Firma naftowa Petrobras usiłuje uzyskać od władz pozwolenie na odwierty ropy w Oceanie Atlantyckim w pobliżu ujścia Amazonki. Biolodzy morscy mocno się temu sprzeciwiają. Tak zwany blok naftowy FZA-M-59 ma być postawiony niedaleko wrażliwego ekosystemu raf koralowych oraz w pobliżu wybrzeży z równie wrażliwym ekosystemem namorzynów.
Brazylijska firma petrochemiczna Petrobras chce wznowić odwierty ropy w oceanie. Tym razem w pobliżu ujścia Amazonki, jednej z największych rzek świata. Biolodzy morscy sprzeciwiają się, gdyż jeden wyciek ropy naftowej może spowodować katastrofę ekologiczną na miarę tej, która wydarzyła się w 2010 r. w Zatoce Meksykańskiej.
- Czytaj także: Udowodnił, że koncern zatruł lasy deszczowe rakotwórczą wodą. Dostał 1000 dni za obrazę sądu
Nie ma zezwoleń na odwierty ropy. Przyczyną jest możliwość zniszczenia ekosystemów oceanicznych wybrzeży
W maju tego roku Brazylijski Instytut Środowiska i Odnawialnych Zasobów Naturalnych (IBAMA) nie zezwolił firmie petrochemicznej Petrobras na odwierty ropy w oceanie. Jednak ta odwołała się i ponownie złożyła wniosek o przyznanie pozwolenia na inwestycję.
Odwierty naftowe, w tzw. bloku FZA-M-59, miałyby powstać na Atlantyku blisko granicy z Gujaną Francuską. I miałyby one być umiejscowione około 540 km od ujścia Amazonki, około 50 km od rozległego systemu raf koralowych. Ponadto firma Petrobras planuje jego rozmieszczenie na głębokościach do 2,8 tys. km.
- Czytaj także: 10 lat po wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Naukowcy ostrzegają przed kolejną tragedią
Ekosystem raf koralowych u wybrzeży Brazylii został zbadany fragmentarycznie
Od lat 70-tych XX w. do drugiej dekady XXI w. naukowcy nie odkryli tam bogatej bioróżnorodności. Dodatkowo eksploracja obszaru, gdzie występuje ekosystem raf koralowych, była utrudniona przez wzburzone wody Atlantyku. Dopiero badania przeprowadzone w 2016 r. i 2019 r. ukazały bogactwo głębinowego ekosystemu raf koralowych. Składa się o z różnorodnych populacji koralowców, gąbek, ryb oraz innych zwierząt morskich.
Według badań naukowych zamieszczonych w artykule, wielki amazoński system rafowy (GARS), rozciąga się wzdłuż wybrzeży brazylijskich do 56 tys. km2. Przedstawiony w badaniu przegląd zdjęć podwodnych wykazał, że jest również głęboki od 70 do 220 km. Ponadto zawiera bardzo bogatą oceaniczną faunę.
„GARS składa się z większej złożoności i różnorodności siedlisk niż wcześniej uznano (np. platformy rafowe, ściany raf, złoża rodolitów i dna gąbek). Stanowi też użyteczny system do sprawdzania, czy głęboki korytarz łączy Morze Karaibskie z południowo-zachodnim Oceanem Atlantyckim” – piszą autorzy artykułu.
– Jest ogromny i wrażliwy – mówi Ronaldo Francini-Filho, badacz ekosystemów morskich na Uniwersytecie w São Paulo w Brazylii i główny autor badania z 2018 r. – I nie znamy nawet 5 proc. tego, co tam jest.
Rodrigo de Moura, ekolog morski z Uniwersytetu Federalnego w Rio De Janeiro, w 2016 r. sporządził mapę raf u ujścia Amazonki. – Jest tam wiele niewiadomych – mówi Moura. Naukowcy dopiero odkrywają ten unikatowy ekosystem rafowy na południowym Atlantyku. – Kompleksowa ocena ryzyka związanego z eksploatacją ropy i gazu jest obecnie niemożliwa.
Jest to od biologów wyraźny sygnał, że nie może w tym regionie powstać żadna inwestycja naftowa, ponieważ jest prawdopodobne ryzyko wycieku ropy do oceanu. Ogólnie rzecz biorąc, każda inwestycja paliw kopalnych jest szkodliwa i powinna być wycofywana ze względu na emisje gazów cieplarnianych.
Modelowanie przewiduje katastrofę ekologiczną
Zdaniem biologów, gdyby ropa naftowa wyciekła do Oceanu to mogłaby spowodować nieprzewidywalną katastrofę ekologiczną. Mogłaby się ona rozprzestrzenić na południe wzdłuż wybrzeży Brazylii. A także mogłaby się rozprzestrzenić na północ wzdłuż wybrzeży Gujany Francuskiej, Surinamu, Gujany. Dokonałaby ona wielu zniszczeń ekosystemów morskich i nadmorskich. Popychana w wodzie przez silne wiatry mogłaby dotrzeć nawet na wody południowej części Karaibów.
– Modelowanie pokazało, że ropa może dotrzeć do Gujany Francuskiej, Gujany, Surinamu i na Karaiby – stwierdza Carlos Rezende, biolog morski z Uniwersytetu Stanowego w północnym Rio de Janeiro w Campos dos Goytacazes w Brazylii. – Modele stosowane przez Petrobras nie uwzględniają fal generowanych przez wiatr. Są one dość intensywne w regionie i z pewnością przyciągnęłyby ropę na wybrzeże.
Planowana inwestycja bloku FZA-M-59 zagrożeniem dla raf koralowych i namorzynów
Zaplanowana inwestycja Petrobras, gdyby doszła do realizacji, w razie katastrofy ekologicznej mogłaby dokonać wielu szkód. Zagrożony byłby nie tylko oceaniczny ekosystem raf koralowych, ale i nadmorski ekosystem namorzynów. Mieści się on tuż u ujścia Amazonki do Atlantyku.
– W regionie znajduje się drugi co do wielkości ciągły obszar namorzynowy na świecie – mówi Francini-Filho. – Ponieważ jest bardzo wrażliwy, zanieczyszczenie ropą byłoby katastrofalne.
– Istnieje namacalne ryzyko wycieku ropy, jeśli działania będą kontynuowane. Fakt, jest to odwiert poszukiwawczy do badania potencjału regionu w zakresie ropy głębinowej. Jednak nie zwalnia go to od wypadków – dodaje stanowczo Rezende.
Odwierty z przeszłości przyniosły duże zyski, ale i szkody dla klimatu oraz przyrody
– Jeśli projekt zostanie zatwierdzony, może to stanowić precedens zezwalający na odwierty w 15 innych pobliskich miejscach głębinowych, które są oznaczone do eksploracji – mówi Suely Araújo, starsza specjalistka ds. koalicji skupionej na polityce przeciwdziałania zmianom klimatycznym. A tego przecież trzeba uniknąć za wszelką cenę. Nie można dopuścić do zniszczenia środowiska naturalnego oraz dalszego ocieplania planety.
Do tej pory w regionie przeprowadzono 95 odwiertów w poszukiwaniu ropy i gazu. Jednak szyby naftowe i gazowe znajdowały się na płytszych wodach. Tym razem jednak firma Petrobras chce postawić swoją inwestycję na głębszych wodach oceanicznych.
– Ropa naftowa może znajdować się pod FZA-M-59, dlatego że krajobraz i skład skał tego obszaru są podobne do bogatego w ropę regionu niedaleko Gujany – stwierdza Egberto Pereira, geochemik organiczny z Rio de Janeiro State University.
Aloizio Mercadante, prezes Brazylijskiego Banku Rozwoju w Rio de Janeiro, przelicza już, że inwestycja w bloku FZA-M-59 przyniesie od 10 do 30 mld baryłek ropy naftowej. Niestety środowisko naturalne czy klimat schodzą na dalszy plan. Dla decydentów firmy naftowej liczą się tylko gigantyczne zyski.
Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva wygrał wybory w Brazylii. Obiecał swoim wyborcom między innymi to, że uczyni wiele na rzecz ochrony środowiska naturalnego i klimatu. Czy dotrzyma słowa i nie dopuści do tej szkodliwej inwestycji, którą oferuje rządowi firma Petrobras? Zobaczymy.
- Czytaj także: Przez odwierty wokół Alaski miały ucierpieć rzadkie walenie. Ekolodzy szykują pozew za wydanie pozwoleń
Źródła:
- www.nature.com/articles/d41586-023-02187-3
- www.frontiersin.org/articles/10.3389/fmars.2018.00142/full
- www.frontiersin.org/articles/10.3389/fmars.2022.1088956/full
- www.science.org/doi/10.1126/sciadv.1501252
- www.nature.com/articles/s41598-019-50245-6
–
Tytułowe zdjęcie: ManuMata/Shutterstock