Problem zanieczyszczenia powietrza, z jakim zmaga się Bangkok, skłania najwidoczniej wielu mieszkańców do refleksji nad skutkami zdrowotnymi, jakie mogą z sobą nieść wysokie stężenia pyłów PM2,5. Jak podaje agencja Bloomberg – wyprzedane zostały niemal wszystkie oczyszczacze powietrza, a stężenia w aplikacji IQAir śledzą już 2 miliony mieszkańców.
Zatroskane miliony
Choć problem zanieczyszczenia nie jest tak wielki, jak np. w stolicy Indii, mieszkańcy Bangkoku wydają się być zatroskani stanem ich powietrza. Ponad 2 miliony osób obserwuje 10-milionową stolicę Tajlandii w aplikacji IQAir AirVisual.
„Napływ zainteresowania z Tajlandii rozpoczął się około 21 stycznia” – powiedziała Bloombergowi Kelsey Duska – menedżer ds. marketingu IQAir. „Od tego czasu Tajlandia jest krajem generującym największe zainteresowanie jeśli chodzi o wykorzystanie aplikacji oraz sprzedaż czujników jakości powietrza”.
W przypadku części mieszkańców nie kończy się jednak na monitorowaniu poziomów zanieczyszczeń. Masowo wykupowane są domowe oczyszczacze powietrza, które stały się przez to trudno dostępne – zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych.
Walka ze smogiem
Stolica Tajlandii ma problem z jakością powietrza drugi rok z rzędu. W ostatnim tygodniu stycznia problem stał się na tyle uciążliwy, że miasto zdecydowało o zamknięciu podlegających sobie 450 szkół.
W środę natomiast – jak podaje Bangkok Post – ogłoszono rezultaty państwowej kontroli, którą objęto około 100 tysięcy zakładów przemysłowych na terenie całej Tajlandii. Spośród nich 1700 produkowało zbyt wiele zanieczyszczeń, natomiast w przypadku 600 wydano decyzję o ich natychmiastowym zamknięciu.
Zdaniem rządu główną przyczyną problemu nie jest jednak przemysł, a ruch samochodowy. Ministerstwo Transportu Tajlandii zostało poproszone o opracowanie rozwiązania, które mogłoby zmniejszyć ilość zanieczyszczeń produkowanych przez auta.
Źródła: Bloomberg, Bangkok Post
Zdjęcie: Shutterstock/2p2play