Udostępnij

Wielka powódź w Dubaju to efekt zasiewania chmur? Obalamy mit

18.04.2024

Ekstremalne opady deszczu w Dubaju sprawiły, że miejskie ulice zalała woda, jakiej miasto nie widziało. Naukowcy przyznają, że to konsekwencja ocieplającego się klimatu, a nie procedury zasiewania chmur, która ma wywoływać większe opady. Sprawdzamy, co wydarzyło się w największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Powodzie na pustynnych obszarach Bliskiego Wschodu powstają co jakiś czas na skutek silnych i gwałtownych opadów. To, że rozmiary powodzi są tak duże, świadczy o specyfice tego regionu. Woda na terenie pustynnym po prostu nie ma jak wsiąknąć, a błyskawicznie spływa i gromadzi się w zagłębieniach. Nie ma tam lasów, terenów podmokłych, łąk i zarośli. Nawet 30-40 mm deszczu jest w stanie w kilka godzin wywołać powódź.

I nikt by się tym specjalnie nie przejmował, gdyby nie to, że takie państwa jak Arabia Saudyjska czy Emiraty Arabskie mocno się w ostatnich latach zurbanizowały. Zamiast rybackich osad, czy małych miasteczek żyjących z wypasu wielbłądów, powstały megamiasta z lasem wysokich na 200 metrów wieżowców. Pełne autostrad i betonu. Przykładem jest właśnie Dubaj, który nawiedziła powódź błyskawiczna. To miasto, które nie zostało zaprojektowane z myślą o dużych opadach, bo takich wcześniej tam nie było. Dubajczycy nie posiadają więc sprawnego systemu drenażu.

Powódź z 16 kwietnia, która przybrała historyczne rozmiary, jest rezultatem ocieplającego się klimatu. A tego nikt 20-30 lat temu budując w szybkim tempie pełen przepychu Dubaj, nie przewidział. W ciągu zaledwie 12 godzin spadło około 100 mm deszczu, tyle ile pada przez rok, ale lokalnie wartości były większe. Seria trzech burz zaowocowała sumami sięgającymi 200 mm, czyli już dwuletniej, a nie rocznej sumy. Według meteorologów z ZEA odnotowano rekordowe sumy. W ciągu niecałych 24 godzin w Al Ain przy granicy z Omanem spadło 254 mm deszczu, czyli 254 litry na metr kwadratowy.

Historyczne opady, które sparaliżowały lotnisko i przyniosły ofiary

Państwowa agencja informacyjna WAM określiła to wydarzenie „historycznym wydarzeniem pogodowym”, które przekroczyło „wszystko udokumentowane od początku gromadzenia danych w 1949 roku”. To było jeszcze przed odkryciem złóż ropy naftowej w tym bogatym w zasoby paliw płynnych kraju.

Tak duże opady sparaliżowały całe miasto, w tym jedno z największych lotnisk na świecie, obsługujące około 70 mln pasażerów rocznie.

– Radzimy nie przybywać na lotnisko, chyba że jest to absolutnie konieczne. Loty są nadal opóźnione i przekierowywane. Prosimy o sprawdzenie statusu lotu bezpośrednio u linii lotniczych – zaapelowały władze międzynarodowego lotniska w Dubaju. Problem w tym, że wiele osób było już w drodze, wiele osób już znalazło się w terminalu, czekając na przesiadkę. Tak jak np. 39-letni Kanish Kumar Deb Barman, który powiedział, że utknął z żoną na lotnisku w Dubaju od około 4 rano, kiedy jego samolot z Paryża wylądował z opóźnieniem. – Ludzie po prostu leżą na lotnisku. Nie ma wystarczającej liczby miejsc i krzeseł, aby mogli usiąść. Siedzą na podłodze – mówił dla Reutersa Deb Barman.

Gwałtowne powodzie przyniosły za sobą ofiary. O ile w ZEA zginęła co najmniej jedna osoba, to w sąsiednim Omanie już 19 osób, w tym 12 dzieci. Także Bahrajn został dotknięty ulewnymi deszczami. Tam nikt nie zginął, ale mieszkańcy są przerażeni tym, co się stało. – Lubię bawić się na deszczu, ale po raz pierwszy mnie to przeraża – powiedział dziewięcioletni Ali Hassan, pomagając matce usuwać wodę sprzed ich domu w stolicy Bahrajnu, Manamie.

Zasiewanie chmur nad Dubajem przyczyną powodzi? Naukowcy zaprzeczają

Z racji tak dużych opadów, szybko pojawiły się doniesienia, że to efekt sztucznego tworzenia chmur deszczowych. Taką procedurę nazywa się zasiewaniem. Także w polskiej mediach była o tym mowa. Owszem, ZEA prowadzą od lat program mający na celu wywoływanie opadów deszczu z chmur, które zazwyczaj takich opadów nie dają, lub dają bardzo małe. Narodowe Centrum Meteorologii (NCM) w ZEA posiada zespół jednostek, które rozpylają cząsteczki jodku srebra i chlorku potasu w chmurach, by wywołać opady. Niektórzy traktowali powodzie jako przestrogę: Oto, co się dzieje, gdy zadziera się z naturą. Nawet Bloomberg poinformował, że zasiewanie chmur zwiększyło powódź.

Jadnak jak podaje wspomniane NCM, przed przejściem frontu z opadami, ani w trakcie opadów nad miastem, nie wysłano samolotów w celu dokonania zasiewu chmur.

– Podczas tego konkretnego zdarzenia pogodowego nie przeprowadzaliśmy żadnych operacji zasiewu. Istota zasiewania chmur polega na celowaniu w chmury na wcześniejszym etapie, przed opadami atmosferycznymi. Angażowanie się w siew podczas scenariusza groźnej burzy okazałoby się daremne – tłumaczy Omar Al Yazeedi, zastępca dyrektora generalnego NCM. – Bardzo poważnie traktujemy bezpieczeństwo naszych pracowników, pilotów i samolotów. NCM nie przeprowadza operacji zasiewania chmur podczas ekstremalnych zjawisk pogodowych – dodaje.

Potrafią zwiększyć opady o 25 procent

Maarten Ambaum, profesor fizyki i dynamiki atmosfery na Uniwersytecie w Reading, powiedział, że rozmawiał z meteorologami z NCM, którzy zaprzeczyli, że doszło do zasiewu chmur. – Zasiewanie chmur, zwłaszcza w Emiratach, stosuje się w przypadku chmur, które normalnie nie powodują deszczu. W normalnych warunkach nie rozwinęłaby się z tego powodu bardzo silna burza – wyjaśnia Ambaum.

ZEA rocznie przeprowadzają nawet 300 operacji zasiewu chmur z różnym skutkiem, gdyż rozrastające się miasto potrzebuje bardzo dużo wody. Najbardziej optymistyczne możliwości takiego zasiewu to 25 proc. więcej opadów niż normalnie. Jak tłumaczy NCM, nawet gdyby mieli to zrobić przed wtorkową burzą, to wpływ na opady byłby niewielki.

Ilustracja 1. Zdjęcie satelitarne części Bliskiego Wschodu z 16 kwietnia z widocznymi rozległymi chmurami burzowymi. NASA Worldview

Ponadto służby meteo w ZEA trzymają się odpowiednich procedur. Operacje wysiewu odbywają się zwykle na wschodzie kraju, z dala od bardziej zaludnionych obszarów, takich jak Dubaj. Jest to w dużej mierze spowodowane ograniczeniami w ruchu lotniczym i ryzykiem dla takich powodzi jak ta z 16 kwietnia. Poza tym jest mało prawdopodobne, aby jakiekolwiek cząsteczki zasiewu były nadal aktywne do czasu, kiedy burze dotarłyby już do Dubaju.

Powodem jest to, że zasiewanie chmur daje efekt bardzo lokalny, a więc na niewielkim obszarze. Opady ogarnęły spory obszar, ZEA, a także Oman, występowały też nad otwartymi wodami Zatoki Perskiej. A w Omanie nikt chmur nie zasiewał, w Bahrajnie też. Powyższe zdjęcie satelitarne pokazuje, jak rozległe wtedy były chmury. Bezpośrednią przyczyną powodzi był wolno poruszający się i silny obszar niskiego ciśnienia, który swoją siłę czerpał z ciepłych wód Zatoki Perskiej. Temperatury tych wód są około 1,2 st. C cieplejsze od średniej.

Powodzie w Dubaju. Przyczyną ocieplenie klimatu

Tak więc to nie zasiewanie chmur, a globalne ocieplenie przyczyniło się do tych rekordowych opadów. Ekstremalne opady deszczu są częstsze i bardziej intensywne w większości państw świata, w tym także w Polsce z racji ocieplającego się klimatu. ZEA też nie są tutaj wyjątkiem.

Ilustracja 2. Prognozowana zmiana rocznej sumy opadów na Bliskim Wschodzie w świecie cieplejszym o 1,5 st. C względem ery preindustrialnej. Zielone odcienie pokazują wzrost. IPCC.

Prognozy IPCC pokazują, że w świecie cieplejszym o 1,5 stopnia na Półwyspie Arabskim roczne sumy opadów wzrosną o 13,8 proc. w stosunku do czasów preindustrialnych. Dalszy wzrost temperatur będzie powodował jeszcze większy wzrost opadów. Przyczyną będzie rosnąca pojemność pary wodnej w atmosferze oraz temperatury wód, które będą rosnąć, dostarczając wilgoć do atmosfery. To nie sprawi, że Emiraty się zazielenią, gdyż ta zmiana zaowocuje właśnie takimi zdarzeniami, jakich kraj doświadcza obecnie. Opady będą bardzo nieregularne. Prof. Ambaum powiedział, że świat powinien spodziewać się większej liczby ekstremalnych zjawisk pogodowych.

– Od kilkudziesięciu lat mówimy, że w zmieniającym się klimacie prawdopodobnie będziemy świadkami większej liczby tego rodzaju poważnych wydarzeń i rzeczywiście to się dzieje – przestrzega.

Bliski Wschód doświadcza konsekwencji globalnego ocieplenia

Wielu naukowców zgadza się co do tego, że taka skala opadów w Dubaju, to rezultat spalania paliw kopalnych. Tymczasem to właśnie Emiraty mają w tym swoje solidne trzy grosze. Władze tego kraju nie specjalnie są chętne, by brać udział w dekarbonizacji światowej gospodarki. Można było się o tym przekonać na ubiegłorocznym szczycie klimatycznym i podejściu Al Jabera, prezydenta COP28.

– Jest wysoce prawdopodobne, że śmiercionośne i niszczycielskie deszcze, które nawiedziły Oman i Dubaj, zostały spotęgowane przez zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka – stwierdziła Friederike Otto, zajmująca się badaniami klimatu w Imperial College w Londynie.

Kraje Bliskiego Wschodu, należą do państw, które są jednymi z bardziej narażonych na coraz większe skutki zmian klimatycznych. To nie tylko coraz większe fale upałów i widmo śmiertelnej temperatury mokrego termometru. To także opady. Miejsca takie jak ZEA doświadczą wzrostu opadów i powodzi, ale miejsca takie jak Palestyna, Syria, Jordania czy Irak doświadcza spadku opadów i pustynnienia. To z kolei będzie niosło za sobą szereg konsekwencji, jak brak wody pitnej i żywności.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Katiekk

Autor

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracujący od lat z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.