Antropocen to określenie opisujące współczesność, stosowane w różnych kontekstach, w tym w nauce. Geolodzy przedstawili właśnie nowe dowody, które przemawiają za tym, że żyjemy w odrębnej epoce geologicznej. Ślad, który odcisnęliśmy jako ludzkość na planecie, dotyczy m.in. emisji gazów cieplarnianych i testów jądrowych.
Od dawna naukowcy postulowali, by czasy, w których żyjemy, opisywać w kategorii nowej epoki. Antropocen, jak ją nazwano, pochodzi od greckich słów anthropos (człowiek) i kainos (nowy, niedawny). Bo właśnie bezprecedensowa skala działalności ludzkiej jest tym, co odróżnia nowe czasy, od minionych. Antropologiczne, czyli wywołane przez człowieka, są m.in. obserwowane dziś zmiany klimatyczne, związany z nimi zanik bioróżnorodności, czy też zagospodarowanie coraz większych połaci terenu.
Na gruncie geologii – która zajmuje się naukową charakterystyką poszczególnych epok geologicznych – stosowanie pojęcia „antropocen” wciąż jest jednak dyskutowane. Jesteśmy przy tym coraz bliżej jego akceptacji. Wyniki badań, przedstawione właśnie przez naukowców z Grupy Roboczej ds. Antropocenu, dostarczają bowiem nowych dowodów na odrębność czasów, w których żyjemy.
Próbki z jeziora Crawford Lake w Kanadzie wskazują na zasadnicze „ślady”, jakie „odcisnęliśmy” na powierzchni planety. Związane są one m.in. z próbami jądrowymi po II wojnie światowej oraz wzrostem emisji gazów cieplarnianych. Dołączono również dowody z 12 drugorzędnych lokalizacji.
„Globalny odcisk palca”. Emisje gazów cieplarnianych i ślady po próbach jądrowych
Czy antropocen zostanie oficjalnie uznany jako odrębna epoka w sensie geologicznym? Za oficjalny podział w tym zakresie odpowiada Międzynarodowa Komisja Stratygrafii (ICS). Ciało to, działające w ramach Międzynarodowej Unii Nauk Geologicznych, wyznacza tzw. tabelę stratygraficzną. Czyli schemat, który obrazuje przebieg historii Ziemi.
Komisja zajmie się dowodami w przyszłym roku. Wtedy eksperci zdecydują, czy wspomniana tabela powinna zostać zaktualizowana.
Jednym z elementów działalności człowieka, widocznym w zgłoszonych próbkach, są ślady po próbach jądrowych począwszy od lat 50. XX wieku. „Obecność plutonu jest dla nas wyraźnym wskaźnikiem tego, kiedy ludzkość stała się tak dominującą siłą, że mogła pozostawić unikalny globalny 'odcisk palca’ na naszej planecie” – powiedział w oświadczeniu prof. Andrew Cundy z University of Southampton. Inne geologiczne wskaźniki działalności człowieka, które odnotowano, to wysoki poziom popiołu ze spalania węgla, wysokie stężenia metali ciężkich, takich jak ołów, a także obecność włókien i fragmentów tworzyw sztucznych.
„Przekraczanie kolejnych granic planetarnych” i „nowa przyszłość polityczna”. Antropocen w innych kontekstach
Choć w geologii nadal dyskutuje się o zasadności stosowania pojęcia „antropocen” w odniesieniu do odrębnej epoki geologicznej, to należy pamiętać, że używają go także przedstawiciele innych nauk. Kwestia tego, jak szybko ujrzymy hasło „antropocen” na wykresie geologicznym, obok plejstocenu czy holocenu, jest w tym przypadku drugorzędna. O „epoce człowieka”, jak nazywany jest „antropocen”, mówią również przedstawiciele innych nauk przyrodniczych, a także socjologowie, kulturoznawcy czy filozofowie. Szerokie omówienie tej kwestii znaleźć możemy m.in. w książce „Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu”, autorstwa prof. Ewy Bińczyk, filozofki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
W jednym z naukowych artykułów recenzyjnych, dotyczących książki „The Shock of the Anthropocene. The Earth, History and Us”, Bińczyk zwraca uwagę na medialną popularność pojęcia „antropocen”. Debata wokół niego zainspirowała wielu intelektualistów, naukowców i artystów. Dyskusje te są niebagatelne, m.in. ze względu na to, jak poważny jest kryzys klimatyczno-środowiskowy, z którym obecnie mamy do czynienia. Głównie z powodu właśnie działalności ludzkiej.
Jak pisze prof. Bińczyk, „dokonujące się na naszych oczach przekraczanie kolejnych granic planetarnych wymusza ponowne przemyślenie samej kondycji człowieczeństwa. (…) Równocześnie przyrodoznawcy ostrzegają, że destabilizacja klimatu spowoduje dalsze drastyczne straty dla rolnictwa, zniszczenie infrastruktur i systemów bezpieczeństwa, straty sektora ubezpieczeń i całej gospodarki. Czeka nas nowa przyszłość polityczna, naznaczona konfliktami o skali globalnej”.
Więcej o przekraczaniu kolejnych granic planetarnych oraz o tym, co możemy w związku z tym zrobić, przeczytać można w książce „Odwołać katastrofę. Rozmowy o klimacie, buncie i przyszłości Polski”, autorstwa Tomasza Borejzy. O tym, co nas czeka i co możemy z tym zrobić, nasz redakcyjny kolega rozmawia m.in. z prof. Bińczyk.
_
Zdjęcie: Simon Kadula / Shutterstock.com