Między innymi poważne wady formalne zaważyły o unieważnieniu uchwały Walnego Zebrania Akcjonariuszy spółki Enea. Dotyczyła ona budowy nowego bloku elektrowni węglowej w Ostrołęce. Decyzję zaskarżyła Fundacja ClientEarth. Jej członkowie zaznaczają również, że na zrealizowanie inwestycji wciąż brakuje około trzech milionów złotych.
Do sądu ze sprawą poszła fundacja ClientEarth, skupiająca prawników działających na rzecz ochrony środowiska. Co ciekawe, działacze ekologiczni sami są również akcjonariuszami energetycznego giganta.
– To dobra wiadomość, zarówno dla akcjonariuszy Enei, jak i klimatu. Elektrownia jest na dobrej drodze, by stać się aktywem osieroconym, który niesie ze sobą wyraźne i dobrze udokumentowane ryzyko finansowe. Inwestorzy są prawnie zobowiązani do zarządzania ryzykiem związanym z klimatem i mogą ponieść odpowiedzialność, jeśli nie wywiążą się z tego obowiązku. – ocenia dr Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Argumenty ClientEarth dotyczyły właśnie ryzyka finansowego, które mogą ponieść akcjonariusze w związku z inwestycją. Podobne wątpliwości ma firma Legal & General Investment Management, jeden z poważnych globalnych graczy posiadających akcje Enei.
– Nasi klienci są narażeni na bardzo wysokie ryzyko finansowe ze względu na niepewne wsparcie polityczne, rosnące ceny emisji dwutlenku węgla (…) i konkurencję płynącą ze strony nowych technologii w wytwarzaniu energii. – komentowała dla agencji Reutera Meryam Omi, szefowa wydziału zrównoważonych i odpowiedzialnych inwestycji w LGIM.
Koszty spalania węgla, który służyłby do produkcji prądu w bloku Ostrołęka C szybko rosną – podkreśla ClientEarth. To przez politykę wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Trzy lata temu, kiedy zapadała decyzja o budowie bloku, ich cena wynosiła zaledwie sześć euro za tonę. Teraz stawka wzrosła do 28 euro.
Energa, druga z pracujących nad Ostrołęką C państwowych firm przyznała z kolei na zgromadzeniu akcjonariuszy, że zamknięcie inwestycji jest „wyzwaniem”. Spółki mają wspólnie poszukiwać dla niej zewnętrznego finansowania.
O komentarz w tej sprawie poprosiłem również przedstawicieli Enei. Zapytałem, w jaki sposób planuje ona doprowadzić coraz bardziej niepewną inwestycję do końca. Biuro prasowe poinformowało mnie jedynie, że nie jest pewne, czy władze spółki będą dzielić się informacjami na ten temat.
Fot. Sylwester Górski. Elektrownia Ostrołęka B. Licencja CC.