etapie zaangażowano ponad 16 tys. osób, które wniosły do projektu ponad 5,4 tys. pomysłów. Te zbierano przez ankiety online i podczas wydarzeń w przestrzeni publicznej. – Konsultacje pokazały, że ludzie pragną naturalnego parku wypełnionego rodzimymi gatunkami roślin, dużymi, dającymi cień drzewami, wodną infrastrukturą, miejscami umożliwiającymi spędzanie czasu przez osoby w każdym wieku, miejscami na grilla i kreatywnymi placami zabaw – czytamy w broszurze podsumowującej cały proces. Już pierwsza, robocza wizja parku posiadała akceptację na poziomie 88 proc. mieszkańców. – Słuchaliśmy także mieszkańców, aby wiedzieć które elementy powinny być z projektu usunięte – przekonują urzędnicy.
Jednak to nie wszystko. Po zaprezentowaniu zaktualizowanej wizji parku mieszkańców zapytano o zdanie ponownie. Aby upewnić się, że wprowadzone zmiany są tymi, o które chodziło. Pracownicy miasta zapewniają też, że projekt jest otwarty i kolejne elementy będą realizowane i konsultowane także w kolejnych latach.
Mniej betonu, więcej drzew
Czego jeszcze chcieli mieszkańcy? Między innymi naturalnych cieków wodnych i mniej 'twardej’ infrastruktury. Chcą wspierać odtwarzanie siedlisk podmokłych i jezior w celu ochłodzenia otoczenia i wprowadzać rodzime rośliny oraz dziką przyrodę z powrotem do miasta. Oprócz tego mieszkańców interesują potencjalne spływy kajakowe i wszelkie wodne aktywności. Proponują też wyznaczenie cichszych obszarów o ograniczonym dostępie w celu zapewnienia edukacji przyrodniczej i ekologicznej.
Przez kolejnych 50 lat zadrzewienie terenu ma wzrosnąć z obecnych 10 proc. do 60 proc. Przyszły park podzielono na cztery strefy, które różnić się mają rodzajem roślinności. – Mieszkańcy chcą więcej zieleni, cichych i zacienionych przestrzeni z mniejszą ilością betonu – czytamy w podsumowaniu.
Mieszkańcy Brisbane chcą, aby do parku można było łatwo się dostać. Dlatego powstaną nowe ścieżki rowerowe i piesze, dodatkowe wejścia do parku, w tym zupełnie nowy most. Urzędnicy przeprojektują również przestrzeń wokół przystanków autobusowych, a w przyszłości do parku ma dojeżdżać także metro. Ostateczną wersję projektu miasto chce pokazać do końca 2022 r.