Węgiel jest coraz droższy – wynika z badań CEM Instytutu Badań Rynku i Opinii Publicznej na zlecenie Polskiego Alarmu Smogowego. Ceny w składach zmieniają się często z dnia na dzień. Ceny popularnego orzecha poszły do góry nawet o 60 proc. Polski Alarm Smogowy w związku z drożyzną apeluje do premiera. Receptą na wysokie rachunki ma być wsparcie na docieplenie budynków i powrót do korzystnych rozliczeń energii z fotowoltaiki.
„Od kilku miesięcy nie rozstaję się z cennikiem, który wcześniej znałem na pamięć” – powiedział badaczom CEM pracownik jednego ze składów węgla. Pracownicy instytutu sprawdzili ceny w 32 składach, nie pomijając żadnego z województw. Wszędzie mogli usłyszeć o tym samym: wzrost cen węgla dopiero nabiera tempa. „Czarne złoto” nie jest wyjątkiem na tle innych surowców.
„Wskazuje się, że ceny węgla skokowo wzrosły na jesień ubiegłego roku, czego znamienną konsekwencją, dodatkowo wzmacniającą tempo wzrostu, było wprowadzenie przez kopalnie aukcyjnego trybu sprzedaży” – czytamy w podsumowaniu badań.
Jak duży jest wzrost cen węgla? Pracownicy CEM sprawdzili ich wzrost na przykładzie gatunku orzech. Jeszcze rok temu za tonę takiego węgla można było zapłacić nawet 800 złotych. Średnie ceny wynosiły z kolei zaledwie 880 złotych. „Zaledwie” na tle dzisiejszych – bo tani orzech kosztuje 1260 złotych za tonę, średnia wynosi nieco ponad 1,4 tys., a najwyższą odnotowaną przez CEM ceną było 1760 złotych. Średnio zapłacimy więc o 60 proc. więcej, niż rok temu.
Okazuje się, że do góry poszły również koszty zakupu innych paliw stałych. W przypadku pelletu o 59 proc. (wzrost ze średniej ceny 981 zł za tonę do 1464 zł/t). Metr sześcienny drewna kominkowego poszedł w gorę o 40 proc. (z 213 do 298).
Wzrost cen węgla to nie wszystko – w górę idzie też pellet
Pracownicy składów zwracają uwagę na ogromny popyt na pellet. Jak zauważają, kotłów wciąż przybywa, dlatego zapotrzebowanie wciąż rośnie. Jednocześnie pellet bierze się przecież w dużej mierze z odpadów po produkcji mebli czy paneli podłogowych. Większe dostawy oczekiwane są w lutym i marcu.
Czytaj również: Smolista czerń na płucach w gminie Czerwionka-Leszczyny. To chyba rekord
W górę idą również ceny innych paliw stałych. Jak pisaliśmy już w Smoglabie, według danych portalu Kalkulator Budowlany zdrożał między innymi „ekogroszek”. Węgiel tego gatunku o lepszej jakości kosztuje teraz od około 1600 do nawet 1700 złotych. Nawet kilkaset złotych więcej trzeba wyłożyć na „ekogroszek” workowany. W tym przypadku koszt zakupu tony to nawet 2100 złotych.
Wzrosty cen wpływają też na niską opłacalność węglowego ogrzewania – nawet w porównaniu z drożejącym gazem. Można to sprawdzić używając zaawansowanego kalkulatora Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Wyliczenia dają zaskakujący wynik – przy 50-procentowej sprawności pieca roczny zapas węgla w 100-metrowym domu zamieszkałym przez cztery osoby będzie kosztował 4590 złotych. Gaz w takim samym budynku wyposażonym w nowoczesny kocioł kondensacyjny to z kolei roczny koszt 4220 złotych.
Recepta na wysokie rachunki? Pomoc w dociepleniu budynków
Można walczyć z wysokimi rachunkami za ogrzewanie – przekonuje Polski Alarm Smogowy (PAS). Działacze organizacji twierdzą, że w Polsce wciąż niewystarczająco dba się o efektywność energetyczną budynków. W tej sprawie zaapelowali w środę do premiera Mateusza Morawieckiego. PAS postuluje wzmocnienie utrzymywanego przez Skarb Państwa Funduszu Termomodernizacji i Remontów. Stamtąd miałyby pochodzić pieniądze na docieplenie budynków wielorodzinnych. Jak dodają aktywiści, ponad 30 proc. wszystkich budynków jednorodzinnych w Polsce nie jest w ogóle ocieplona, a 40 proc. ma w ociepleniu ubytki. Ich właściciele również powinni liczyć na pomoc.
– Większe wsparcie do ocieplenia domów nie tylko obniży rachunki za ogrzewanie, ale również pomoże w walce ze smogiem i poprawi niezależność energetyczną Polski. Najtańsze, najbezpieczniejsze i najbardziej ekologiczne paliwo to takie, którego nie musimy spalać – komentuje Andrzej Guła, lider PAS.
Z drożyzną można walczyć również wspierając fotowoltaikę – przekonuje Alarm. „Jedyną sensowną odpowiedzią, żeby zapewnić polskim gospodarstwom dostęp do taniej, przystępnej energii jest wsparcie efektywności energetycznej oraz promocja energetyki prosumenckiej, dzięki której polskie gospodarstwa domowe mogą wytwarzać własną energię elektryczną” – czytamy w apelu aktywistów do prezesa Rady Ministrów. Dlatego członkowie PAS postulują powrót do korzystnych warunków rozliczania się z energii wytworzonej przez panele słoneczne, które dla nowych ich posiadaczy zmieniają się od kwietnia tego roku.
„Prawdziwą niezależność energetyczną Polska może uzyskać stawiając na zwiększenie efektywności energetycznej polskich domów i polskiej gospodarki. Efektywność energetyczna jest najskuteczniejszą tarczą, która może ochronić gospodarstwa domowe przed kryzysami podobnymi do tych, który teraz obserwujemy”- podsumowuje Adrzej Guła w piśmie wysłanym do premiera.
Źródło zdjęcia: Daniel Sztork / Shutterstock