Po czterech latach badań nad komunikacją słoni naukowcy przedstawili zaskakujące wnioski. Okazuje się, że abstrakcyjnym myśleniem są obdarzeni nie tylko ludzie, ale również słonie. Te nawołują do siebie po imieniu, cieszą się na swój widok i opłakują osobniki, które odeszły.
Odkryto, że poza gatunkiem Homo sapiens tylko wśród trzech gatunków na Ziemi osobniki zwierzęce komunikują się ze sobą w dialogu. Nie tak dawne badania w zakresie ekologii behawioralnej wykazały zarejestrowanie dźwięków osobników delfinów butlonosów (Tursiops truncatus) i papug konur pomarańczowoczelnych (Eupsittula cancularis), które „rozmawiały” z sobą. Tu jednak nie było żadnej dużej niespodzianki.
Dźwięk, który wydało zwierzę rozpoczynające „rozmowę” został powtórzony identycznie przez zwierzę odpowiadające w „dyskusji”. W świecie delfinów butlonosów czy papug pomarańczowoczelnych panuje jednak język naśladowczy w komunikacji. Tymczasem słonie afrykańskie (Loxodonta africana) pokazały coś zupełnie odmiennego. Sposób myślenia bliski naszemu, czyli abstrakcyjny. Te spostrzeżenia naukowcy z Warner College of Natural Resources przy Uniwersytecie Stanowym Colorado opublikowali w czasopiśmie Nature Ecology & Evolution.
Sprawdzili jak komunikują się słonie
Słonie komunikują się z sobą za pomocą wzroku, zapachu, dotyku i oczywiście głosu. Dotychczas na temat zrozumienia głębszego znaczenia wokalizacji tych zwierząt niewiele było wiadomo, poza tym, że są dość „gadatliwe”, okazując przy tym niemały ładunek emocji towarzyskich i rodzinnych.
Badacze postanowili przyjrzeć się temu bliżej. Obiektami ich badań były wybrane słonie, które żerowały w siedlisku sawannowym na obszarze Parku Narodowego Amboseli oraz Rezerwatu Narodowego Samburu w Kenii.
Na podstawie bazy danych akustycznych naukowcy dokładnie przysłuchali się wokalizacji słoni. A zwłaszcza temu, jak reagują w komunikacji między sobą. Jednym z zaskakujących elementów badania było to, że porozumiewając się z sobą nie wydobywały z siebie dźwięków naśladowczych, tylko całkiem inne.
– Badanie pokazuje, że słonie nie tylko wydają specyficzną wokalizację dla każdego osobnika, ale też rozpoznają i reagują na wołanie kierowane do nich. Ignorując te, które jest kierowane do innych – stwierdził główny autor badania, Michael Pardo, ekolog behawioralny z Uniwersytetu Stanowego Colorado.
Dudnienie, trąbienie i porykiwanie, czyli komunikacja w świecie słoni
Naukowcy obserwowali na sawannie sceny wybranych słoni komunikujących się z sobą. Nagrywali wówczas odgłosy nawołujących się osobników. Ich najczęstsze wokalizacje to trąbienia i porykiwania (słyszalne dla uszu ludzkich) oraz dudnienia (dźwięki niesłyszalne dla ludzi).
Badaczy z Uniwersytetu Stanowego Colorado przede wszystkim zainteresowały dudnienia. Te infradźwięki o niskiej częstotliwości wynikające z „rozmów” słoni zarejestrowano przy pomocy modelu maszynowego uczenia. Dzięki czemu uzyskano precyzyjne dane akustyczne (tzw. cechy akustyczne rozmów słoni). Za ich pomocą udało się zidentyfikować indywidualne wokalizacje tych zwierząt. Na przykład badany słoń za pomocą dudnienia przywoływał swojego przyjaciela lub członka rodziny. A przyjaciel lub członek rodziny za pomocą tych samych dźwięków, ale inaczej zakodowanych, odpowiadał.
Niektóre dudnienia są tak głębokie, że ludzie nie są w stanie ich wykryć słuchem. Słyszymy jedynie tylko do częstotliwości około 20 herców (Hz). A te o niskiej częstotliwości dźwięki wydobywane przez słonie osiągają nawet zaledwie 5 Hz.
W przeciwieństwie do ludzi, słonie jednak mają wyjątkową anatomię uszu. Jest ona tak zaprojektowana, aby na rozległej sawannie umiejętnie wychwytywać dudnienie nawet z odległości 4 km. Jest to bardzo ważne, gdyż niektóre słonie lubią odłączać od stada. Dlatego też najczęściej dojrzałe samice stada (te w wysokiej pozycji hierarchicznej) przywołują swoim dudnieniem maruderów. Głównie z dwóch powodów:
- ostrzeżenia przed drapieżnikami,
- znalezienia bazy pokarmowej czy wodopoju.
Słonie wołają się po imieniu i cieszą się na swój widok
Naukowcy wykryli, że w kodzie infradźwięków u badanego słonia wołającego krył się odzew po imieniu, który został skierowany (nawet w dużej odległości) do słonia reagującego na zawołanie — jego przyjaciela czy członka rodziny. Badacze nie byli jeszcze w stanie wyizolować dźwięków charakterystycznych dla imienia słonia, do którego odzywał się nawołujący osobnik. Jednak zauważyli, że jego towarzysze zareagowali entuzjastycznie, wykonując gesty wyrażające emocje. Gdy była to radość, przyjaciel tego słonia wachlował swoimi uszami, poruszał do góry trąbą, otwierał paszczę. Po prostu cieszył się, widząc swojego przyjaciela, który wypowiedział jego imię. Co ważne, inne słonie w pobliżu nie reagowały.
Współautorka badania Joyce Poole, współzałożycielka organizacji charytatywnej Elephant Voices, bada słonie od prawie pięciu dekad. Od dawna podejrzewała, że te interesujące zwierzęta wykazują dość niezwykłą empatię. Na przykład wtedy, gdy opłakują swoich zmarłych i być może już wtedy zwracają się do siebie tak, jakby przemawiali po imieniu.
Badaczka wielokrotnie widziała słonia, który woła innego. I pewnego razu przyszła jej do głowy taka myśl: – Często widziałam słonia wołającego, a tylko jeden odpowiadał; pozostałe „po prostu kontynuowały jedzenie, jakby go w ogóle nie słyszały. Zastanawiałam się, czy są po prostu niegrzeczne, nie odpowiadając, czy też dlatego, że on faktycznie zwraca się do kogoś konkretnego?”
Okazało się jednak, że to było coś w rodzaju wywoływanego imienia swojego przyjaciela czy członka rodziny. Michael Pardo w serwisie The Conversation ujmuje to w następujący sposób: – Fakt, że słonie muszą przede wszystkim nadawać sobie nawzajem imiona, podkreśla znaczenie ich licznych, aczkolwiek odrębnych więzi społecznych.
Co wykazało badanie?
Model uczenia maszynowego pomógł naukowcom zidentyfikować 101 nawołujących słoni i 117 reagujących na zawołanie. Został tak zaprogramowany, że potrafił przewidzieć, który konkretnie odbiorca zareagował na odgłosy słonia wołającego.
Badania nad oryginalną komunikacją słoni trwały cztery lata. W ich zakresie było aż 14 miesięcy intensywnej pracy terenowej w Kenii. W sumie zostało zarejestrowanych 469 dudnień przy pomocy techniki uczenia maszynowego. Sam model poprawnie zidentyfikował, do którego słonia się zwracano w 27,5 proc. przypadków. I co najistotniejsze, badacze zaobserwowali, że jest to znacznie wyższy wskaźnik sukcesu niż w przypadku modelu, któremu – jako kontrolnemu – podawano tylko losowy dźwięk.
A pod sam koniec badań naukowcy zapisali reakcje 17 słoni. Rozpatrywano, czy potrafią identyfikować swoje imiona, gdy słyszą nagrane głosy swoich przyjaciół czy członków rodziny, zwracających się do niego po imieniu. Badanie wyraźnie wykazało, że te słonie były tym podekscytowane. – Chętniej zbliżały się do źródła dźwięku, gdy wołanie było pierwotnie skierowane do nich – pisze w serwisie The Conversation Michael Pardo.
Zostały jednak także pytania bez odpowiedzi. Naukowców mimo wszystko nurtuje, jak imiona słoni są kodowane w ich odgłosach. Będzie to jednak wymagało pozyskania większego zbioru danych. Badacze podkreślają, że ich praca pokazała również to, że słonie, podobnie jak ludzie, nie w każdej sytuacji zwracają się do siebie po imieniu w rozmowie. Zauważyli też, że zwracanie się do osobnika po imieniu częściej występowało na większych odległościach lub gdy dorosłe osobniki rozmawiały z cielętami.
Kłusownictwo zagrożeniem dla pięknych zwierząt
Dużym zagrożeniem dla słoni – czy to w Afryce, czy to w Azji – jest kłusownictwo. Ludzie trudniący się tym nielegalnym procederem zabijają je i odcinają ich ciosy (tzw. kość słoniową). Następnie sprzedają je na czarnym rynku, głównie w Azji Wschodniej. Siedliska słoni są także niszczone pod uprawy rolne i często doprowadza to do sytuacji konfliktowych. Te ogromne zwierzęta z braku dużej przestrzeni wchodzą wówczas w kolizję z sąsiednimi wioskami ludzi. Najczęściej wchodzą na uprawy, gdzie ludzie hoduje się owoce. Zdarzają się nawet, choć bardzo rzadko, przypadki tratowania ludzi w wioskach.
– Trudno jest żyć ze słoniami, kiedy próbujesz dzielić krajobraz, a one zjadają plony – powiedział prof. George Wittemyer, starszy autor badania i biolog z Uniwersytetu Stanowego Colorado. – Chciałbym móc je ostrzec: „Nie przychodźcie tutaj. Zostaniecie zabici, jeśli tu przyjdziecie”.
Naukowcy mają cichą nadzieję, że odkrycie niesamowitego komunikowania się słoni zrobi wielkie wrażenie na ludziach i pomoże wzmocnić ich ochronę. – Zwracanie się do siebie za pomocą etykiet wokalnych (zwłaszcza etykiet nieimitacyjnych) sugeruje zdolność myślenia symbolicznego – pisze Michael Pardo w tzw. research briefing (Nature) do publikacji naukowej na temat powyższych badań wokalizacji słoni.
Jak wiadomo, słonie afrykańskie są w znacznie lepszej sytuacji życiowej niż indyjskie. Większość z nich w sercu Afryki żyje na wolności, a nie w niewoli, jak w Indiach czy w Azji Południowo-Wschodniej. – Chociaż rozmowa ze zwierzętami gruboskórnymi pozostaje odległym marzeniem, możliwość komunikowania się z nimi może mieć przełomowe znaczenie dla ich ochrony – stwierdził prof. Wittemeyer.
–
Czytaj także: Zabiliśmy prawie wszystkie słonie. Powodem bilard
–
Zdjęcie tytułowe: Manoj Kumar Tuteja/Shutterstock