Podczas odbywającego się w Glasgow szczytu klimatycznego podpisano dokument, którego sygnatariusze, w tym Polska, zgodzili się co do konieczności odejścia od węgla w światowej energetyce do lat 40-tych XXI wieku. Wielkiej Brytanii, która odpowiada za COP26, udało się przekonać do niej ponad 40 państw i 150 organizacji, w tym silnie oparte na węglu kraje. Co ciekawe, opublikowany na początku roku dokument PEP2040 dopuszcza, że węgiel w 2040 roku stanowić będzie nawet 28 proc. miksu energetycznego Polski.
Wielka Brytania zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami dąży do tego, by szczyt COP26 był tym, podczas którego zostaną podjęte decyzje o przejściu węgla do historii. Kolejnym krokiem w tym kierunku jest podpisane właśnie porozumienie, o którym poinformował brytyjski rząd.
Jak wynika z komunikatu strony rządowej, koalicja 190 państw i organizacji zgodziła się na stopniowe wycofywanie węgla ze światowej energetyki. Ponadto zakończone ma zostać wsparcie dla nowych elektrowni węglowych. W przypadku największych gospodarek świata terminem rezygnacji z węgla mają być lata 30-te XXI wieku. Dla reszty świata natomiast – lata 40-te. To, że w przypadku Polski mowa o drugiej grupie, potwierdził na Twitterze rzecznik resortu klimatu i środowiska, Aleksander Brzózka.
W dokumencie podkreślono również, że transformacja musi odbywać się w sposób sprawiedliwy i przynoszący korzyści dla pracowników i społeczności.
Wśród sygnatariuszy znalazło się 190 krajów i innych podmiotów. Organizatorzy COP26 w pierwszej kolejności chwalą się tym, że odejście od węgla ogłosiły: Polska, Wietnam, Chile i Maroko. Czyli państwa, w których węgiel stanowi istotną część miksu energetycznego.
Czytaj także: Z naukowej perspektywy każde opóźnienie to strata. Z politycznej – niekoniecznie
„Kamień milowy” w dekarbonizacji?
„Dzisiejszy dzień jest kamieniem milowym w naszych globalnych wysiłkach na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Narody ze wszystkich zakątków świata jednoczą się bowiem w Glasgow, by zadeklarować, że węgiel nie ma swojej roli w przyszłości wytwarzania energii” – powiedział w oświadczeniu Kwasi Kwarteng, sekretarz ds. biznesu i energii w brytyjskim rządzie.
„Dzisiejsze ambitne zobowiązania podjęte przez naszych międzynarodowych partnerów, zainspirowane przez prezydencję COP26, pokazują, że koniec węgla jest w zasięgu wzroku. Świat zmierza we właściwym kierunku, gotowy do przypieczętowania losu węgla. I skorzystania z ekologicznych oraz ekonomicznych korzyści płynących z budowania przyszłości napędzanej czystą energią” – podkreślił Kwarteng.
Z drugiej strony wśród komentatorów w brytyjskiej prasie pojawiły się głosy, że zobowiązania te są zbyt mało ambitne. Wskazuje się także na brak największych emitentów CO2 wśród sygnatariuszy, w tym Chin, Indii, Stanów Zjednoczonych i Australii. Wreszcie, krytykowane jest to, że dokument nie ma de facto mocy wiążącej, nie posiadając narzędzia do wymuszenia realizacji obietnic.
Czytaj także: Rusza szczyt COP26. Oto lista polskich zaniedbań w ochronie klimatu
Polska bez węgla w energetyce
Warto zwrócić uwagę, że deklaracja strony polskiej jest zgodna z głównym kierunkiem Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Według obecnej wersji PEP2040 za 19 lat węgiel, choć w mniejszym zakresie, nadal miałby być obecny w miksie energetycznym.
Udział węgla w produkcji energii elektrycznej w Polsce miałby spaść do 37-56 proc. w 2030 roku i 11-28 proc. w 2040 roku. Tak duży margines uzasadniono wahaniami cen do uprawnień emisji CO2 i to ostatecznie od nich miałoby zależeć tempo dekarbonizacji. Wyłączane bloki węglowe na przestrzeni lat miałyby zastępować rozwijające się segmenty energetyki: OZE, atom, ale także gaz ziemny. O szczegółach PEP2040 informowaliśmy TUTAJ.
W PEP2040 nie określono daty całkowitej rezygnacji z węgla w energetyce, a dokument wyznacza ramy transformacji jedynie do 2040 roku. Szczegóły zmian w energetyce w latach 40-tych nie są więc jasne. Swojego rodzaju datę „odejścia od węgla” wyznacza porozumienie z górnikami, podpisane wiosną tego roku. Określa ono termin wygaszenia polskiego górnictwa węglowego na 2049 rok.
Jeszcze trzy lata temu, podczas COP24, polski pawilon był wypełniony węglem. „Polska rubasznym wujkiem szczytu klimatycznego” pisał wówczas w komentarzu dla SmogLabu Marcel Wandas.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Kodda