Fundusz czystego transportu miałby wspierać miasta, które są zobligowane do wprowadzania Stref Czystego Transportu (SCT). Apel o jego utworzenie wystosował dziś Polski Alarm Smogowy. Pieniądze miałyby trafić m.in. na polepszenie oferty transportu publicznego.
Polski Alarm Smogowy wystosował apel do szefowej resortu klimatu i środowiska – Pauliny Hennig-Kloski. PAS wnosi o utworzenie dedykowanego funduszu czystego transportu dla miast, które będą zobligowane do tworzenia SCT.
– Wsparcie w postaci dedykowanego programu byłoby sprawiedliwe i pomogłoby przyspieszyć walkę o czyste powietrze w miastach. Mam nadzieję, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska pozytywnie odniesie się do naszego apelu – mówi Andrzej Guła, jeden z liderów PAS zapytany o pomysł przez redakcję SmogLabu. – Liczymy na to, że już wkrótce będziemy mogli przedyskutować szczegóły naszej propozycji z ministerstwem i władzami miast, które są zobowiązane do tworzenia stref czystego transportu – dodaje Guła.
Organizacja chce, aby środki wspierały transport publiczny i inne działania konieczne do wdrożenia SCT.
Fundusz czystego transportu. Nawet 500 mln rocznie dla miast
Zdaniem PAS powołanie takiego funduszu powinno odbyć się w ramach programu priorytetowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). „Byłoby to niezmiernie ważnym wsparciem dla miast, w których występują przekroczenia dopuszczalnych wartości zanieczyszczeń transportowych i które będą zobligowane kamieniami milowymi KPO i nową ustawą o elektromobilności do utworzenia SCT” – czytamy w stanowisku.
Założenie jest takie, aby katalog działań, które gmina może finansować w ramach funduszu, był dosyć szeroki. Chodzi na przykład o dofinansowanie zakupu pojazdów dla przewoźników działających na terenie gminy, czasowe dofinansowanie biletów na komunikację miejską dla osób, które pozbywają się samochodów niespełniających norm SCT itd. Przybliżony budżet takiego funduszu to kwota 400-500 mln zł rocznie.
Skąd wziąć tak dużą sumę? – Fundusz mógłby być zasilany środkami przekazywanymi obecnie przez NFOŚiGW na Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg (na podstawie art. 401c ust. 11a Prawa Ochrony Środowiska). Obecnie jest to 1,4 mld złotych rocznie przeznaczanych na inwestycje infrastruktury drogowej, które nie mają żadnego związku z ochroną środowiska, czyli celem, w jakim został powołany Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Proponujemy, żeby całość tych środków przeznaczyć na rozwój czystego, niskoemisyjnego transportu, w tym stworzenie dedykowanego funduszu dla miast zobligowanych do stworzenia SCT – czytamy w apelu do MKiŚ.
- Czytaj także: Dzieci oddychają spalinami z aut. Można temu zaradzić
Czym są Strefy Czystego Transportu?
Mówiąc najprościej SCT to wyznaczony obszar na terenie miasta, do którego nie mogą wjeżdżać najstarsze i najbardziej trujące samochody. Największe restrykcje dotyczą pojazdów z silnikiem Diesla, które odpowiadają za największy odsetek rakotwórczych emisji.
Każde miasto, które zobligowane jest do wprowadzenia SCT indywidualnie ustala granice strefy i szczegółowe zasady. Pierwsza w Polsce SCT powstała w Krakowie, jednak przed wejściem w życie została uchylona przez Naczelny Sąd Administracyjny. Ten doszedł do wniosku, że granice nie zostały odpowiednio wyznaczone, nie podważył jednak sensowności i konieczności wprowadzania SCT. W efekcie mamy w Polsce tylko jedną obowiązującą SCT, która znajduje się w stolicy i działa od 1 lipca 2024 roku.
Jednak Kraków już pracuje nad nową strefą, z kolei Wrocław skończył etap konsultacji społecznych i także ma przedstawić założenia SCT.
- Czytaj także: Strefa Czystego Transportu w Krakowie z rocznym opóźnieniem. Nowy termin – lipiec 2025
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/itsmejust