Tak ekstremalne fale upałów, które w ostatnich tygodniach ogarniają znaczne obszary świata, nie są już rzadkością. To nowa norma, która nie byłaby możliwa bez globalnego ocieplenia. Afrykańskie upały, które zalewają Europę, paraliżują służbę zdrowia, wzniecają pożary lasu i niosą tym samym ogromne straty.
Lipiec ma się ku końcowi. Choć nam, mieszkańcom kraju nad Wisłą trudno w to uwierzyć, to miesiąc ten obfitował w rekordy temperatur. Znaczne obszary świata, w USA, Kanadzie, w wielu krajach Europy i Azji padło szereg rekordów temperatur. W wielu innych przypadkach niewiele brakowało do pobicia rekordów. Nie to jednak jest najważniejsze, a czas trwania upałów oraz to, jak wielkie obszary one obejmują w krótkim przedziale czasowym.
Przed nami jednak sierpień, i jak mówią prognozy, upały nie upuszczą Europy. Choć nie będą już tak dokuczliwe jak w lipcu, to wciąż w wielu miejscach Europy będzie cieplej niż zwykle.
Wysyp rekordów wszelkiej maści
Za oceanem
W USA blisko jedna trzecia obywateli została w połowie lipca objęta alertami związanymi z upałami. To 113 mln ludzi od Kalifornii aż po Florydę. „Ta fala upałów NIE jest typowym pustynnym upałem ze względu na jej długi czas trwania, ekstremalne temperatury w ciągu dnia i ciepłe noce. Wszyscy muszą potraktować te upały poważnie, w tym ci, którzy mieszkają na pustyni”, napisało w swoim komunikacie krajowe biuro meteo National Weather Service.
El Paso w Teksasie pobiło rekord z 1994 roku występujących dzień w dzień temperatur przekraczających 100oF, czyli ponad 37oC. Phoenix w Arizonie pobiło rekord z 1974 notując 18 dni z rzędu temperaturę przekraczającą 110oF, czyli 43oC. Winslow w Arizonie pobiło rekord z 2020 ustawiając 16 dni z rzędu z temperaturą powyżej 100oF (powyżej 37oC). I tak można by jeszcze długo wymieniać. Tak więc, jak wyżej wspomniano, nie chodzi tylko o sam rekord temperatury maksymalnej, a rekordowy czas trwania fali upałów.
Warto też dodać, że oprócz wysokich temperatur powietrza zanotowano rekordowe temperatury wód. Jedna z boi u wybrzeży Florydy odnotowała 26 lipca rekordową temperaturę wynoszącą 38,4oC. Oczywiście taki pomiar można podać w wątpliwość ze względu na blisko lądu, oddziaływanie ujść rzek, ale skoro takie temperatury padają, to jest coś na rzeczy. Czyli mamy postępujące ocieplenie klimatu. Według NOAA obecnie na całym świecie 44 proc. światowych wód jest dotkniętych morskimi falami upałów. „ Gdybyś wykąpał się w Manatee Bay, czułbyś się jak w wannie z hydromasażem”, powiedział dr Jeff Masters z portalu Weather Undergruod.
Na Starym Kontynencie
W Europie sytuacja była podobna, przy czym tu faktycznie posypały się mocne rekordy maksymalnych temperatur. Dwie fale upałów o mroczno brzmiących nazwach: Cerber i Charon (imiona z mitologii greckiej), wywindowały odchylenia temperatur w stosunku do średniej od 5 do nawet 10oC. W praktyce oznaczało to rekordy temperatur.
W Rzymie 18 lipca zanotowano 42,9oC, z kolei katalońskim Figueres 45,3oC. Wyjątkowo brutalne temperatury nawiedziły Sardynię i Sycylię. Na Sycylii, dokładnie Palermo został pobity rekord z 1999 roku. Temperatura 24 lipca z powodu fali upałów Charon osiągnęła 47oC. Rekord został pobity o ponad 2oC. W Grecji, a dokładnie w Gytheio na Peloponezie odnotowano 46,4oC.
W Państwie Środka
Podobnie było w Azji. Tak jak rok temu, tak samo i w tym Chiny kilkakrotnie doświadczyły ekstremalnie wysokich temperatur. W Sanbao w leżącym w północno-zachodniej części Chin prowincji Sinciang (Xinjiang ) zanotowano rekordowe 52,2oC. Rekord padł w pustynnym obszarze depresyjnym. W takich miejscach łatwo o bardzo wysokie temperatury, ale rekord o czymś świadczy. Poprzedni rekord to 50,3oC z 2015 roku. W ostatnich dniach w Chinach temperatury wielokrotnie przekraczały 45oC. Tym razem na szczęście miało to miejsce na mniej zaludnionej pustynnej północy kraju. W zeszłym roku upały na południu kraju doprowadziły do blackoutów i wstrzymania pracy fabryk w prowincji Syczuan. Tam mieszka 81 mln ludzi.
Praktycznie niemożliwe bez globalnego ocieplenia
Fale upałów latem na południu Europy czy USA nie są niczym niezwykłym, zdarzały się w przeszłości. Odpowiednia kombinacja układów barycznych, regionalne ocieplenia wód Oceanu Atlantyckiego sprawiały, że w przeszłości dotkliwe fale upałów miały miejsce. Ale nie były takie jak dziś.
Serwis World Weather Attribution, który tworzy sieć naukowców z całego świata, mówi wprost o tym, co się ostatnio działo na Ziemi. Te fale upałów w USA i Europie byłyby „praktycznie niemożliwe” w świecie bez zmian klimatycznych. World Weather Attribution jest instytucją, która prowadzi analizy wpływu globalnego ocieplenia na występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych takich jak fale upałów.
Jak stwierdzają naukowcy z World Weather Attribution te fale upałów, które nawiedziły np. Włochy nie są już dziś już dziś rzadkością. To jest po prostu nowa norma, jaką wyznacza nam świat cieplejszy o ponad jeden stopień względem ery preindustrialnej. Oprócz samej Europy naukowcy podają przykład gęsto zaludnionych, uprzemysłowionych Chin. Takie upały, które seriami występują drugi rok z rzędu, dawniej byłyby bardzo rzadkie. W Chinach zdarzałoby się to raz na 250 lat.
Rola El Niño była niewielka
„Wydarzenia, którym się przyjrzeliśmy, nie są rzadkością w dzisiejszym klimacie. Z klimatologicznego punktu widzenia nie jest zaskakujące, że mają one miejsce w tym samym czasie”, powiedziała Friederike Otto, niemiecka klimatolożka, dyrektorka Instytutu Zmian Środowiska na Uniwersytecie Oksfordzkim. Otto ostrzegła też tak jak inni naukowcy, że tak długo, jak będziemy spalać paliwa kopalne, będziemy widzieć oraz więcej takich ekstremów. Siła upałów byłaby mniejsza bez globalnego ocieplenia. Lipcowe fale upałów w tym roku były na południu Europy średnio o 2,5oC cieplejsze niż w normalnym klimacie holocenu, jaki miał miejsce w ubiegłym milenium. W przypadku Ameryki Północnej o 2oC cieplejsze, w przypadku Chin o jeden stopień.
W badaniu uwzględniono również rolę El Niño. Przypomnijmy, że na początku czerwca rozpoczęła się ciepła faza ENSO, o czym zresztą pisaliśmy. Naukowcy w swoim raporcie wykazali, że El Niño najprawdopodobniej odegrało niewielką rolę w sile tych upałów. Przyczyna jest oczywiście prosta, efekt dodanej fazy ENSO działa z opóźnieniem, w przypadku odległej Europy szczególnie.
Przeciążone szpitale pokazują, że nie jesteśmy gotowi
Naukowcy od dawna wiedzieli, że do tego dojdzie. Jako badacze, znający się na fizyce wiedzieli i byli na to gotowi. Ale czy my byliśmy na to gotowi? Według World Weather Attribution kraje poczyniły pewne postępy, co nie znaczy, że to uczyniło nas odpornymi. Klimat wciąż się ociepla i wyznacza nowe poprzeczki.
„Fale upałów są jednymi z najbardziej śmiercionośnych zagrożeń naturalnych, z jakimi spotykamy się każdego roku”, powiedziała Julie Arrighi z Centrum Klimatycznego Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Arrighi podkreśliła, że ”niezbędne jest zajęcie się rosnącym ryzykiem związanym z upałami”. Systemy sprawnego ostrzegania na wiele różnych sposobów (telewizja, radio, prasa, internet), inwestowanie w klimatyzację dla mieszkańców miast, szczególnie osób starszych, rozwój służby zdrowia, czy redukcja betonozy, to przykłady potrzebnych działań.
O potrzebie pilności działań do walki ze skutkami uporczywych upałów przykład stanowią Włochy. Upały doprowadziły tysięcy przypadków omdleń i udarów cieplnych. Włoska służba zdrowia odnotowała 20 proc. wzrost pacjentów na izbach przyjęć, za co odpowiedzialne są wysokie temperatury. Jednak na południu wzrosty na izbach przyjęć są jeszcze większe, co przeciąża pracę szpitali. „Odnotowujemy średni wzrost liczby przyjęć o 30 proc., a firmy medyczne i szpitalne modyfikują pojemność recepcji, dodając dodatkowe łóżka w oddziałach chorób wewnętrznych lub klinikach zajmujących się drobnymi schorzeniami, aby odciążyć oddziały ratunkowe”, wyjaśnił prezes FIASO, Giovanni Migliore.
- Czytaj także: Upały w Europie spowodowały dziesiątki tysięcy zgonów. Kolejne lato może być równie tragiczne
Ponad 50 stopni na południu Europy to nie fikcja
Teraz upały zelżały, więc sytuacja zaczyna się już stabilizować. To oczywiście nie oznacza końca problemów, nawet jeśli w sierpniu upały będą już łagodniejsze w stosunku do tego, co miało miejsce w lipcu. Jak podaje niedawny raport z Nature, zeszłoroczne upały przyczyniły się do śmierci 18 tys. Włochów. W przyszłości zgonów będzie jeszcze więcej, a służba zdrowia może nie być gotowa na przyjmowanie jeszcze większej liczby pacjentów.
„Szanse na zobaczenie naprawdę ekstremalnych temperatur każdego lata są teraz dość wysokie. Nie możemy dokładnie powiedzieć, kiedy to się stanie, ale Europa będzie musiała przygotować się na ewentualność bicia kolejnych rekordów z temperaturami powyżej 50oC, które będą możliwe w Europie w przyszłości. Najprawdopodobniej w pobliżu Morza Śródziemnego, gdzie wpływ gorącego powietrza z Afryki Północnej jest najsilniejszy”, powiedział prof. Peter Stott z brytyjskiego serwisu pogodowego Met Office.