W ostatnich dekadach zmiana klimatu doprowadziła do częstszych i bardziej intensywnych pożarów lasów. Coraz częściej zdarzają się również „pożary ekstremalne”, obejmujące wielkie obszary i trwające szczególnie długo. Pożary lasów emitują ogromne ilości dwutlenku węgla (CO2) i dodatkowo przyspieszają zmianę klimatu.
W ostatnich latach największe pożary trawiły lasy Kanady i Rosji. W 2023 roku Kanada doświadczyła najgorszych pożarów w swojej historii. Dym dotarł aż do Nowego Jorku, gdzie bardzo pogorszył jakość powietrza. Świat obiegły zdjęcia i filmy pokazujące niezwykłe, buro-pomarańczowe niebo i „mgłę” zalegającą nad miastem.
Czytaj także: Rekordowe zanieczyszczenie powietrza w USA. Najgorszy wynik od 20 lat
W trakcie pożaru lasu emitowane są jednak nie tylko ogromne ilości dymu (pyłu). Do atmosfery dostają się też bardzo znaczne ilości najważniejszego gazu cieplarnianego – dwutlenku węgla (CO2). Emisja CO2 związana z ubiegłorocznymi pożarami w Kanadzie to aż 1,5 mld ton. Dla porównania: całkowita roczna emisja Polski (z przemysłu, energetyki, transportu, ogrzewania budynków i wszystkich inny źródeł) to około 300 mln ton CO2.
Lasy płoną nie tylko w Kanadzie
W latach 2001-2022 na całym świecie pożary lasów wyemitowały w sumie 33,9 miliarda ton dwutlenku węgla (CO2). Duża część emisji przypadła na ostatnie 6 lat. To mniej więcej tyle ile wynosi każdego roku całkowita globalna emisja CO2 ze spalania paliw kopalnych (ok. 37 miliardów ton CO2).
Lasów płonie dużo więcej niż ich sadzimy
Powierzchnia lasów strawionych przez pożary w latach 2001-2022 była 11 razy większa niż powierzchnia lasów zasadzonych w tym okresie przez ludzi. A przecież sadzenie drzew było i wciąż jest uważane za ważny sposób na zwiększenie pochłaniania i wiązania dwutlenku węgla z atmosfery. Widać więc, że celowe wysiłki i działania ludzi mogą zostać tu z ogromną nawiązką skompensowane, zniweczone przez pożary lasów.
Pożary ekstremalne
Przyczyną gwałtownego wzrostu emisji w ostatnich latach jest rosnąca częstotliwość „pożarów ekstremalnych”. Tak określa się zdarzenia, które w porównaniu z przeciętnym pożarem lasu zajmują większy obszar, trwają dłużej i są bardziej dewastujące. No i oczywiście emitują do atmosfery dużo więcej dwutlenku węgla.
Za wzrost emisji CO2 z pożarów w ciągu ostatniej dekady odpowiedzialny jest przede wszystkim wzrost liczby pożarów w lasach deszczowych (głównie w Brazylii i Indonezji) oraz w lasach borealnych (tajdze) w Kanadzie i Rosji. Szczególnie szybki trend rosnący wykazywały emisje z pożarów lasów borealnych.
Czytaj także: Raport nie pozostawia złudzeń. Problemy Arktyki wpłyną na naszą część świata
Winna głównie zmiana klimatu
Część z pożarów lasów zostało spowodowanych bezpośrednio przez ludzi: ich przyczyną były ogniska, fajerwerki lub niedopałki papierosów.
Jednak zwiększona liczba naturalnych pożarów lasów jest w dużej mierze spowodowana częstszymi niż kiedyś falami upałów i suszami, za które odpowiada z kolei zmiana klimatu. Nazywamy je naturalnymi, ale ich skala byłaby dużo mniejsza, gdyby nie szybko postępujące ocieplenie klimatu.
Czytaj także: Prof. Szymon Malinowski: to się nie ma prawa zdarzyć – myślimy – bo jeszcze nigdy się nie zdarzyło
Dwutlenek węgla emitowany w trakcie pożarów dodatkowo przyczynia się do globalnego ocieplenia. Powstaje tzw. pętla sprzężenia zwrotnego między tymi dwoma zjawiskami, które nawzajem się wzmacniają. To jedno z wielu dodatnich sprzężeń zwrotnych w ziemskim systemie klimatycznym (innym jest na przykład znikanie lodu morskiego, który dobrze odbija promieniowanie słoneczne).
Rekordowe pożary, rekordowe emisje
Pod względem emisji rekordowa jest pożoga, która przetoczyła się w zeszłym roku przez Kanadę, gdzie znajduje się 28% światowych lasów borealnych. W 2023 r. w Kanadzie wybuchło ponad 6 700 pożarów, które spaliły łącznie 18,5 miliona hektarów, czyli prawie połowę powierzchni Norwegii.
Jak już wspomniano, tylko do października zeszłoroczne pożary lasów w Kanadzie wyemitowały ponad 1,5 miliarda ton CO2. To więcej niż łącznie wynoszą emisje ze wszystkich pożarów lasów w tym kraju w ciągu ostatnich 22 lat.
Czytaj także: Zamiast maleć, globalna emisja dwutlenku węgla znów rośnie
Niewiele mniejsze były emisje z pożarów w Rosji w 2021 r. – ponad 1,2 miliarda ton CO2. W tym samym kraju bardzo wysokie emisje z pożarów lasów miały też miejsce w latach 2020, 2019 i 2018 – za każdym razem do atmosfery dostało się około 800 mln ton CO2.
Wojna nie pomaga w walce z pożarami
Po wybuchu wojny w Ukrainie pojawiły się głosy, że Rosji jeszcze trudniej niż do tej pory będzie walczyć z pożarami. Wcześniej w ich gaszeniu pomagali bowiem żołnierze, ale od lutego 2022 setki tysięcy z nich wysłano na front, skąd dzięki bohaterstwu i profesjonalizmowi ukraińskiej armii bardzo wielu z nich wraca przecież jako Груз 200 lub Груз 300.
Potężne są też emisje z pożarów lasów tropikalnych. W każdym z lat 2019, 2021 i 2022 emisje CO2 z płonących lasów tropikalnych Brazylii przekroczyły 600 milionów ton.
Czytaj także: Amazonia w ogniu półprawd
Jeszcze większe (blisko 800 mln ton CO2) były emisje z pożarów lasów w Indonezji w 2019 r. i pożarów lasów i buszu, które trawiły Australię w 2019 i 2020 roku.
Problem, którego nie można dłużej ignorować
Biorąc pod uwagę skalę generowanych przez nie emisji, pożary lasów stały się źródłem CO2, którego nie można dłużej ignorować. Przewiduje się, że skutki pożarów lasów i innych rodzajów pożarów będą się nasilać na całym świecie w nadchodzących dziesięcioleciach, a związana z nimi globalna emisja dwutlenku węgla znacząco się zwiększy.
Czytaj także: Naukowcy alarmują: stężenie metanu w atmosferze rośnie niepokojąco szybko
Dlatego wydaje się, że przynajmniej te państwa, w których dochodzi do wielkich pożarów lasów, powinny uwzględnić pochodzące z nich emisje dwutlenku węgla w swoich krajowych planach ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Pierwszym krokiem powinno być jednak powołanie do życia systemu monitorowania, raportowania i weryfikacji takich emisji.
Wnioski dla Polski
Niestety, w niedalekiej przyszłości dużych pożarów lasów możemy spodziewać się też w naszym kraju. Z powodu błyskawicznie postępującej zmiany klimatu musimy przygotować się na zmianę składu gatunkowego drzew w polskich lasach. Pod tym dość neutralnym, technicznym określeniem kryje się jednak bardzo ponura rzeczywistość. Dla drzew, które rosną dziś w Polsce, w nowym klimacie będzie zbyt ciepło lub zbyt sucho. Obecne lasy będą więc zamierały, a w konsekwencji będą dużo bardziej narażone na ogień.
Korzystałem z artykułu Surge in extreme forest fires fuels global emissions.
–
Zdjęcie: POLACOSTUDIOS/Shutterstock