Z najnowszej analizy think tanku Ember wynika, że dziesiątka głównych emitentów CO2 w Unii Europejskiej to elektrownie węglowe. Najbardziej emisyjna z nich znajduje się w Bełchatowie. W UE Polska i Niemcy to najwięksi emitenci, którzy odpowiadają łącznie za dwie trzecie dwutlenku węgla, trafiającego do atmosfery w wyniku spalania węgla w energetyce. Bez przyspieszenia kursu wkrótce to nasz kraj będzie jedynym tak znaczącym emitentem we Wspólnocie.
W najnowszym raporcie think tanku Ember opublikowano zestawienie 10 największych emitentów w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o dwutlenek węgla. Cała dziesiątka to elektrownie węglowe, a na czele znalazł się obiekt działający w Bełchatowie. Analitycy podkreślają, że elektrownia należąca do Polskiej Grupy Energetycznej przoduje w rankingu nieprzerwanie od jego początku w 2005 roku.
Dziesięć obiektów znajdujących się na liście odpowiada łącznie za 13 proc. unijnych emisji CO2 zarejestrowanych w systemie EU-ETS. Równocześnie przypisać im można jedną czwartą emisji sektora energetycznego w Unii Europejskiej.
Czytaj także: Odejście od spalania węgla da jeszcze więcej korzyści [OPINIA]
Polska i Niemcy to najwięksi emitenci węglowi
Autorzy zestawienia zwracają uwagę, że Polska i Niemcy odpowiadają łącznie za dwie trzecie emisji CO2 pochodzących ze spalania węgla w energetyce w UE. „Polska wkrótce pozostanie największym emitentem [dwutlenku węgla – przyp. red.] w Unii Europejskiej, jeśli nie zmieni kursu” – powiedziała w oświadczeniu Harriet Fox, analityczka Ember. „Niemcy robią postępy w zmniejszeniu swojej zależności od węgla, jednak Polska jeszcze nie zaczęła” – uważa Fox.
Ember przytacza dane, według których niemieckie emisje ze spalania węgla spadły o 37 proc. w ostatniej dekadzie. W przypadku naszego kraju spadek ten wyniósł w tym czasie 12 procent. Tym samym zwiększył się nasz udział w unijnych emisjach z sektora energetycznego. Niemcy deklarują przy tym chęć odejścia od węgla w energetyce do 2030 roku. W Polsce, według dokumentu PEP2040, surowiec ten, choć z malejącym udziałem, miałby być nadal obecny w miksie energetycznym w 2040 roku.
„Im szybciej Europa może odejść od węgla w energetyce, tym lepiej” – podkreśla Fox. Ember podaje, że w 2022 roku unijny sektor energetyczny odpowiadał za 739 mln ton ekwiwalentu CO2 (CO2e). To mniej więcej połowa całkowitych emisji indeksowanych w EU-ETS. Spalanie węgla odpowiadało za ponad 60 proc. emisji w energetyce UE.
Czytaj także: Polityka klimatyczna UE da blisko pół miliona nowych miejsc pracy i tańszy prąd. Jest jednak haczyk
Elektrownie węglowe a zasoby wodne
„Elektrownie nie wywierają bezpośredniego wpływu na ilość wód powierzchniowych, ale poprzez pobór wód do chłodzenia (otwarte systemy) wpływają na temperaturę rzek. Jest to szczególnie niekorzystne zimą, gdy w naszej strefie klimatycznej organizmy powinny przejść w stan spoczynku lub spowolnienia procesów życiowych. Podgrzanie wód, nawet o kilka stopni, zaburza ten cykl, sprzyjając rozwojowi i ekspansji gatunków obcych i inwazyjnych” – komentuje dr Sebastian Szklarek z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN, autor bloga Świat wody.
„Natomiast jeśli chodzi o ilość zasobów wody, elektrownie mają [na to] pośrednio bardzo duży wpływ, z uwagi na wydobywanie węgla (zarówno brunatnego, jak i kamiennego). Trzeba bowiem odwadniać teren kopalni, przez co tworzy się lej depresyjny. Zabiera on wodę podziemną ze znacznego obszaru wokół kopalni i znacząco utrudnia pobór tych wód na inne cele, np. zaopatrzenie wodociągów w wodę pitną” – zwraca uwagę dr Szklarek.
_
Zdjęcie: 0simon0 SzymonLaszewski / Shutterstock.com