Drogę, którą Borny przebywa przez Polskę, śledzi Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”. Zwierzę do tej pory nie miało problemu z wieloma przeszkodami. Borny zatrzymał się jednak niedaleko jednej z ruchliwych, niezabezpieczonych dróg krajowych, na której wcześniej zginęła inna wilczyca.
Borny to jedno z sześciu zwierząt, które w lutym dostały obroże z nadajnikami GPS. Stało się tak dzięki współpracy Stowarzyszenia „Wilk” z Roztoczańskim Parkiem Narodowym i Uniwersytetem Warszawskim. Urządzenia pomagają śledzić przemieszczanie się czterech wilków i jednego rysia. To zwierzęta wyjątkowo zagrożone przez ruch na drogach. Co roku pod kołami samochodów w sumie 60 przedstawicieli obu tych gatunków.
Trasa Bornego okazała się szczególnie ciekawa. „Borny po zaobrożowaniu był bardzo aktywny, polował ze swoją grupą rodzinną, pomagając w dostarczaniu pokarmu młodszemu rodzeństwu. W marcu tego roku opuścił rodzinne terytorium i wyruszył na zachód. Bez problemów przepłynął Wisłę w miejscu, gdzie ma ona ponad 200 m szerokości, przekroczył wiele dróg, w tym drogę krajową 19” – czytamy w relacji Stowarzyszenia.
Przeszkodą okazały się dwie, biegnące równolegle do siebie drogi – ekspresowa S7 oraz krajowa trasa DK7. Pierwsza jest ogrodzona wysoką siatką, druga niezabezpieczona. Na szczęście nad obiema z nich wybudowano górne przejścia. Problemy wilkowi sprawił jednak brak ogrodzenia naprowadzającego, przez które zwierzę mogło wpaść pod samochód na ruchliwej, krajowej „siódemce”. Taki los spotkał wilczycę zabitą przez samochód na DK7 po przejściu S7 niedaleko Gdańska. Borny na szczęście najpierw zatrzymał się przed wejściem na drogę, a potem zaczął szukać górnego przejścia leśnymi ścieżkami. Dzięki temu udało mu się bezpiecznie przejść przez obie drogi, a potem ruszyć na zachód.
– To dowód na to, że górne przejścia dla zwierząt zaopatrzone w szczelne ogrodzenia naprowadzające dobrze spełniają swoje zadanie w ochronie łączności siedlisk przyrodniczych i populacji zwierząt w Polsce. Trzeba jednak tak je konstruować, żeby biegnące tuż obok ruchliwe drogi krajowe nie stanowiły śmiertelnych pułapek dla korzystających z tych przejść zwierząt. – mówi profesor Sabina Nowak ze Stowarzyszenia „Wilk”.
– Im bardziej podzielone jest środowisko życia zwierząt przez ludzką działalność, tym trudniej jest im się rozwijać i trwać dłużej w dobrej kondycji – dodaje działaczka. – Populacje zwierząt są od siebie odizolowane, na skutek chorób i śmiertelności, powodowanej przez ludzi, stają się coraz mniejsze i słabsze. Dotyka to praktycznie całego świata, ale w Europie jest najgorzej. Tutaj autostrady zaczęto konstruować dziesiątki lat temu. Panujący na nich ruch pojazdów jest na tyle ciągły i intensywny, że nawet nocą zwierzęta nie są w stanie ich przejść, mimo że wiele z nich nie jest ogrodzonych.
W Polsce drogi szybkiego ruchu i autostrady są jednak obowiązkowo grodzone. Dlatego szczególnie ważne jest wyznaczanie i budowa przejść dla zwierząt w odpowiednich miejscach. Jak przyznaje Sabina Nowak, nie zawsze robi się to z głową. Nie chodzi jedynie o wielkość tych przejść, lecz także o ich konstrukcję.
Czytaj również: “Wilk zabija z pasji”. Pięć najlepszych tekstów Nadleśnictwa Świętoszów o wilku
– Zbyt często buduje się przejścia dolne, czyli niewielkie tunele pod drogami lub przedłużone mosty na ciekach. Większość zwierząt nie czuje się tam dobrze, a nawet się ich boi, ze względu na ogromny hałas i wibracje powodowane przez intensywny ruch pojazdów nad głowami. Zbyt rzadko buduje się przejścia górne. Tymczasem każde z nich wykorzystuje po kilka tysięcy zwierząt w roku. Natomiast przez dolne przechodzi zaledwie około stu – przekonuje naukowczyni. Jak dodaje, dobrze skonstruowane przejścia służą najbardziej lokalnym populacjom zwierząt, ale wiele gatunków zwierząt musi wędrować na bardzo duże odległości. Oprócz wilków i rysi dotyczy to między innymi niedźwiedzi, żubrów i łosi. I dla nich przejścia są gwarancją osiedlenia się w lasach, gdzie mają dostatek pokarmu i szansę na znalezienie niespokrewnionego partnera.
Stowarzyszenie chce teraz dopilnować, by nowe drogi nie sprawiały zwierzętom aż tylu kłopotów. Jedną z nich jest planowany odcinek S17 pomiędzy Zamościem a Hrebennem. Trasa przetnie cenne siedliska żyjących na Roztoczu wilków. Według działaczy ujęte w projekcie przejścia są często zbyt wąskie. Aktywiści zaproponowali też, by przebiegały one w bardziej dogodnych dla zwierząt miejscach.
Źródło zdjęcia: Shutterstock / GLF Media