Z opublikowanych niedawno badań Polskiego Alarmu Smogowego wynika, że duża część Polaków jest gotowa rzadziej korzystać z samochodu. Poprawie musi jednak ulec m.in. jakość oferty transportowej. O tym, dlaczego warto wspierać rozwój transportu zbiorowego rozmawiamy z Bartoszem Piłatem, ekspertem PAS.
Opublikowany przed tygodniem raport Polskiego Alarmu Smogowego dotyczył zachowań transportowych Polaków, które w trakcie pandemii uległy zmianie. Okazuje się jednak, że aż 72 proc. respondentów chce po pandemii częściej lub w takim samym stopniu korzystać z komunikacji zbiorowej. 48 proc. kierowców jest gotowych ograniczyć użytkowanie samochodu na korzyść autobusu, tramwaju, metra czy roweru. Więcej na temat raportu przeczytać można TUTAJ.
O tym, dlaczego warto wspierać rozwój transportu zbiorowego i co możemy dzięki temu zyskać, rozmawiamy z Bartoszem Piłatem, ekspertem PAS.
Czytaj także: Czy Krajowy Plan Odbudowy wesprze transport publiczny?
Mniej aut – więcej miejsca dla innych użytkowników miasta
SL: Dlaczego polskie miasta powinny wspierać rozwój transportu zbiorowego?
B.P.: Powodów jest kilka. Najważniejszy jest oczywiście ten, że rozwój transportu zbiorowego oznacza szansę na zmniejszenie natężenia ruchu samochodowego. Jest to kwestia ważna z powodu ograniczenia poziomów zanieczyszczeń powietrza, hałasu, a także lepszego wykorzystania przestrzeni publicznej. Mniejsza powierzchnia zajmowana przez samochody – czy to przemieszczające się, czy zaparkowane – to więcej miejsca dla innych użytkowników miasta: transportu zbiorowego, pieszych, rowerzystów, ale i przedsiębiorców, którzy chcieliby tę przestrzeń zagospodarować.
W jaki sposób można wesprzeć transport zbiorowy?
Z sondażu, którego wyniki niedawno opublikowaliśmy, wynika, że jeśli coś może przekonać ludzi albo do rezygnacji z samochodu, albo do powrotu do transportu zbiorowego po pandemii, to jest to jakość oferty transportowej. Nie jest to może specjalnie odkrywcze, ale jednocześnie pokazuje, że jest to jeden z najsilniejszych elementów decyzji. Jakość oferty jest rozumiana szeroko: to odległość od przystanku, częstotliwość połączeń, łatwość przesiadek, wygodne pojazdy.
Czytaj także: Częstochowa walczy ze smogiem zamieniając trawnik na beton. Mamy dla niej więcej “ekologicznych” pomysłów
Polacy chcą lepszej oferty transportowej
Jednym z argumentów pokazujących, że te kierunki rozwoju są realnie pożądane, jest m.in. odpowiedź na jedno z ostatnich pytanie naszego sondażu, które dotyczyło wytyczania buspasów kosztem jezdni dla samochodów, jeśli poprawiłaby się punktualność autobusów. Poparcie okazuje się być bardzo wysokie – nawet 68 proc. wśród mieszkańców Warszawy. A więc ludzie naprawdę są gotowi rzadziej korzystać z samochodów i wiedzą, jakie przeszkody napotykają pojazdy transportu miejskiego.
Ważne są oczywiście także inwestycje w transport, a więc między innymi w tabor – większa liczba i częstotliwość połączeń wymaga odpowiedniej liczby pojazdów. I tutaj ryzyko jest takie, że podnoszenie jakości transportu, a więc zwiększone wydatki na kursy i nowe autobusy czy tramwaje, odbije się na inwestycjach, powodując np. opóźnienia w budowie nowych linii tramwajowych. Tak więc musi to być odpowiednio wyważone.
Ruch drogowy a jakość powietrza
Jak dużym problemem dla jakości powietrza w Polsce jest dziś transport drogowy?
To zależy od ośrodka miejskiego. Generalnie rzecz biorąc, jest to kilkanaście procent, jeśli chodzi o pyły zawieszone. Starte opony, klocki hamulcowe, czy pyły wydobywające się z rur wydechowych, są tym, czym oddychamy na chodniku jako piesi. Więc niby tylko kilkanaście proc. ale tych mających znaczenie.
Drugi typ zanieczyszczeń, który związany jest z ruchem drogowym, to tlenki azotu (NOx). W tym przypadku pojazdy są niemal wyłącznym emitentem, odpowiadającym za ok. 75-80 proc. zanieczyszczeń. Tlenki azotu są, mówiąc krótko, efektem spalania paliwa w silnikach samochodowych, przede wszystkim diesli. Dlatego by zmniejszyć ich ilość, konieczne jest zmniejszenie liczby rur wydechowych.
Czytaj także: Mniej aut na ulicach, lepszy transport publiczny. To postulaty wrocławskiego panelu obywatelskiego
Mamy więc dwie ścieżki działania. Po pierwsze, istotne jest ograniczanie liczby pojazdów mieście w ogóle, ponieważ wtedy mamy szansę na istotne zmniejszenie ilości pyłów pochodzących z transportu i tlenków azotu. Po drugie, celem powinno być doprowadzenie do sytuacji, w której pojazdy albo nie mają rur wydechowych, albo to, co się z nich wydobywa, jest jak najmniej szkodliwe.
Pełny raport można pobrać w wersji pełnej bądź skróconej ze stron PAS.
_
Zdjęcie: Shutterstock/Longfin Media