Najnowsze badanie brytyjskich naukowców dowodzi, że smog może sprzyjać zaostrzeniu problemów psychicznych. Chodzi zarówno o zanieczyszczenia pochodzące z ruchu samochodowego, jak i pyły zawieszone, których głównych źródłem w Polsce jest ogrzewanie budynków mieszkalnych.
Naukowcy z kilku brytyjskich uniwersytetów postanowili sprawdzić, czy życie w zanieczyszczonym powietrzu sprzyja zaostrzeniu problemów psychicznych. W tym celu przeanalizowano dane na temat kondycji psychicznej 13 tys. pacjentów z południowego Londynu. Prześledzono ich stan zdrowia od momentu pierwszego kontaktu z poradnią psychiatryczną. Informacje na ten temat zestawiono z danymi na temat jakości powietrza w miejscu zamieszkania.
Wyniki ich badań zostały opublikowane na łamach „British Journal of Psychiatry„.
Co wykazało badanie? Okazuje się, że w przypadku osób narażonych na wyższe stężenia zanieczyszczeń powietrza ryzyko zaostrzenia objawów chorobowych było wyższe. Chodzi o sytuacje, gdy pogorszenie się stanu zdrowia wymagało podjęcia leczenia ambulatoryjnego lub hospitalizacji. Co ciekawe, związek zaobserwowano zarówno w przypadku zanieczyszczeń typowo transportowych, jak i takich, które pochodzą z innych źródeł.
Choć w badaniu kontrolowano także inne zmienne mogące wpływać na stan zdrowia, naukowcy podkreślają, że ich badanie nie dowodzi związku przyczynowo-skutkowego. Ponieważ takie połączenie wydaje się prawdopodobne, ze względu na związek zanieczyszczeń ze stanami zapalnymi, badania będą kontynuowane.
Czytaj również: Ile lat życia zabiera smog?
Smog a zaostrzenie choroby psychicznej
W przypadku tlenków azotu dane prezentują się następująco: Osoby żyjące w silniej zanieczyszczonym środowisku przez rok były bardziej narażone na hospitalizację o 18 procent. Ryzyko podjęcia dodatkowego leczenia ambulatoryjnego było natomiast wyższe o 32 proc., w porównaniu do osób oddychających czystszym powietrzem.
Choć zaobserwowana korelacja była silniejsza w przypadku tlenków azotu, wykazano także powiązanie między kondycją pacjentów a poziomami pyłów zawieszonych PM2.5. W Polsce ten typ zanieczyszczeń pochodzi w największym stopniu z ogrzewania budynków mieszkalnych. W tym przypadku średnie kwartalne stężenia cząstek wahały się od 18 do 96 mikrogramów na metr sześcienny (µg/m³). Wykazano, że wzrost średnich stężeń o 3 jednostki, przez okres roku, oznaczał 11-procentowy wzrost ryzyka hospitalizacji, natomiast leczenia ambulatoryjnego – 7-procentowy.
Badanie obejmowało kondycję pacjentów w okresie 7 lat.
Czystsze powietrze a służba zdrowia
„Istnieją już dowody łączące zanieczyszczenie powietrza z występowaniem zaburzeń psychicznych. Nasze nowe odkrycia sugerują jednak, że mogą one również odgrywać rolę w nasileniu zaburzeń psychicznych u osób z istniejącymi wcześniej schorzeniami” – powiedział w oświadczeniu główny autor badania, dr Ioannis Bakolis z King’s College London. „Jest to również czynnik ryzyka, który można łatwo modyfikować. Sugeruje to, że więcej inicjatyw mających na celu zmniejszenie narażenia [na zanieczyszczenia – przyp. SM], takich jak strefy niskiej emisji, może poprawić sytuację w zakresie zdrowia psychicznego. A także obniżyć wysokie koszty [systemowe – przyp. SM] opieki zdrowotnej, z którymi wiąże się długotrwała przewlekła choroba psychiczna” – podkreślił dr Bakolis.
Czytaj również: Smog, a problemy ze wzrokiem.
_
Z wynikami przytoczonych badań można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/NadyGinzburg