Start-up ArkeaBio ogłosił, że jego nowa szczepionka może pomóc w ograniczeniu emisji metanu przez krowy, co może mieć znaczenie w kontekście działań na rzecz redukcji gazów cieplarnianych. Według zapowiedzi firmy, szczepionka mogłaby trafić na rynek w ciągu trzech lat i redukować emisje metanu przez krowy o nawet 20 procent na okres od trzech do sześciu miesięcy. W sprawie jest jednak wiele wątpliwości.
Podczas dorocznego zjazdu American Society of Animal Science w Calgary przedstawiono wyniki badań, które wskazują, że prototypowa szczepionka zmniejszyła emisję metanu o 12,9 procent u testowanych zwierząt.
Metan, który powstaje głównie podczas trawienia pokarmu roślinnego przez krowy, jest jednym z istotnych gazów cieplarnianych, a hodowla zwierząt stanowi jedno z głównych źródeł jego emisji. Sektor rolniczy (w szczególności hodowla bydła) jest w związku z tym często wymieniany jako ważny obszar działań mających na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.
Szczepionka opracowana przez ArkeaBio działa poprzez stymulowanie układu odpornościowego zwierząt do wytwarzania przeciwciał, które oddziałują na bakterie w układzie pokarmowym, zmniejszając ich zdolność do produkcji metanu. Wstępne badania przeprowadzone były jednak tylko na 10 krowach. Twórcy szczepionki przekonują, że przyniosły pozytywne wyniki, a kolejne testy na 14 krowach sugerują, że efekt zmniejszenia emisji metanu może utrzymywać się przez co najmniej trzy miesiące. Wciąż jest to jednak niezwykle mała próba, co budzi pierwsze wątpliwości.
ArkeaBio planuje dalsze badania, które mają na celu potwierdzenie skuteczności szczepionki oraz określenie jej długoterminowego wpływu na zwierzęta i środowisko. Zgodnie z założeniami firmy, pełne wdrożenie szczepionki na rynek może nastąpić w ciągu najbliższych kilku lat. Naukowcy i eksperci podkreślają jednak, że potrzebne są dalsze badania, aby lepiej zrozumieć pełny potencjał i ewentualne konsekwencje stosowania tego rodzaju technologii.
Czy szczepionka dla krów jest rozwiązaniem na emisje metanu?
Pomysł na szczepionkę dla krów, która miałaby redukować emisje metanu, budzi kontrowersje wśród naukowców i ekologów. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się atrakcyjnym rozwiązaniem problemu zmian klimatycznych, to jednak krytycy podkreślają, że skupienie się na takim podejściu może odwracać uwagę od konieczności systemowych zmian w rolnictwie.
Kontrowersje wokół szczepionki redukującej emisje metanu u krów wynikają z obaw, że jest to rozwiązanie zbyt uproszczone i tymczasowe, które nie rozwiązuje problemu u źródła. Istnieją również obawy o potencjalne skutki uboczne stosowania takiej szczepionki na zdrowie zwierząt oraz na ekosystemy, w których one funkcjonują.
Zmniejszenie emisji metanu bez jednoczesnego zrozumienia długoterminowych konsekwencji takich interwencji może prowadzić do nieprzewidzianych problemów ekologicznych. Z tego powodu wielu naukowców i ekologów podkreśla, że działania mające na celu ochronę klimatu powinny iść w parze z szeroko zakrojonymi reformami w rolnictwie, a nie opierać się wyłącznie na technologicznych innowacjach, które mogą przynieść jedynie krótkoterminowe korzyści.
Ekspertka: nawet masowe stosowanie szczepionki przyniesie marginalny efekt
– Hodowla zwierząt jest odpowiedzialna za ok. 45 procent globalnych emisji metanu. Większość z tego to metan z fermentacji jelitowej przeżuwaczy, szczególnie krów. Głównym problemem jest ogromne pogłowie tych zwierząt — na świecie żyje ok. 1,5 mld bydła i ponad 2 mld owiec i kóz — wylicza ekspertka Anna Sierpińska, popularyzatorka nauki specjalizująca się w tematyce klimatycznej, pytana przez redakcję SmogLab.
— Szczepionka, podobnie jak różne dodatki paszowe czy skarmianie wodorostów, to bardziej chwyty marketingowe niż prawdziwe rozwiązanie. Na ilość metanu „odbekiwanego” przez krowy można wpływać, odpowiednio komponując pasze, jednak może to powodować obniżanie tzw. wydajności (czyli np. ilość kg mleka, które można dziennie pozyskać od krowy). Prace nad szczepionką dla bydła trwają od ponad 10 lat, badania naukowe pokazują różną jej efektywność, a wyniki są często niekonkluzywne. Cały czas więc jest to technologia opisywana jako „obiecująca”, ale konkretów brak. Dla redukcji globalnych emisji gazów cieplarnianych zastosowanie szczepionki, nawet masowe, ma marginalne znaczenie – podkreśla Anna Sierpińska.
Duńczycy chcą walczyć z emisjami metanu
W nieco innym kierunku podążył w ostatnim czasie rząd Danii. Zamiast szczepionek ogłosił przełomową decyzję, która może znacząco wpłynąć na globalne podejście do kwestii emisji gazów cieplarnianych. Dania postanowiła wesprzeć rolników finansowo w zakresie dodatku do paszy, który ma na celu obniżenie emisji metanu z hodowli krów o 30 procent do 2030 roku. Inicjatywa jest częścią ambitnych celów klimatycznych kraju, który dąży do zmniejszenia swojego śladu węglowego i zminimalizowania wpływu rolnictwa na zmiany klimatyczne. Reuters zaznacza, że Dania może być pierwszym państwem na świecie, które wdroży system wyceny emisji rolniczych.
Decyzja ta stanowi kluczowy krok w kierunku zrównoważonego rozwoju rolnictwa i może mieć dalekosiężne konsekwencje. W ramach wsparcia finansowego rolnicy będą mogli inwestować w technologie i metody, które pomogą im zmniejszyć emisje metanu, a także zwiększyć efektywność produkcji. System wyceny emisji, który rząd Danii rozważa, może stać się innowacyjnym narzędziem, zmieniającym sposób, w jaki państwa na całym świecie podchodzą do problematyki emisji w sektorze rolniczym. Wprowadzenie takiego systemu mogłoby również zainspirować inne kraje do podobnych działań, czyniąc Danię pionierem w globalnym wysiłku na rzecz ochrony klimatu.
Warto tutaj nadmienić, że Dania wprowadza również nowy podatek klimatyczny, mający na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, w szczególności metanu pochodzącego od zwierząt gospodarskich. W ramach tego rozwiązania, rolnicy będą musieli płacić około 100 euro rocznie za każdą posiadaną krowę. Decyzja ta, podjęta 25 czerwca, wzbudziła kontrowersje i spotkała się z krytyką ze strony hodowców.
Rolnicy twierdzą, że nowy podatek jest nieproporcjonalny, ponieważ koncentruje się na jednym aspekcie emisji, ignorując inne źródła metanu, takie jak przemysł i transport. Krytycy wskazują również, że istnieją alternatywne metody redukcji emisji w rolnictwie, jak poprawa efektywności pasz czy rozwój technologii wychwytywania metanu. Podatek będzie wprowadzany stopniowo, z docelową stawką 750 koron duńskich (około 100 euro) za tonę ekwiwalentu CO2 w 2035 roku. Zmiana ta może znacząco zwiększyć koszty produkcji mleka i mięsa, co uderzy przede wszystkim w małe i średnie gospodarstwa rolne. Dania liczy jednak, że inne kraje pójdą w jej ślady w walce z emisją metanu.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Vinai Suwanidcharoen