Posłowie partii Zielonych, Lewicy, PSL i KO zapytali ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o wyniki działań mających zwalczyć wirusa afrykańskiego pomoru świń. Od stycznia do połowy marca chorobę stwierdzono u zaledwie 0,4 proc. z zabitych dzików.
Lex Ardanowski, czyli specustawa dająca przywileje myśliwym, obowiązuje od stycznia 2020. Jej głównym celem miała być walka z ASF, wirusem, którym zarażają się dziki i trzoda chlewna. Przepisy zakładają m.in. zakaz wstępu do lasów dla obywateli podczas prowadzonego polowania. Przeszkodzenie w odstrzale może być karane grzywną, a nawet pozbawieniem wolności (więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ).
Po pierwszych miesiącach obowiązywania nowych przepisów grupa posłów zapytała ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o skuteczność walki z ASF. Jak się okazuje – jest ona bardzo niewielka.
Od 31 stycznia do 15 marca zabito dokładnie 29 676 dzików. ASF wykryto o 122 z nich.
Zdaniem Małgorzaty Tracz, autorki interpelacji i przewodniczącej Zielonych, Lex Ardanowski nie stawia w walce z chorobą na to, co najważniejsze. Stawia odstrzał na pierwszym miejscu, pomijając np. bioasekurację, która, zdaniem wielu specjalistów, pomogłaby zatrzymać rozprzestrzenianie się ASF. – Środki przeznaczane na wynagradzanie myśliwych, od 300 do 600 zł, powinny trafić na nadzór bierny, na wynagrodzenie dla osób, które znajdą padłe dziki i zaalarmują służby weterynaryjne – mówiła Tracz w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Czytaj także: Od walki z epidemią ważniejsze polowania? Jest zgoda rządu na odstrzał pomimo koronawirusa
Partia Zielonych na swoim Facebooku komentuje, że Lex Ardanowski jest „nieskuteczne” i dodaje : „Tylko 0,4% zabitych dzików było zarażonych ASF. To nie jest racjonalne działanie. To nie jest walka z ASF. Trzeba mówić o tym głośno”.
Więcej o ASF można przeczytać w naszej rozmowie z prof. Henrykiem Okarmą.
Zdjęcie: Budimir Jevtic/Shutterstock